Z najnowszych danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej wynika, że zadłużenie przemysłu sięga już 1,32 mld zł. Jeszcze pół roku temu wynosiło 1,27 mld zł, co oznacza wzrost o 4 proc. w zaledwie sześć miesięcy. Choć skala wzrostu nie jest gwałtowna, to trend pozostaje niepokojący – szczególnie w kontekście znaczenia przemysłu dla całej gospodarki.

Jak tłumaczy Sandra Czerwińska, ekspertka Rzetelnej Firmy, rosnące zadłużenie w przemyśle i narastające długi najmniejszych firm to w głównej mierze rezultat zatorów płatniczych.

- Firmy nie regulują zobowiązań w terminie, bo same nie otrzymują zapłaty. W branży opartej o łańcuchy dostaw to jak piasek w trybach. Brak terminowych płatności ogranicza możliwość zakupu surowców, prowadzi do przestojów produkcyjnych i podkopuje zaufanie w relacjach biznesowych – mówi ekspertka.

Największe długi? Jednoosobowe działalności

Najtrudniejsza sytuacja dotyczy jednoosobowych działalności gospodarczych. To one odpowiadają za 580,6 mln zł zaległości, czyli ponad 40 proc. całego zadłużenia sektora. W ciągu roku ich długi wzrosły o niemal 80 mln zł. JDG stanowią jednocześnie ponad połowę wszystkich zadłużonych podmiotów w przemyśle – blisko 13,2 tys. firm – a przeciętne zobowiązanie jednej działalności wynosi około 44 tys. zł.

Największym wierzycielem najmniejszych firm przemysłowych są instytucje finansowe, którym przedsiębiorcy są winni łącznie 416,3 mln zł. Chodzi m.in. o banki, firmy leasingowe, ubezpieczeniowe oraz podmioty zarządzające wierzytelnościami. Istotne zaległości dotyczą również handlu (36,5 mln zł), sektora energetycznego (35 mln zł) oraz samego przetwórstwa przemysłowego, które czeka na 32,7 mln zł.

W segmencie mikro i małych firm struktura zadłużenia według rodzaju działalności jest zbliżona do całego sektora. Największe zaległości notują producenci wyrobów metalowych – niemal 115 mln zł.

Gospodarka odczuwa skutki zadłużenia

Znaczenie kondycji finansowej przemysłu wykracza daleko poza samą branżę. Sektor zapewnia pracę 2,7 mln osób i odpowiada za ponad jedną piątą polskiego PKB. Problemy płatnicze firm przemysłowych mogą więc szybko przełożyć się na sytuację na rynku pracy i tempo wzrostu gospodarczego.

Choć indeks PMI dla przemysłu rośnie już piąty miesiąc z rzędu, branża wciąż balansuje na granicy recesji. Wskaźnik nie przekroczył poziomu 50 pkt, który oddziela rozwój od spowolnienia. Najnowszy odczyt na poziomie 49,1 pkt sugeruje co prawda poprawę nastrojów, jednak – jak pokazują dane o zadłużeniu – nie przekłada się ona jeszcze na realną poprawę kondycji finansowej firm.

Adam Łącki, prezes Biura Informacji Gospodarczej, tłumaczy, że firmy przemysłowe funkcjonują w długich cyklach produkcyjnych i z dużym wyprzedzeniem finansują materiały oraz komponenty.

– Gdy odbiorcy opóźniają płatności, pieniądz przestaje krążyć, a zatory szybko rozlewają się po całym łańcuchu dostaw. Coraz powszechniejsze staje się wydłużanie terminów płatności nawet do 60 dni, co w praktyce oznacza kredytowanie kontrahentów przez dostawców – komentuje Łącki.