Według rządowej propozycji nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, samorządy będą mogły zwolnić z opłaty za odpady osoby w trudnej sytuacji życiowej. Takie kompetencje mają zyskać rady gmin, ale też lokalni włodarze – wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast.

Nowe ulgi i zwolnienia z opłat za śmieci. Śląskie gminy przeciwne

Rada gminy będzie mogła zwolnić w całości lub w części z opłat za śmieci osoby starsze oraz niepełnosprawne. Wójt, burmistrz lub prezydent miasta będzie mógł to zrobić m.in. w przypadku osób, których dotknęły zdarzenia o charakterze losowym. Na zwolnienia z opłat mogą też liczyć drobni przedsiębiorcy, w tym rzemieślnicy. Najpierw ten pomysł skrytykował Związek Miast Polskich (ZMP), teraz podobne stanowisko przyjął Śląski Związek Gmin i Powiatów (ŚZGiP).

"Wsparcie dla wskazanych osób powinno być wprowadzane jako forma pomocy społecznej, adekwatnie do sytuacji w danej gminie. Podstawową zasadą systemu gospodarki odpadami komunalnymi jest to, że powinien się on samofinansować z opłat pobieranych od mieszkańców (zasada „zanieczyszczający płaci”). Opłaty te powinny zatem pokrywać pełne koszty funkcjonowania systemu (odbiór, transport, przetwarzanie, PSZOK-i, administracja). Wprowadzanie szerokiego katalogu zwolnień z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi może pogłębić deficyt finansowy systemów gospodarki odpadami komunalnymi większości gmin" – czytamy w stanowisku ŚZGiP.

Samorządowcy dodają, że dodanie nowych, fakultatywnych ulg czy zwolnień z opłat za śmieci będzie tworzyło presję na organy gminy, bez względu na sytuację finansową. Dodatkowo brak precyzyjnych kryteriów przyznawania takich ulg może rodzić ryzyko uznaniowości.

System gospodarowania odpadami trzeba uszczelnić

Podobnie jak ZMP, samorządowcy ze Śląska sprzeciwiają się również wprowadzeniu nowego rodzaju opłaty za odpady – częściowo naliczanej w zależności od ilości wyrzuconych śmieci. ŚZGiP chciałby wprowadzenia ogólnopolskiego systemu rejestrującego dane dotyczące opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Miałyby się tam znaleźć informacje dotyczące tego, gdzie każdy obywatel posiadający numer PESEL uiszcza taką opłatę.

"Utworzenie takiego rejestru pozwoliłoby na ograniczenie liczby prowadzonych przez gminę postępowań wyjaśniających dotyczących ustalenia miejsca zamieszkiwania, a tym samym wnoszenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Rejestr musiałby jednak obejmować dane dotyczące miejsca zamieszkania, wskazując na właściwy organ do wnoszenia opłaty, a nie jedynie dane meldunkowe – jak to ma miejsce w przypadku bazy PESEL" – wskazują samorządowcy. Podkreślają, że niewystarczająca jest projektowana możliwość uzyskiwania informacji od przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych – po to, aby weryfikować deklaracje śmieciowe.

"Jeśli ustawodawca uznał, że przekazywanie tych danych nie jest sprzeczne z ustawą o ochronie danych osobowych, równocześnie powinna zostać dopuszczona możliwość pozyskiwania tego rodzaju danych z innych baz, którymi dysponuje urząd (np. dotyczących podatku od nieruchomości, CEEB, danych z OPS, placówek oświatowych) czy też z urzędów skarbowych lub z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych" – uważa ŚZGiP.