- Kilka lat temu rzeczywiście zamknęliśmy produkcję syntez w Grodzisku Mazowieckim, którą prowadziliśmy przez kilkadziesiąt lat. Byliśmy do tego zmuszeni z powodów ekonomicznych – mówi nam podczas Forum Rynku Zdrowia Aneta Grzegorzewska , dyrektor ds. korporacyjnych i relacji zewnętrznych Gedeon Richter Polska.
Konkurencyjność w produkcji substancji czynnych
Przyznaje, że prowadzone są rozmowy wewnątrz firmy na temat wznowienia produkcji substancji czynnych na terenie Polski. Jednak nie są to łatwe dyskusje.
- Gedeon Richter Polska to firma, która jest częścią globalnej struktury. W związku z tym nasze dyskusje na temat opłacalności toczą się najpierw wewnątrz naszej organizacji, wewnątrz grupy kapitałowej i to już są trudne rozmowy, ponieważ Polska nie jest jedynym rynkiem europejskim dla Gedeon Richter. Prowadzimy więc negocjacje i sprawdzamy opłacalność inwestycji. Niestety Polska nie jest najtańszym krajem, jeżeli chodzi o produkcję. To nie tajemnica, że w ciągu ostatnich pięciu lat koszty pracy wzrosły o ponad 60 proc. Nie czyni nas to konkurencyjnymi. Tymczasem musimy być konkurencyjni wewnątrz grupy. Nie wypadamy dobrze na tle Rumunii czy – wyjaśnia Aneta Grzegorzewska.
Dodaje jednak, że kwestia opłacalności to jedno, a drugie to konieczność zapewnienia bezpieczeństwa lekowego.
Potrzebne wsparcie
Dlatego niektóre kraje europejskie zaczęły wspierać swoje firmy farmaceutyczne, żeby te mogły rozwijać produkcję substancji czynnych na ich terenie. Ta pomoc jest potrzebna firmom, dlatego, że nie są w stanie konkurować z producentami z Azji.
- My dzisiaj w Europie, jak w większości gałęzi przemysłów (to nie jest tylko domena farmacji), nie jesteśmy w stanie konkurować cenowo z substancjami wytwarzanymi w Azji. Oczywiście produkujemy substancje aktywne w Europie, zarówno Gedeon Richter, jak i wiele innych firm farmaceutycznych, ale to są głównie substancje innowacyjne, bo one po prostu na siebie zarobią. Ja nie mówię, że wyłącznie, ale rzeczywiście w przeważającej mierze to są substancje do leków innowacyjnych. Natomiast, żeby zachować bezpieczeństwo lekowe potrzebujemy substancji czynnych do leków generycznych, gdzie presja cenowa jest tak potężna – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Dodaje, że firmy farmaceutyczne same nie zdecydują się na produkcję substancji czynnych na terenie Polski, bo to zwyczajnie się nie opłaca. Gdyby jednak było wsparcie ze strony państwa, Gedeon Richter, który ma doświadczenie w produkcji substancji czynnych, mógłby rozważyć taką decyzję.
- Natomiast dopóki ten etap organizacji przemysłu farmaceutycznego jest nieopłacalny, to nie jesteśmy w stanie się z tym zmierzyć – podkreśla Aneta Grzegorzewska.
Dodaje, że firma liczy na to, że takie środki pomocowe znajdą się w ramach funduszy europejskich i być może w ramach środków rządowych, a przemysł farmaceutyczna, tak jak we Francji czy we Włoszech zostanie uznany za gałąź przemysłu strategicznego.