Jeszcze w tym roku do regionów trafi jednorazowe wsparcie w wysokości ponad 13,6 mld zł. W zamian jednak za rok nie dostaną one pieniędzy z części rozwojowej subwencji ogólnej. Lokalni włodarze zwracają uwagę na punktowy charakter pomocy i pytają o rozwiązania systemowe
Jeszcze w tym roku do regionów trafi jednorazowe wsparcie w wysokości ponad 13,6 mld zł. W zamian jednak za rok nie dostaną one pieniędzy z części rozwojowej subwencji ogólnej. Lokalni włodarze zwracają uwagę na punktowy charakter pomocy i pytają o rozwiązania systemowe
Rząd przedstawił projekt zmian do ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego i niektórych innych ustaw. Wynika z niego, że dodatkowe pieniądze, jakie w tym roku trafią do samorządów, mają przede wszystkim pomóc poprawić efektywność energetyczną i ograniczyć koszty zakupu ciepła ponoszone przez odbiorców. Poluźnione ma być również podejście do reguł fiskalnych obowiązujących jednostki samorządu terytorialnego (JST). Choć wsparcie określane jest jako „dodatkowe”, to zostanie ono udzielone kosztem przyszłorocznej części rozwojowej subwencji ogólnej. - Pieniądze te powinny być rekompensatą za ten rok, a nie wcześniej przekazanymi środkami za rok przyszły - nie ma wątpliwości Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich.
Przypomnijmy - w związku z wejściem w życie pierwszej wersji Polskiego Ładu rząd początkowo zagwarantował samorządom na 2023 r. rekompensatę w postaci subwencji rozwojowej w wysokości 3 mld zł. Obniżając stawkę PIT z 17 proc. do 12 proc. (w efekcie zmian wprowadzonych do Polskiego Ładu), dodatkowo miał im dosypać 10,3 mld zł. Te rekompensaty ma zastąpić tegoroczny przelew w wysokości 13,6 mld zł. - Oznacza to, że pieniądze te nie powinny być traktowane jako źródło pokrycia dodatkowych wydatków w roku bieżącym, np. wskutek rosnących cen. Powinny raczej stanowić źródło sfinansowania wydatków przyszłorocznych, które nie będą miały pokrycia w zmniejszonych dochodach bieżących, pozbawionych części rozwojowej subwencji ogólnej - komentuje Piotr Husejko, skarbnik miasta Poznania.
Choć Ministerstwo Finansów raz po raz informuje o dobrej sytuacji finansowej JST, przynajmniej na papierze, to samorządowcy zwracają uwagę, że dosypanie pieniędzy z PIT jeszcze w tym roku świadczy o przynajmniej częściowym przyjęciu przez rząd ich perspektywy. - Rozmawiałem o tym z panem ministrem Skuzą kilka razy. Od mniej więcej dwóch miesięcy była mowa o tym, że jakiś mechanizm się pojawi - zdradza Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Ekspert rozwiewa jednak wszelkie wątpliwości - te pieniądze pomogą wprawdzie wielu samorządom zbilansować tegoroczne dochody i wydatki, ale co najwyżej w połowie mogą zrekompensować faktyczne ubytki dochodów JST z tytułu PIT. To, co najbardziej doskwiera samorządom, to jednak brak systemowego podejścia do ich finansowania. - Dochody JST przestają mieć charakter systemu, a stają się efektem doraźnych decyzji politycznych. Nawet jeśli te decyzje są na pierwszy rzut oka korzystne, to jednak jest to problem - chociażby z punktu widzenia długoterminowego planowania, ale też samodzielności działania samorządu terytorialnego - podkreśla Grzegorz Kubalski. Tak samo na sprawę patrzą włodarze z mniejszych gmin, dla których podwyżki kosztów energii o kilkaset procent mogą oznaczać realne problemy ze spięciem budżetów. - To ręczne zasypywanie niedoborów finansowych, działanie doraźne, przy braku stabilności i przewidywalności dochodów JST na przyszłe lata - ocenia Jacek Brygman ze Związku Gmin Wiejskich RP.
Brak części rozwojowej subwencji ogólnej w 2023 r., przy zakładanym wykorzystaniu dużej części tegorocznej kroplówki na bieżące funkcjonowanie, budzi również pytania o przyszłoroczny bilans finansowy JST. - Nasze dochody muszą wynikać z przepisów i być generowane corocznie, żeby na ich podstawie móc oceniać naszą zdolność do spłaty długu - mówi Piotr Tomaszewski, skarbnik miasta Bydgosz. I dodaje, że minister finansów podjął decyzję, że w 2022 r. Bydgoszcz otrzyma 14 proc. mniej z tytułu PIT, niż uzyskała w 2021 r. Do tego nie wiadomo, ile wyniesie PIT w 2023 r. i na jakiej podstawie będzie liczony. Resort nie odpowiada na pytania Unii Metropolii Polskich w tej sprawie. - A to wszystko w warunkach inflacji na poziomie ok. 16 proc. i dynamiki dochodu budżetu państwa z tytułu PIT na poziomie ok. 13 proc. - alarmuje Piotr Tomaszewski. O trudnej perspektywie finansowej samorządów pisaliśmy m.in. w artykule „Samorządy na plusie w 2021 roku. Polski Ład może wszystko zmienić” (DGP nr 135/2022).
Skąd pomysł na zmianę w finansowaniu samorządów jeszcze w tym roku? - Premier zlecił taką ustawę po rozmowach z kilkoma samorządowcami. JST są w bardzo dobrej sytuacji finansowej, ale koszty energii zabijają małe samorządy, które muszą wydawać na prąd i węgiel. Dodatkowo premiowane będą jednostki, które wykażą dążenie do efektywności energetycznej, np. jeśli przeprowadzą projekt wymiany oświetlenia na bardziej energooszczędne. Pieniądze powinny trafić do JST w listopadzie - mówi rozmówca DGP z rządu. W ustawie rządzący chcą zobowiązać samorządy do wydania w latach 2022-2025 nie mniej niż równowartości 15 proc. otrzymanych w tym roku dodatkowych dochodów z tytułu udziału we wpływach z PIT właśnie na poprawę efektywności energetycznej i ograniczenie kosztów zakupu ciepła. Choć samorządowcy są świadomi konieczności podążania w tym kierunku, to są przeciwnikami usztywnienia wydatków. - Udziały w PIT były i są traktowane w świetle prawa jako dochody własne, a zatem takie, które mogą być dowolnie wydatkowane przez poszczególne jednostki samorządu terytorialnego - przypomina Grzegorz Kubalski i ocenia, że takie postawienie sprawy stanowi wyłom w podstawowych zasadach finansowania JST.
Istotna jest nie tylko wysokość udziału samorządów we wpływach z podatku PIT, lecz także sposób podziału tych pieniędzy. - Skoro jest mowa o zwiększonych kwotach z tytułu udziału w PIT, to wydawałoby się, że ich podział powinien się opierać na zasadach analogicznych jak dla udziału w PIT. Trzeba jednak pamiętać, że 3 mld zł części rozwojowej subwencji ogólnej w 2023 r. miały być dzielone według kryteriów niepowiązanych z udziałem w PIT, stąd nie jest to takie oczywiste - podkreśla Piotr Husejko.
/>
Współpraca Tomasz Żółciak
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama