Samorządy wojewódzkie uważają, że środki na pokrycie kosztów obsługi koordynacji świadczeń powinny odpowiadać faktycznym nakładom. A te w skali całego kraju są różne.
ikona lupy />
Koordynacja świadczeń na dzieci / Dziennik Gazeta Prawna
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) chce na nowo uregulować sposób finansowania zadania zleconego związanego z koordynacją świadczeń rodzinnych oraz 500 zł na dziecko. Resort proponuje dla wszystkich marszałków taką samą kwotę dotacji w wysokości 140 zł za sprawę. Takie rozwiązanie budzi jednak wątpliwości wśród samorządów, które kwestionują m.in. sposób wyliczenia tej kwoty.
Matematyczna sprawiedliwość
Do tej pory samorządy wojewódzkie na obsługę koordynacji świadczeń na dzieci, czyli prowadzenie postępowań służących ustaleniu, który kraj ma je płacić, gdy rodzice przebywają w różnych państwach UE, otrzymywały środki z budżetu państwa, zgodnie ze składanym przez nie zapotrzebowaniem. Jednak zdaniem MRPiPS nie jest to właściwy model ich wynagradzania, bo z przeprowadzonej kontroli wynika, że pomiędzy poszczególnymi regionami występują znaczące różnice w kwotach potrzebnych na realizację tego zadania (w przeliczeniu na jedną sprawę od 86 zł w woj. małopolskim do 489 zł w woj. wielkopolskim). Co więcej, nie są one wcale wyższe tam, gdzie jest większa liczba spraw. Dlatego, aby uporządkować finansowanie obsługi koordynacji, resort chce od 2017 r. przekazywać wszystkim marszałkom 140 zł za każdą sprawę.
– Na pierwszy rzut oka taki sposób finansowania koordynacji jest dobry, prosty i transparentny, a uśredniona stawka wydaje się matematycznie sprawiedliwa. Problem w tym, że nie odpowiada na rzeczywiste potrzeby regionów – mówi Marta Milewska, rzecznik marszałka woj. mazowieckiego.
Podstawowe zastrzeżenie samorządów jest związane z tym, że jednolity model wynagradzania nie bierze pod uwagę, że na koszt realizacji zadania w poszczególnych regionach wpływa wiele czynników, m.in. wysokość wynagrodzeń czy najmu lokalów. Tam gdzie regionalne ośrodki polityki społecznej (ROPS) – bo to one właśnie zajmują się bezpośrednio koordynacją świadczeń – korzystają z własnych siedzib i nie muszą ich wynajmować, wykazują niższe koszty. Ponadto w niektórych jednostkach, np. ROPS woj. zachodniopomorskiego, obsługa kancelaryjna, kadrowa i prawna, a także sprzęt biurowy nie są finansowane ze środków dotacji, co również zaniża wydatki na obsługę. W opinii marszałków nie powinno to prowadzić do wniosku, że zadanie może być realizowane taniej.
Kontrowersje dotyczą też samej kwoty dotacji. – MRPiPS nie prowadziło żadnych konsultacji w celu wyliczenia kosztu prowadzenia sprawy, a zaproponowana kwota 140 zł została oszacowana na podstawie sprawozdań z realizacji zadania przez poszczególne województwa – wskazuje Marzena Bulińska, p.o. kierownik oddziału koordynacji świadczeń rodzinnych ROPS w Kielcach.
Dwie sprawy potraktowane jak jedna
Nowy sposób finansowania koordynacji świadczeń budzi też wątpliwości w kontekście przepisów ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Zgodnie z nimi dotacja na realizację zadań zleconych powinna być dostosowana do uzasadnionych wydatków, a więc ustalona w wysokości umożliwiającej ich wykonywanie. Z tego punktu widzenia dotacja wyliczona przez resort jest niewystarczająca m.in. dla woj. mazowieckiego, które ma otrzymać w 2017 r. 1,36 mln zł na obsługę koordynacji, chociaż jego rzeczywiste potrzeby sięgają 1,95 mln zł. Podobnie jest w Zachodniopomorskiem, gdzie dotacja ma wynieść 1,58 mln zł, a powinna 2 mln zł.
Kolejną problematyczną kwestią jest sposób definiowania sprawy, zwłaszcza wtedy, gdy rodzina ubiega się zarówno o zasiłek rodzinny, jak i o świadczenie wychowawcze. Tego typu przypadki ministerstwo chce traktować jako jedną sprawę i przeznaczać na ten cel łącznie 140 zł, co w praktyce daje po 70 zł na rozpatrzenie każdego.
– Oczywiście koszty rozpatrzenia drugiej sprawy na pewno będą niższe niż 140 zł, bo w postępowaniu zostaną wykorzystane wszystkie dokumenty zgromadzone przez urząd. Są jednak i takie wydatki, które muszą być dodatkowo poniesione: zakup papieru, wysyłki poczty, zatrudnienia osób – wylicza Agnieszka Grubel-Szybel, rzecznik małopolskiego marszałka.
Dodaje, że nie wiadomo, czy dotacja będzie ustalana w przeliczeniu na sprawy wpływające, czy załatwiane. Zastosowanie tego drugiego wariantu nie będzie adekwatne wówczas, gdy liczba przekazywanych spraw będzie na tyle duża, że uniemożliwi ich bieżące załatwienie z wykorzystaniem dotychczasowej infrastruktury organizacyjnej.
Ponadto samorządy wojewódzkie czekają na zapowiadane przez resort spotkanie w sprawie nowego modelu finansowania. Jego termin nie został do tej pory wyznaczony, a na razie marszałkowie na konwencie, który ma się odbyć w przyszłym tygodniu, planują przyjęcie wspólnego stanowiska w tej kwestii.