Pomysł ministerstwa na finansowanie nauki, choć ma jeszcze kilka niewiadomych, podoba się akademikom.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego kończy prace nad nową ustawą dla uczelni. – Mamy już przygotowane ok. 60–70 proc. założeń – stwierdził Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, w trakcie Narodowego Kongresu Nauki.
Pomocna ELA
Większość kwestii jest już przesądzonych. Np. to, że resort wyodrębni trzy typy uczelni: dydaktyczne, badawcze i badawczo-dydaktyczne. Dla każdej z nich wprowadzi inny algorytm finansowania. Dla uczelni zawodowych (dydaktycznych) dotacja będzie zależała m.in. od losów zawodowych absolwentów. Dane te można uzyskać z systemu ELA (ogólnopolskiego systemu monitorowania ekonomicznych losów absolwentów szkół wyższych), który na podstawie informacji z ZUS zbiera wiadomości o tym, jak absolwenci danej uczelni i kierunku szybko znajdują pracę i ile zarabiają oraz ilu jest bezrobotnych. Z kolei jednym z czynników branych pod uwagę przy rozdzielaniu pieniędzy dla uczelni badawczo-dydaktycznych byłaby współpraca z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Natomiast dotacja dla placówek badawczych w dużej mierze uzależniona byłaby od np. badań naukowych.
Sama idea podoba się akademikom. – Pomysł, aby dotacja dla uczelni uzależniona była od efektu jej prac, jest słuszny. Pod warunkiem, że to będzie jeden ze wskaźników, ale niejedyny – zastrzega prof. Zbigniew Walczyk, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu. – Wykorzystanie danych z systemu ELA jest dobrą propozycją, ponieważ uczelnie dydaktyczne mają za zadanie kształcić w takich zawodach, jakich potrzebują pracodawcy – dodaje prof. Walczyk. Jeżeli absolwenci PWSZ nie znajdują pracy, oznacza to, że albo placówki uczą na kierunkach, których rynek nie potrzebuje, albo jakość kształcenia jest słaba.
Akademicy zastanawiają się też, w jaki sposób będą dzielone pieniądze z całej puli na te trzy nowo wyodrębnione grupy uczelni. Na to pytanie resort jednak nie odpowiedział.
Znaczone pieniądze
Ministerstwo Nauki chce też odejść od rocznego finansowania uczelni. Obecnie co roku resort wylicza wysokość dotacji dla szkół wyższych. Gowin proponuje, aby z uczelniami zawierane były kilkuletnie kontrakty. Dzięki temu wiedziałyby z wyprzedzeniem, jakich środków mogą się spodziewać w kolejnych latach. To umożliwiłoby im długofalowe planowanie.
– Obecny system finansowania jest kompletnie nieefektywny – uważa Jarosław Gowin. – Nie wiem jednak, czy uda mi się przekonać do tego rozwiązania ministra finansów i nie chodzi o obecnego, ale o kolejnych. Budżet państwa planowany jest co roku, zatem to rozwiązanie wymaga przebudowy obecnego systemu przydzielania środków dla uczelni – dodał Gowin.
Ten pomysł też podoba się akademikom. – Potrzebna jest stabilność finansowania. Dlatego dotacja dla uczelni mogłaby być wydzielana np. na cztery lata – uważa prof. Tomasz Szapiro, były rektor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Kolejną rewolucyjna zmianą proponowaną przez resort jest połączenie strumieni finansowania. Obecnie pieniądze dla uczelni są wydzielane z dwóch źródeł puli na naukę i szkolnictwo wyższe. – Mamy ponad 20 typów różnego rodzaju dotacji, co jest mało przejrzyste i utrudnia wydatkowanie środków oraz nastręcza problemy w ich raportowaniu – wyjaśniał Gowin.
Każda złotówka jest znaczona, może być wydana tylko na określony cel, np. remont uczelni czy na wynagrodzenia. Przez co kwestorzy muszą się nagimnastykować, aby wydać pieniądze zgodnie z ich przeznaczeniem.
– Chcielibyśmy ułatwić zarządzanie uczelniami i połączyć te strumienie – dodał Gowin.
Ma być lepiej
Minister zapewniał też, że nie zmienią się zasady finansowania studiów dziennych na uczelniach publicznych. W trakcie prac nad ustawą niektórzy przedstawiciele środowiska akademickiego proponowali, aby studenci pokrywali część kosztów kształcenia.
– Niezależnie od moich osobistych poglądów ministerstwo nie planuje wprowadzić odpłatności za studia stacjonarne w uczelniach publicznych. Racje – zarówno za opłatnością za naukę, jak i przeciwko – są podzielone. Sam mam wyrobione poglądy na ten temat, ale nie ma sensu kontynuować tej dyskusji. Sprawa jest przesądzona. Studia stacjonarne na uczelniach publicznych nadal będą bezpłatne – podkreślał Jarosław Gowin.
Dodał też, że reforma nauki i szkolnictwa wyższego nie uda się, jeśli nie zwiększymy nakładów. Zapewnił, iż polski budżet stać na to, by finansować uczelnie i instytuty naukowe w większym stopniu. Wśród 35 krajów OECD Polska zajmuje dopiero 31. miejsce pod względem udziałów nakładów krajowych na badania i rozwój w relacji do PKB. Wyprzedza pod tym względem tylko Grecję, Łotwę, Meksyk i Chile.