Samorządy znają już wyniki finansowe za III kw. i mogą szacować te na koniec roku. Dzięki reformie systemu dochodów JST pieniędzy w lokalnych budżetach jest więcej. Jeszcze w ubiegłym roku resort finansów przystał na postulaty samorządów i przelał 10 mld zł rządowej kroplówki.

Ta była rozdysponowywana od 2021 r. – jako częściowa rekompensata za dochody utracone po wejściu w życie Polskiego Ładu. W nowym systemie kroplówki ma już nie być i, jak pokazują wyniki, nie będzie ona konieczna do ratowania samorządowych finansów. Tam, gdzie pieniędzy nadal brakuje, wyzwaniem pozostaje finansowanie oświaty.

Wyższe dochody samorządów bez kroplówki

Samorządy są ostrożne w deklaracjach i chętnie zobaczyłyby na kontach dodatkowe przelewy, bo każda złotówka to szansa np. na dodatkowe inwestycje, ale poprawa wyników mimo braku kroplówki jest widoczna. Kluczowa jest nadwyżka operacyjna, czyli różnica między dochodami bieżącymi a wydatkami bieżącymi.

Nowy system dochodowy działa zdecydowanie lepiej niż poprzedni. Pieniędzy jest więcej i spływają regularnie – podkreśla Mariusz Gołaszewski, prezes Aesco Group. To właśnie przyspieszenie przepływów finansowych w ciągu roku odpowiada za wyjątkowo dobre wyniki samorządów w połowie roku. Jednak te z III kw. pozwalają oszacować, że cały 2025 r. w dużej części miast uda się zamknąć z zadowalającymi nadwyżkami.

W Poznaniu na ten rok planowano ją na poziomie 249 mln zł, a ostatecznie może przekroczyć 500 mln zł albo nawet zbliżyć się do ubiegłorocznych 600 mln zł. Z tą różnicą, że w 2024 r. dodatkowo miasto otrzymało 174 mln zł kroplówki.

– Sytuacja obecnie jest w miarę ustabilizowana, taki był też cel reformy dochodów JST. Oczywiście sama reforma wymaga korekt, na co pewnie przyjdzie jeszcze czas – mówi Piotr Husejko, skarbnik Poznania.

O znacznej poprawie mówią urzędnicy z Elbląga, gdzie nadwyżka operacyjna ma sięgnąć prawie 40 mln zł przy 36,5 mln zł rok temu (w tym ponad 21,7 mln zł kroplówki). Lublin rok temu, mimo uzupełnienia dochodów o prawie 78 mln zł, był prawie 30 mln zł na minusie. W tym nadwyżka operacyjna ma sięgnąć prawie 126 mln zł. W Bydgoszczy może być to ponad 350 mln zł, czyli o 50 mln zł więcej niż rok temu, mimo braku kroplówki przekraczającej 70 mln zł. Katowice zwiększą wynik o prawie 30 mln zł, przy czym pod koniec ub.r. rząd dosypał miastu ponad 86 mln zł. Również Radzymin poradzi sobie lepiej bez dodatkowych 7 mln zł i zwiększy nadwyżkę z 32 mln zł do prawie 49 mln zł.

– Pierwsze szacunki pozwalają szacować nadwyżkę bieżącą na poziomie nawet 150 proc. wartości roku poprzedniego. Sytuacja budżetowa rok do roku uległa dość istotnej poprawie. Przy czym należy pamiętać, że sam rok 2024 był już niezwykle satysfakcjonujący. Jeśli przyjąć za bazę rok 2023, możemy mówić o pozytywnie zakończonej rewolucji – przyznaje Artur Goryszewski, skarbnik gminy Radzymin.

Bardzo zbliżoną nadwyżkę do tej sprzed roku osiągnie Piaseczno, bo ok. 100 mln zł. Ubiegłoroczny wynik to jednak efekt dodatkowych ponad 33 mln zł z kroplówki. Kraków nadal będzie mierzył się ze sporym deficytem operacyjnym na poziomie 84,2 mln zł. W 2024 r. miasto było jednak pod kreską na ponad 260 mln zł, mimo przelewu od rządu na kwotę ponad 285 mln zł.

Problem z oświatą i pytania o budżety samorządów w 2026 r.

Powodów do zadowolenia nie mogą mieć mieszkańcy Częstochowy czy Olsztyna. To pierwsze miasto planuje ponad 7 mln zł deficytu operacyjnego, a w ubiegłym roku, nawet po odjęciu 45 mln zł kroplówki, było na plusie. Olsztyn rok temu zanotował nadwyżkę, ale dzięki dodatkowym 40 mln zł od rządu. W tym deficyt operacyjny ma sięgnąć ponad 129 mln zł.

– Do zabezpieczenia jedynie potrzeb oświatowych w budżecie miasta Częstochowy konieczna jest jeszcze kwota ok. 100 mln zł – tłumaczą urzędnicy. I to właśnie na problem z niedoszacowaniem potrzeb oświatowych, ale też zadań zleconych, najczęściej wskazują samorządy – nawet te, których sytuacja finansowa się poprawiła.

– Liczymy na wprowadzenie bardziej zrównoważonego i adekwatnego systemu finansowania oświaty, w tym zmniejszenia luki oświatowej, która jest na poziomie 150 mln zł, oraz zadań zleconych, gdzie nasze dofinansowanie jest na poziomie 20 mln zł – wskazuje Małgorzata Kern, skarbniczka miasta Gliwice. Toruń na oświatę w 2025 r. otrzymał niecałe 570 mln zł, a wydatki to 820 mln zł. Lublin szacuje lukę oświatową na 500 mln zł.

– Wiadomo też, że część samorządów nie zabudżetowała wszystkich przewidywanych wydatków na finansowanie oświaty, co może pogorszyć nadwyżki operacyjne – zastrzega Mariusz Gołaszewski.

Ministerstwo Finansów przedstawiło już również wszystkim samorządom, na jakie dochody mogą liczyć w 2026 r. Chociaż w skali kraju pieniędzy ma być więcej o kilkanaście miliardów złotych, to – w przeciwieństwie do 2025 r. – nie każdy może liczyć na wyższe wpływy.

Co bardzo dziwne, aż 149 samorządów będzie miało dochody w 2026 r. niższe niż w tym roku – komentuje Mariusz Gołaszewski.

Niektóre wyliczenia resortu finansów na przyszły rok są zaskakujące. Gdański magistrat jest zdziwiony spadkiem wpływów z CIT w 2026 r. o prawie 200 mln zł, co ma zostać zrekompensowane subwencją.

– Nie znamy przyczyn takiego stanu rzeczy. Brak dodatkowych wyliczeń i danych ze strony Ministerstwa Finansów uniemożliwia analizę sytuacji i utrudnia samorządom wiarygodne szacowanie dochodów – przekonują urzędnicy.

10-proc. wzrost względem poprzedniego roku można uznać za pozytywny sygnał, jednak w praktyce jest to poziom odpowiadający jedynie minimalnym potrzebom miasta – uważa natomiast Lucyna Sternik, skarbnik miasta Lublin. ©℗

Wyniki finansowe samorządów
ikona lupy />
Wyniki finansowe samorządów / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe