Administracja państwowa, w tym służba cywilna, czeka na zmiany, przede wszystkim w systemie wynagradzania i powoływaniu urzędników. Te jednak nadal są na etapie prac koncepcyjnych. Jednym z rozważanych kierunków jest utworzenie jednolitej służby publicznej, która objęłaby administrację rządową, służbę cywilną, a może nawet nauczycieli i pracowników ochrony zdrowia.
Będzie ustawa o służbie publicznej
– Będę rozmawiać z Janem Grabcem, szefem KPRM, o możliwości powołania zespołu ekspertów, który przygotuje dla rządu rozwiązania z myślą o projekcie ustawy o służbie publicznej – deklaruje prof. dr hab. Jolanta Itrich-Drabarek z Uniwersytetu Warszawskiego, wiceprzewodnicząca Rady Służby Publicznej, członkini Rady Naukowej Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.
– Zdecydowałam się na przyjęcie tej funkcji w radzie z uwagi na realną możliwość stworzenia nowoczesnej służby publicznej, niezbędnej dla stabilności państwa – dodaje.
DGP dotarł do badań Uniwersytetu Warszawskiego na temat służby publicznej, zleconych przez prof. Jolantę Itrich-Drabarek, przeprowadzonych przez CBOS w tym roku na ogólnopolskiej próbie losowej.
Obywatele raczej popierają wprowadzenie jednolitych zasad w urzędach
Z badań wyłania się wysoki poziom niezdecydowania co do tego, czy powinna powstać jednolita służba publiczna. Może to wynikać z braku wiedzy na temat funkcjonowania służby cywilnej lub niewystarczającej obecności tego tematu w debacie publicznej. W porównaniu z wcześniejszymi badaniami odsetek osób popierających konsolidację służby publicznej można uznać za stosunkowo niski. Jednocześnie niski odsetek odmów udzielenia odpowiedzi wskazuje na to, że temat nie jest postrzegany jako kontrowersyjny lub drażliwy. Skoro zaś obywatele nie mają zbyt dużej wiedzy na ten temat i nie ma jednoznacznego poparcia społecznego dla takiej reformy, jej wprowadzenie byłoby dość trudne.
52,5 proc. respondentów opowiada się za tym, żeby objąć pracowników administracji państwowej jednolitymi zasadami, podczas gdy 15 proc. jest temu przeciwnych. To może wskazywać na oczekiwania dotyczące standaryzacji warunków zatrudnienia oraz większej przejrzystości procedur administracyjnych. Z kolei niski poziom sprzeciwu (15 proc.) według autorów badania może oznaczać, że propozycja wprowadzenia jednolitych zasad nie budzi istotnych obaw społecznych.
Opieka zdrowotna i nauczyciele dołączą do urzędników?
Ponad połowa respondentów popiera objęcie jednolitymi zasadami służby publicznej również pracowników opieki zdrowotnej. W ocenie przeprowadzających badanie ten wysoki poziom akceptacji może wynikać z oczekiwań dotyczących ujednolicenia warunków pracy w sektorze zdrowia. Relatywnie wysoki odsetek (29,8 proc.) niezdecydowanych sugeruje niepewność co do wpływu takiej zmiany na funkcjonowanie systemu opieki zdrowotnej.
Połowa respondentów popiera objęcie jednolitymi zasadami służby publicznej nauczycieli szkolnych i akademickich. Wyższy poziom sprzeciwu w porównaniu z innymi grupami może wynikać z postrzegania sektora edukacji jako autonomicznego.
Zdaniem ekspertów i urzędników te wyniki wskazują na to, że przy rozpatrywaniu, jak należy zreformować administrację publiczną, decydujące powinny być opinie pracowników budżetówki.
– Te badania pokazują, że obywatele mają problemy ze zdefiniowaniem służby publicznej. Wiedza obywateli na temat służby cywilnej czy pracowników urzędów państwowych również jest niewielka – mówi Robert Barabasz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.
Służba publiczna ułatwi rotację urzędników
Jego zdaniem utworzenie służby publicznej jest zasadne o tyle, o ile będzie możliwość swobodnego przechodzenia urzędników między np. urzędami marszałkowskimi i wojewódzkimi bez zbędnych formalności i konieczności rozpisywania kolejnych konkursów, skoro na tym etapie mamy do czynienia z już doświadczonym i sprawdzonym pod względem wiedzy urzędnikiem.
– Dla nas istotne też jest, aby zarobki wszystkich pracowników budżetówki systematycznie wzrastały i to nie o wskaźnik inflacji. A obecnie mamy takie sytuacje, że w miastach lub urzędach marszałkowskich może być więcej środków na podwyżki niż w administracji rządowej. Docelowo prowadzi to do podbierania sobie wzajemnie specjalistów – dodaje.
Podobnego zdania są inni eksperci.
– Ustawa o służbie publicznej jest potrzebna i kibicuję każdemu, kto podejmie ten trud i przekona polityków do konieczności jej uchwalenia – mówi prof. Krzysztof Kiciński z Uniwersytetu Warszawskiego, były wiceprzewodniczący Rady Służby Cywilnej. – Przy okazji jej utworzenia konieczne jest uchylenie ustawy z 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych – dodaje. Wtóruje mu inny ekspert.
– Ustawa z 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych powinna być już dawno zlikwidowana. Niestety, wciąż jest utrzymywana w systemie prawnym, bo na jej podstawie bez konkursów i zbędnych formalności można zatrudniać w wielu instytucjach państwowych – mówi prof. Stefan Płażek, adwokat i adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jego zdaniem wszystkie przepisy dotyczące służby publicznej powinny prowadzić do tego, aby na każde stanowisko były przeprowadzane otwarte i konkurencyjne nabory. Niestety, jest obawa, że politycy każdej opcji będą chcieli pójść w przeciwnym kierunku. ©℗