Dlaczego północ nie wybija wszędzie o tej samej porze?
Zmiany dnia i nocy są efektem obrotu Ziemi wokół własnej osi, który trwa 23 godziny, 56 minut i 4 sekundy. Gdy dana część planety jest zwrócona ku Słońcu, panuje tam dzień, po przeciwnej stronie jest wtedy noc. To właśnie ten rytm doprowadził do stworzenia systemu pomiaru czasu. Przez długi okres nie było to jednak problemem, dopóki ludzie nie zaczęli intensywnie podróżować na duże odległości. Wtedy pojawiła się potrzeba uporządkowania czasu na świecie.
Skąd się wzięły strefy czasowe na świecie?
Impulsem do zmian stało się niefortunne spóźnienie na pociąg, którego doświadczył w 1878 roku Sandford Fleming – kanadyjski inżynier o szwedzkich korzeniach. To wydarzenie skłoniło go do opracowania koncepcji czasu uniwersalnego i podziału globu na strefy czasowe. Pomysł spotkał się z uznaniem, a w 1884 roku został oficjalnie przyjęty na arenie międzynarodowej.
Ziemia została podzielona na 24 strefy czasowe wyznaczone przez południki. W obrębie jednej strefy obowiązuje ta sama godzina, co oznacza, że Nowy Rok pojawia się stopniowo – najpierw w jednej części świata, a dopiero później w kolejnych.
Gdzie najpierw bawią się na Sylwestrze?
Jako pierwsi świętują mieszkańcy Kiribati na Pacyfiku – państwa, które leży jednocześnie na czterech półkulach. Na Wyspie Bożego Narodzenia, największej z 33 wysp stanowiących państwo Kiribati, znajduje się miejscowość o nazwie Poland, gdzie Nowy Rok witany jest 31 grudnia o godzinie 11 czasu polskiego. Z kolei najpóźniej – 1 stycznia o 13 czasu polskiego – Nowy Rok dociera na wyspy Baker i Howland, zależne od Stanów Zjednoczonych, które pozostają niezamieszkane.
Jak wykorzystać strefy czasowe i świętować Sylwestra przynajmniej dwa razy w ciągu jednego dnia? Opcji jest sporo.
Samolotem na imprezę sylwestrową
Odpowiednio planując podróż, można cofnąć się w czasie i ponownie świętować nadejście tego samego roku. Przykładem jest poranny lot 1 stycznia z Kiritimati do Honolulu. Po przekroczeniu linii zmiany daty podróżni trafiają na Hawaje, gdzie wciąż trwa 31 grudnia, co pozwala po raz drugi wznieść toast noworoczny.
Podobny efekt teoretycznie da się osiągnąć, lecąc z Hongkongu do Los Angeles tuż po północy, jednak w praktyce oznaczałoby to sylwestrową zabawę na lotnisku. Alternatywą są podróże lądowe.
Samochodem albo pieszo na Sylwestra
W Europie także da się powitać Nowy Rok więcej niż raz. Przykładowo, przebywając na południowo-zachodniej Litwie, można po północy przekroczyć granicę z Polską i ponownie znaleźć się w „starym” roku. Podobne możliwości istnieją na granicach Rumunii z Węgrami i Serbią, Bułgarii z Serbią i Macedonią Północną czy Grecji z Albanią i Macedonią Północną. W Europie Zachodniej wystarczy przejazd z Hiszpanii do Portugalii, która funkcjonuje w innej strefie czasowej.
Jeszcze prostszy wariant oferuje Kaaresuvanto – miejscowość położona na granicy Finlandii i Szwecji. Przejście mostem nad rzeką Muonio pozwala cofnąć zegarek o godzinę.
Najbardziej wytrwali mogą spróbować pobić rekord, świętując Sylwestra aż 24 razy. Wystarczy udać się na stację badawczą na biegunie południowym i obejść go dookoła. To jednak atrakcja wyłącznie dla nielicznych – zarówno ze względu na logistykę, jak i koszty.