Od dzisiaj więcej za śmieci będą płacić mieszkańcy gmin zrzeszonych w Związku Gmin Zagłębia Miedziowego, o 5 zł więcej za odbiór śmieci zapłacą też mieszkańcy gminy Pawonków (woj. śląskie) – opłata wzrasta z 31 zł do 36 zł od osoby miesięcznie. Miesiąc temu stawki podniósł Rzeszów, a w kwietniu Olsztyn. Argumentacja zawsze jest ta sama – wzrost kosztów. Eksperci oceniają, że to początek podwyżek.

Ponad 1 mld zł na minusie

Na koniec 2023 r. samorządy w skali kraju odnotowały stratę na poziomie niecałych 55 mln zł, po tym jak rok wcześniej system się zbilansował (m.in. za sprawą wyniku Warszawy – pisaliśmy o tym: „Śmieci pierwszy raz od lat nie przyniosły samorządom strat”, DGP nr 127/2025). Od 2022 r. – przez dwa lata – na plusie były miasta na prawach powiatu i związki międzygminne. W ubiegłym roku już wszystkie rodzaje JST musiały dopłacać do śmieci. Deficyt w gminach wzrósł rok do roku z 407 mln zł do ponad 1,1 mld zł (patrz: infografika).

– W szczególnie skomplikowanej sytuacji są odpadowe związki międzygminne, które bardzo często nie posiadając innych dochodów muszą wprost prowadzić do bilansowania się systemu bądź występowania o dopłaty do gmin członkowskich. W kontekście uchwały dopłatowej warto zwrócić uwagę, że jest ona możliwa dopiero po wykorzystaniu nadwyżek z lat ubiegłych – mówi Maciej Kiełbus, partner zarządzający w Ziemski & Partners Kancelaria Prawna Kostrzewska, Kołodziejczak i Wspólnicy w Poznaniu.

Chociaż koszty rosły, to gminy niechętnie podnosiły opłaty w obliczu zbliżających się wyborów samorządowych w 2024 r. W efekcie rok temu bilans znacznie się pogorszył, co pokazują dane ze Sprawozdania z działalności regionalnych izb obrachunkowych i wykonania budżetu przez jednostki samorządu terytorialnego za 2024 r.

O ile w 2021 r. władze lokalne przyjęły ponad 4,1 tys. wszystkich uchwał dotyczących opłat za odpady (niekoniecznie w sprawie podwyżek), w 2022 r. – prawie 3,5 tys., to już w 2023 r. było ich zaledwie niewiele ponad 1,8 tys. Za ubiegły rok znowu widać wzrost – ponad 2,5 tys.

W 2023 r. były takie gminy, które w ogóle nie zajmowały się opłatami śmieciowymi. Obserwacja spraw, które do nas wpływają, pokazuje, że w roku przedwyborczym samorządy nie są chętne do podejmowania tematów, które są społecznie trudno akceptowalne – mówi Grzegorz Czarnocki, prezes RIO w Opolu i zastępca przewodniczącego Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych (KR RIO). Dodaje, że dla przeciętnego mieszkańca gminy podwyżka opłaty śmieciowej jest zdecydowanie bardziej dotkliwa finansowo niż np. podniesienie stawki podatku od nieruchomości. – Za mieszkanie zapłaci 120 zł podatku rocznie, a podobne kwoty za śmieci płacone są przez typową rodzinę miesięcznie – przypomina Grzegorz Czarnocki.

Podwyżki nieuniknione

W Pawonkowie w 2024 r. nie było podstaw do podwyżek, bo 1,5 roku temu system zamknięto niewielką nadwyżką – dzięki podniesieniu stawek od 1 stycznia 2023 r. W efekcie zniwelowano deficyt ponad 131 tys. zł z 2022 r., jednak poprzedni rok znowu przyniósł straty – tym razem ponad 163 tys. zł. – Musieliśmy dołożyć tę kwotę z innych pieniędzy gminnych – mówi Joanna Wons-Kleta, wójt gminy Pawonków. Koszty systemu to już prawie 2 mln zł przy 5,2 tys. mieszkańców zapisanych w deklaracjach śmieciowych (zameldowanych jest 6,5 tys. osób).

Koszty gospodarowania odpadami sukcesywnie wzrastają. Wynika to z rosnących wymagań prawnych, a także z rosnącej ilości wytwarzanych odpadów. Skokowo koszty te podniosą się z pewnością w związku z wdrożeniem systemu kaucyjnego, który wyprowadzi z systemów gminnych około 2 zł na mieszkańca miesięcznie – komentuje Piotr Szewczyk, przewodniczący Rady RIPOK.

Przypomnijmy, że już od października konsumenci będą mogli oddać w sklepach za kaucją butelki PET o pojemności do 3 litrów, metalowe puszki do 1 litra oraz butelki szklane wielokrotnego użytku do 1,5 litra. Dziś to bardzo wartościowe elementy odpadów komunalnych zbieranych przez gminy.

– To, co teraz firmy zarabiają na ich sprzedaży zniknie, a przecież nie wezmą tego na siebie – nie ma wątpliwości Joanna Wons-Kleta.

Koszty będą rosły

Maciej Kiełbus podkreśla, że część gmin już dziś ponosi wyższe koszty wynikające z umów na odbiór i zagospodarowanie odpadów – zawartych przed przesunięciem wejścia w życie systemu kaucyjnego (pierwotnie planowano jego uruchomienie 1 stycznia br.).

Wszystko wskazuje na to, że najbliższe lata przyniosą kolejne wzrosty kosztów funkcjonowania gminnych systemów odpadowych. Wzrasta zakres usług świadczonych na rzecz mieszkańców – najlepiej obrazuje to chociażby zbiórka odpadów z tekstyliów i odzieży, która w wielu gminach ma zdecydowanie szerszy zakres niż podstawowa zbiórka w PSZOK-u – ocenia prawnik.

– O ile system kaucyjny wyprowadza z systemów gminy znaczące środki szacowane na ponad 500 milionów złotych, o tyle wdrożenie systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta powinno te zabrane środki zrekompensować. Problem w tym, że system kaucyjny wchodzi od 1 października 2025 r., a system ROP być może zacznie funkcjonować i być sukcesywnie wdrażany w 2027 lub 2028 roku – wskazuje Piotr Szewczyk (o planowanych wpływach samorządów z ROP pisaliśmy w artykule: „Gminy dostaną setki milionów za odpady opakowaniowe”, DGP nr 122/2025).

Według Karola Wójcika, przewodniczącego Rady Programowej Izby Branży Komunalnej ROP może pomóc zbilansować system, o ile finalnie trafi do niego 4–5 mld zł od wprowadzających na rynek opakowania – zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci”.

– Przeciętny mieszkaniec, co zrozumiałe, widzi tylko fragment i to ten najmniej kosztowny, choć sama podjeżdżająca pod dom śmieciarka to dziś koszt przekraczający 1 mln zł. A przecież przetwarzanie odpadów w profesjonalnych instalacjach wartych setki milionów złotych, a w przypadku spalarni miliardy, to zasadnicza część systemu – podsumowuje ekspert.