Osoby niepełnosprawne dostaną więcej czasu na uzyskanie nowych dokumentów. Projekt przedstawiony przez Lewicę wymaga jednak poprawek, bo może dojść do kolizji terminów.
Nawet osiem miesięcy wynosi w niektórych powiatowych zespołach ds. orzekania o niepełnosprawności czas oczekiwania na wydanie orzeczenia potwierdzającego dysfunkcję zdrowotną. Dlatego klub poselski Lewicy złożył projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w celu zachowania ważności niektórych orzeczeń o niepełnosprawności oraz orzeczeń o stopniu niepełnosprawności. Przewiduje on, że okres obowiązywania dokumentów, który będzie upływał do 30 czerwca 2024 r., zostanie z mocy prawa wydłużony do 30 września 2024 r.
Fala wniosków
Kilkumiesięczne okresy oczekiwania na wydanie orzeczenia są spowodowane tym, że do powiatowych zespołów trafia bardzo duża liczba wniosków, które pochodzą głównie od dwóch grup osób. Pierwszą z nich stanowią posiadacze tzw. covidowych orzeczeń, a więc takich, których ważność została z mocy prawa wydłużona po wybuchu epidemii COVID-19. Przepis, który to umożliwił, został jednak uchylony art. 10 ustawy z 9 marca 2023 r. o zmianie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 852). Jednocześnie jej art. 23 wprowadził regulacje zakładające stopniowe wygaszanie covidowych orzeczeń, a pierwsze z nich stracą ważność z końcem tego roku (patrz: infografika). Natomiast drugą grupę stanowią osoby, których orzeczenia tracą aktualność w zwykłym trybie i dlatego wnioskują o nowy dokument, a także te, które występują o niego po raz pierwszy.
To wszystko spowodowało, że powiatowe zespoły nie są w stanie załatwić na czas złożonych wniosków, co skutkuje tym, że osoby niepełnosprawne, które nie mają ważnego orzeczenia, nie mogą korzystać z wielu świadczeń i uprawnień, które są z nim powiązane. Aby przeciwdziałać negatywnym skutkom zatorów w powiatowych zespołach, posłowie złożyli więc wspomniany projekt ustawy. Zgodnie z jego art. 1, orzeczenia o niepełnosprawności lub jej stopniu, których ważność będzie upływać do 30 czerwca 2024 r., zachowają ją do 30 września 2024 r. – z zastrzeżeniem, że nie dłużej niż do dnia wydania nowego dokumentu. Jednocześnie projekt obliguje ośrodki pomocy społecznej do zmiany (z urzędu) decyzji w sprawie świadczeń rodzinnych i z pomocy społecznej w zakresie okresu, na jaki zostały przyznane, tak aby dostosować go do nowego terminu ważności orzeczenia.
Potrzebne poprawki
Z brzmienia przepisów projektu ustawy wynika, że obejmie on zarówno orzeczenia covidowe (co będzie oznaczać przesunięcie w czasie momentu ich wygaszenia), jak i te wydawane w zwykłym trybie. Problem z tym, że nie ma w nim żadnej regulacji, które zmieniałyby lub uchylały art. 23 ustawy z 9 marca 2023 r., określającej daty wygaszania tych pierwszych. W efekcie może dojść do sytuacji, że gdyby poselski projekt został uchwalony w zaproponowanym kształcie, to będą jednocześnie obowiązywały dwa przepisy zawarte w dwóch różnych ustawach, które będą wskazywać na różne terminy utraty ważności orzeczenia. Ustawa z 9 marca 2023 r. będzie bowiem wskazywać, że przykładowo orzeczenie, które początkowo miało wygasnąć 31 grudnia 2020 r., będzie ważne do 31 grudnia br., a nowa ustawa, że zachowa aktualność do końca września 2024 r. Nie wiadomo więc, który z nich będzie wiążący.
– Projektodawca jest świadomy terminów zawartych w art. 23 ustawy z 9 marca 2023 r., bo wspomina o nich w uzasadnieniu, tyle że nie przełożyło się to na odpowiednie przepisy w projekcie – mówi Magdalena Januszewska, radca prawny prowadząca własną kancelarię.
Dodaje, że wprawdzie na drodze interpretacji przepisów można by stwierdzić, że art. 1 nowej ustawy będzie stanowił lex specialis w stosunku do art. 23 ustawy z 9 marca 2023 r. i to on będzie miał zastosowanie do orzeczeń covidowych, ale najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie do projektu poprawek.
Tego, że będzie on jeszcze modyfikowany, nie wyklucza Tadeusz Tomaszewski, poseł Lewicy reprezentujący wnioskodawców projektu. Podkreśla przy tym, że ma on poparcie również innych partii mających większość w Sejmie, a jego rozpatrzenie i uchwalenie jest planowane na najbliższe posiedzenie, które odbędzie się 19–21 grudnia.
Przy czym nie wiadomo, czy cały proces legislacyjny (ustawą musi się jeszcze zająć Senat i podpisać prezydent) uda się zakończyć do końca roku. Zdaniem Magdaleny Januszewskiej jest to zaś o tyle istotne, że gdyby nowe przepisy weszły w życie do 31 grudnia, pozwoliłoby to uniknąć bałaganu prawnego wiążącego się z minięciem pierwszego z trzech etapów wygaszania orzeczeń covidowych.©℗
Zobacz też: Budżetówka: Zamiast podwyżką choć o 1000 zł zachęcić do przyjścia do pracy
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt ustawy przed I czytaniem