Do sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży trafił obywatelski projekt nowelizacji Karty nauczyciela, który dotyczy nowego sposobu obliczania stawek średniego wynagrodzenia. Zmiana polega na zastąpieniu kwoty bazowej (określanej corocznie dla nauczycieli w ustawie budżetowej) kwotą przeciętnego wynagrodzenia w III kw. roku poprzedzającego. Taka zmiana sprawi, że pensje nauczycieli będą rosnąć wraz ze wzrostem średniej płacy w gospodarce. W efekcie o podwyżkach nie będą już decydować politycy, tylko z automatu przepisy.

– Powiązanie wysokości pensji nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce to jedyna szansa na stworzenie mechanizmu ustawowego, który zagwarantuje stały wzrost nauczycielskich płac – mówi Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).

Obywatelski projekt autorstwa ZNP z pewnością będzie zmodyfikowany w sejmowej komisji. Dokument trafił do Sejmu w 2021 r., kiedy obowiązywały inne niż obecnie stopnie awansu zawodowego. Dziś mamy osoby określane nauczycielami początkującymi, mianowanymi i dyplomowanymi. Wcześniej funkcjonowały stopnie stażystów i nauczycieli kontraktowych. Dlatego nawet w tym zakresie trzeba będzie dokonać aktualizacji.

Krzysztof Baszczyński przyznaje, że uaktualnienia wymagają także niektóre wskaźniki zawarte w projekcie. Dlatego że w ciągu dwóch lat zmieniła się również wysokość przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. W chwili składania projektu było to 5168 zł, a obecnie 7194 zł (w III kw. poprzedzającego roku budżetowego). Stąd inna jest symulacja wzrostu wynagrodzenia w projekcie z 2021 r., a inna będzie obecnie.

– Mam nadzieję, że komisja poprawi ten projekt, bo w obecnym kształcie nie jest on zbyt korzystny dla nauczycieli. Dodatkowo został skrytykowany przez Biuro Analiz Sejmowych. Ponadto opowiadamy się za uchyleniem średniego wynagrodzenia dla nauczycieli, bo ten mechanizm będzie w dalszym ciągu zaciemniał obraz płac nauczycieli – mówi dr Waldemar Jakubowski, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. Dodaje, że pensje zasadnicze nauczycieli, ale też wszystkie dodatki, powinny być automatycznie waloryzowane. – Nie może być tak, że nauczyciel za wychowawstwo otrzymuje 300 zł brutto, a powinien dostawać ok. 1,1 tys. zł. Poprzednia władza obiecywała nam 600 zł, ale to też nie było zbyt wiele – mówi.

Oświatowa Solidarność też domagała się automatycznej waloryzacji pensji już w kwietniu 2009 r. Taka zmiana była uwzględniona w porozumieniu zawartym z ówczesnym rządem. Niestety, do tej pory obietnica nie została zrealizowana. ©℗