To niejedyna zmiana zaproponowana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Resort deklaruje, że chce zwiększyć skuteczność, przejrzystość i sprawiedliwość systemu gospodarowania odpadami komunalnymi m.in. poprzez jego uszczelnienie, bardziej elastyczny system opłat czy zwiększenie liczby punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK-i).

Zmiany w opłatach za śmieci

Wysokość opłat mogłaby być różnicowana przez gminy nie tylko w zależności od ilości odpadów wyrzucanych przez mieszkańców, ale też od jakości ich segregacji, co – według MKiŚ – ma zachęcić do dokładniejszej segregacji i pozwolić na sprawiedliwy podział kosztów. Pomysł budzi mieszane uczucia, ponieważ u podstaw rewolucji śmieciowej z 2013 r. (czyli przejęcia przez gminy odpowiedzialności za system) legła m.in. chęć odejścia od rozliczeń ilościowych. Skłaniały one właścicieli nieruchomości do pozbywania się śmieci w nielegalny sposób – np. pozostawiania w lesie.

– Wydaje się, że trudno będzie porzucić odpady w środowiskach wielkomiejskich, ale przy zabudowie rozproszonej będzie to bardzo łatwe – przekonuje Leszek Świętalski, pełnomocnik ds. gospodarki komunalnej, energetyki i ochrony środowiska Związku Gmin Wiejskich RP.

– Jeśli problemem są zaniżane deklaracje o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi czy podrzuty odpadów z nieruchomości niezamieszkanych, to skąd założenie, że w kwestii ilościowego wykazywania odpadów właściciele nieruchomości będą bezwzględnie uczciwi – zastanawia się Maciej Kiełbus, partner zarządzający w Ziemski & Partners Kancelaria Prawna Kostrzewska, Kołodziejczak i Wspólnicy w Poznaniu.

MKiŚ zapowiada, że w uszczelnieniu systemu pomoże weryfikacja danych z deklaracji śmieciowych na podstawie informacji od przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych. – Jeśli do systemu dołożylibyśmy brakującą liczbę mieszkańców, którzy nie wnoszą żadnych opłat, to mogłoby to złagodzić chociażby skutki wprowadzenia systemu kaucyjnego – ocenia Leszek Świętalski.

Wprowadzenie opłat typu pay-as-you-throw (PAYT), czyli „płać za tyle, ile wyrzucasz”, zapowiadał na łamach DGP dr Marek Goleń, dyrektor departamentu gospodarki odpadami w MKiŚ. Wskazywał, że dziś gminy wiedzą dużo więcej o wytwarzających odpady i mogą reagować na działania budzące wątpliwości. Dodatkowo taryfa PAYT ma zawierać stałą część opłaty.

Wprowadzenie takich opłat wiązałoby się również z koniecznością przypisania śmieci do konkretnych nieruchomości. Wszystko po to, aby częściej stosowane były indywidualne rozliczenia.

– Jest duży lobbing firm oferujących indywidualizację rozliczeń elektronicznych i instalację altan śmietnikowych po 2 mln zł. Beneficjentem będą dostawcy technologicznych rozwiązań – uważa jeden z miejskich urzędników zajmujących się gospodarką odpadami. Dodaje, że efekty takich rozwiązań są widoczne w konkretnych altanach, ale nadal nie wiadomo – podobnie jak przy zróżnicowaniu stawek – czy część śmieci nie trafia zupełnie gdzie indziej.

Więcej ulg od opłat za śmieci

MKiŚ chce też rozszerzyć możliwość obniżenia opłat w przypadku kompostowania bioodpadów o kolejne typy nieruchomości. Dziś rada gminy zwalnia w części z opłaty tylko w przypadku budynków jednorodzinnych.

– To rozwiązanie, którego brakuje wielu gminom, zwłaszcza w przypadku zabudowy wielolokalowej istniejącej na terenach wiejskich – uważa Mateusz Karciarz, prawnik w Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp.k. w Poznaniu.

Maciej Kiełbus zwraca z kolei uwagę, że już dziś przy wielu blokach brakuje miejsca na gromadzenie odpadów i może być problem z lokalizowaniem kompostowników. – Kluczowym pytaniem jest, czy wprowadzenie tego zwolnienia będzie możliwością, czy obowiązkiem gmin – dodaje prawnik.

Gminy będą też mogły fakultatywnie wprowadzać ulgi w opłatach za odbiór i zagospodarowanie odpadów dla poszczególnych grup społecznych – osób starszych, niepełnosprawnych czy znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej.

– Udzielając ulg jednym, zwiększamy obciążenie drugim. Pokryje to inny mieszkaniec, który będzie miał wyższą opłatę. Jeśli zrównoważymy to z budżetu gminy, to z pieniędzy, które mogłyby służyć wszystkim – komentuje Leszek Świętalski. Resort klimatu zapowiada też odejście od obligatoryjnego wszczynania przez gminę postępowania w sprawie nałożenia podwyższonej opłaty za nieselektywne zbieranie odpadów. Chodzi o to, aby pojedyncze przypadki nie generowały kosztów po stronie gmin.

– Ważne jest także doprecyzowanie, jak należy zawiadamiać właściciela nieruchomości o naruszeniu obowiązku selektywnej zbiórki – mówi Maciej Kiełbus. Dodaje, że powinno się też umożliwić inicjowanie postępowań w oparciu o ustalenia pracowników urzędu gminy czy straży gminnej. Dziś o nieprawidłowościach zawiadamia podmiot odbierający odpady.

Samorządy mogą się spodziewać też nowych obowiązków. Z jednej strony rozszerzony zostanie katalog odpadów przyjmowanych przez PSZOK-i o inne rodzaje odpadów niż komunalne, a z drugiej takich punktów ma się pojawić więcej. Wprowadzony zostanie wymóg minimalnej liczby PSZOK-ów w odniesieniu do liczby mieszkańców danej gminy. ©℗

ikona lupy />
Coraz więcej śmieci / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe