Polka żyje dłużej niż Polak. Krakus przeżyje mieszkańca Łodzi. Najbezpieczniej jest w Opolskiem. Najwięcej samobójców mieszka na wsi. Takie są główne tezy raportu Państwowego Zakładu Higieny. Nakładając na to konkluzje WHO, można nakreślić pesymistyczny obraz zdrowia Polaka.

– Różnica między długością życia kobiet i mężczyzn się pogłębia. Jeszcze w latach 50. wynosiła 5 lat, obecnie jest to 8 – mówi Paweł Goryński z Zakładu-Centrum Monitorowania i Analiz Stanu Zdrowia Ludności, jeden z autorów raportu PZH. Zaś różnica w długości życia kobiet i mężczyzn w zdrowiu, czyli kiedy nie pojawiają się żadne dolegliwości, zalicza się do największych w Europie. Co ciekawe, zróżnicowanie pod tym kątem jest widoczne nie tylko w samej Europie, lecz jest także bardzo wyraźne wewnątrz kraju. Najkrócej żyją mieszkańcy małych miasteczek poniżej 5 tys. (nawet o 3,5 roku krócej niż reszta kraju) oraz województwa łódzkiego. Tu (łącznie z samą Łodzią) jest fatalnie. Mężczyźni umierają przed siedemdziesiątką, a kobiety nie dożywają 80 lat. Z kolei w województwie lubelskim panowie umierają blisko 10 lat wcześniej niż kobiety. Najbardziej egalitarne jest Opolskie – mężczyźni żyją podobnie długo jak kobiety. Małopolska i Podkarpacie to z kolei regiony względnej długowieczności.

Lekarzy martwi nie tylko to, że żyjemy krócej niż inne narody, lecz także przyczyny śmierci Polaków. Głównym powodem zgonów są choroby krążenia i pod tym względem jesteśmy w europejskim głównym nurcie. Jednak i tu wyróżniamy się na niekorzyść. Poziom umieralności z powodu chorób układu krążenia jest wyższy od średniej UE o 89 proc. w przypadku mężczyzn i o 58 proc. w przypadku kobiet. Nie najlepiej także wypadamy pod względem przeżywalności, jeśli chodzi o nowotwory (choć w tym przypadku umieralność się zmniejsza). Wciąż jesteśmy liderem, jeśli chodzi o zgony na raka płuc. Jak wynika z konkluzji raportu Państwowego Zakładu Higieny, szwankuje przy tym Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych. Autorzy piszą, że „przynosi on mierne efekty”.

Samobójstwa i wypadki

Kolejnym powodem śmierci są przyczyny zewnętrzne – chodzi przede wszystkim o wypadki samochodowe i samobójstwa. Tutaj także słabo wygląda sytuacja panów – umieralność w wieku 24–65 jest dla nich o dwie trzecie większa niż przeciętnie w innych krajach UE. I w tym przypadku widać duże zróżnicowanie wewnątrz kraju. Ze statystyk wynika, że nie warto emigrować do Łódzkiego, bo tutaj umieralność z powodu wypadków czy samobójstw jest aż o 50 proc. wyższa niż w Opolskiem, gdzie jest najbezpieczniej. Polskim mężczyznom nie służy również życie na wsi. Panowie ze wsi popełniają samobójstwo o 60 proc. częściej niż ci z miasta.

Za mało na zdrowie

O ile PZH punktuje nierówności między województwami, o tyle WHO wskazuje na wysoką w Polsce umieralność noworodków. W przypadku noworodków, które nie ukończyły 4. tygodnia życia, śmiertelność jest o jedną trzecią wyższa niż w pozostałych krajach europejskich.

Rewolucyjnej poprawy w dziedzinie zdrowia Polaków w najbliższych latach nie należy się spodziewać. Na zdrowie przeznaczane jest około 7 proc. PKB, tymczasem średnia unijna wynosi ponad 9 proc. Niektóre państwa wydają nawet ponad 11 proc. Jednak jak podkreśla Goryński – bardzo istotne są także styl życia i brak odpowiedniej profilaktyki. I dodaje, że oferta leczenia powinna być dostosowana do potrzeb zdrowotnych osób żyjących w danym regionie. A nie każdemu po równo, jak to się dzieje obecnie.

– Z moich wyliczeń wynika, że gdyby zapewniono odpowiednie leczenie i odpowiednio zastosowano interwencję medyczną, można by przedłużyć życie mężczyzn aż o cztery lata – mówi dr Wiktoria Wróblewska, demograf ze Szkoły Głównej Handlowej.

Zdrowie Polaków na tle Europy

Główne wnioski raportu WHO:

● Dzięki zmniejszeniu się o 54 proc. umieralności niemowląt w latach 1990–2010 Europa ma najlepszy na świecie współczynnik: 7,9 zgonu na 1 tys. żywych urodzeń, ale między krajami regionu są duże różnice.

● Od 1990 r. o 50 proc. zmniejszyła się liczba zgonów z powodu wypadków drogowych.

● Zmniejszyły się współczynniki samobójstw o 24–40 proc. W ostatnim okresie trend spadkowy wyhamował, co zbiegło się z kryzysem.

● W 2010 r. udział mieszkańców miast w populacji ogółem wynosił 70 proc., a według prognoz do 2045 r. wzrośnie do 80 proc.

● Nowotwory zastąpiły choroby układu krążenia jako główną przyczynę przedwczesnych zgonów (w wieku poniżej 65 lat) w 28 z 53 państw Europejskiego Regionu WHO.