O 12 tys. spadła liczba osób pobierających stypendia. Studenci liczą, że ten trend wyhamuje dzięki nowym przepisom, ale najkorzystniejsze dla nich regulacje wejdą w życie dopiero od 1 października 2024 r.
W roku akademickim 2022/2023 stypendia otrzymało 160,5 tys. studentów, a świadczenia socjalne zaledwie 55,3 tys. Dla porównania w poprzednim roku akademickim 2021/2022 było to odpowiednio 172,5 tys. oraz 65,8 tys. osób – tak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego.
– Tak drastyczny spadek liczby studentów pobierających stypendia wynika z uwarunkowań prawnych. Przez kilka lat próg dochodu uprawniający do stypendiów socjalnych był zamrożony na poziomie ok. 1 tys. zł netto na członka rodziny. Tymczasem płaca minimalna rosła. Siłą rzeczy coraz mniej osób kwalifikowało się do pomocy socjalnej – komentuje Kewin Lewicki, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej.
Niekorzystny limit
Od kilku lat lawinowo spada liczba studentów pobierających stypendia (patrz: infografika). Dane są niepokojące, zwłaszcza gdy przyjrzymy się liczbie wypłacanych świadczeń socjalnych. To pomoc skierowana do najbiedniejszych studentów. Tym osobom coraz trudniej uzyskać wsparcie finansowe, a ich wnioski o to świadczenie trafiają do kosza, bo przekraczają próg dochodu uprawniający do przyznania pomocy socjalnej.
Ministerstwo Edukacji i Nauki (MEiN) uważa, że te niekorzystne tendencje uda się zahamować przez zmiany prawne i podnoszenie kryterium dochodowego. One już się zaczęły i zostały podzielone na trzy etapy. Po pierwsze maksymalny próg dochodu został podniesiony od stycznia 2023 r. i zgodnie z ustawą z 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. 2023 r. poz. 742 ze zm.) wzrósł z 1051,7 zł do 1294,4 zł (netto). Decyzje w sprawie jego podniesienia do maksymalnej określonej ustawą kwoty podejmowały uczelnie (mogły utrzymać niższy próg). Zdaniem resortu ta zmiana już przyniosła pierwsze efekty.
Utrudniony dostęp do pomocy finansowej na studiach skutkuje tym, że niektórzy mają problem z ukończeniem nauki, bo nie stać ich na utrzymanie
– Należy zaznaczyć, że z uwagi na wprowadzenie od 1 stycznia 2023 r. możliwości podwyższenia przez rektorów progu dochodu część uczelni w praktyce wdrożyła tę zmianę. Analiza skutków podwyższenia przez te szkoły wyższe kryterium pokazała, że wzrost progu z 1051,7 zł do 1294,4 zł spowodował w tej grupie uczelni wzrost liczby stypendystów łącznie o ok. 8,8 proc. (w stosunku do liczby studentów otrzymujących stypendium socjalne według danych przedstawionych na 31 grudnia 2022 r.) – informuje Adrianna Całus-Polak, rzecznik prasowy MEiN.
Z kolei od października ustawa wprowadziła tylko jeden próg – właśnie ten maksymalny – 1294,4 zł. Obowiązuje on już na wszystkich uczelniach (rektorzy nie mogą ustalać niższego).
Trzecia zmiana – najistotniejsza z punktu widzenia studentów – zacznie obowiązywać dopiero od 1 października 2024 r.
– Wówczas wejdzie w życie przepis, który powiąże kryterium dochodowe z płacą minimalną, a ta rośnie co roku, więc kryterium też będzie corocznie podnoszone. Oznacza to, że w przyszłym roku próg dochodu dla studentów ubiegających się o świadczenie socjalne wyniesie ok. 2 tys. zł netto. Więcej osób skorzysta więc z pomocy finansowej. Liczymy, że spadkowy trend wyhamuje, ale właśnie dopiero od roku akademickiego 2024/2025 – mówi Kewin Lewicki.
Taką zmianę wprowadzi znowelizowany art. 87 ust. 2 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Zgodnie z nim wysokość miesięcznego dochodu na osobę w rodzinie studenta uprawniająca do ubiegania się o stypendium socjalne nie będzie mogła przekraczać 45 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę ustalonego od 1 stycznia roku poprzedzającego rok akademicki, na który jest ono przyznawane.
– Ze względu na zwiększenie liczby osób korzystających z systemu nie obawiamy się, że wartość wypłacanych stypendiów znacznie zmaleje. Już teraz jest tak, że z uwagi na zasady przyznawania świadczeń uczelnie zwracają część pieniędzy otrzymanych na pomoc materialną dla studentów do budżetu państwa, bo nie mogą ich wykorzystać. Są to różne kwoty od 10 proc. do nawet, w skrajnych przypadkach, 50 proc. funduszu na stypendia w danej uczelni. Dzięki podniesieniu progu będą one mogły być w pełni wykorzystywane – uważa przewodniczący PSRP.
Konieczne wyższe nakłady
Mimo to przedstawiciele studentów będą zabiegać o wzrost nakładów z budżetu państwa.
– W kwestii zmian prawnych, tak jak całe środowisko akademickie, apelujemy o podniesienie wydatków na naukę i szkolnictwo wyższe do 3 proc. PKB. Wówczas więcej pieniędzy trafi również na fundusz pomocy materialnej dla studentów i łatwiej będzie uzyskać pomoc socjalną – dodaje Kewin Lewicki.
Podobnie uważają inni eksperci.
– Więcej studentów powinno zostać uprawnionych do stypendiów oraz ich kwota powinna wzrosnąć – potwierdza prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. – Utrudniony dostęp do pomocy finansowej na studiach skutkuje tym, że niektórzy mają problem z ukończeniem nauki, bo nie stać ich na utrzymanie. Podejmują więc pracę, usiłując połączyć kształcenie z obowiązkami zawodowymi. To niestety odbywa się kosztem nauki. Ten problem dotyka zwłaszcza studentów, którzy muszą przeprowadzić się na studia do większych miast, gdzie wydatki, np. na wynajem mieszkania, są wysokie – dodaje. ©℗