Coraz mniejsza liczba uczniów objęta jest opieką stomatologa. Eksperci postulują obniżenie przez fundusz wymogów dla szkolnych placówek.
Coraz mniejsza liczba uczniów objęta jest opieką stomatologa. Eksperci postulują obniżenie przez fundusz wymogów dla szkolnych placówek.
Jeszcze kilka lat temu gabinety dentystyczne działały prawie w każdej szkole. Teraz są tylko w nielicznych i wszystko wskazuje na to, że z nich także znikną. NFZ bowiem z roku na rok kupuje coraz mniej tego typu usług.
Czekając na kontrakt
Połowa szkolnych gabinetów w Krakowie od czterech lat stoi pusta. Powód? NFZ w konkursach stawia szkolnym placówkom tak samo wyśrubowane wymogi jak przychodniom ogólnodostępnym. Wysoko punktuje np. posiadanie w miejscu udzielania świadczeń aparatu RTG czy pracę dentysty w soboty. To efekt zarządzenia prezesa NFZ z 2010 r. w sprawie kontraktowania świadczeń stomatologicznych (nr55/2010/DSOZ). To właśnie ten dokument spowodował, że gabinety szkolne muszą spełniać takie same standardy jak wyspecjalizowane przychodnie stomatologiczne.
– Szkolne placówki nie są w stanie spełnić tych wymogów, bo np. przepisy oświatowe zabraniają używania na ich terenie urządzeń, które emitują promieniowanie rentgenowskie – tłumaczy Michał Marszałek, dyrektor biura ds. ochrony zdrowia w krakowskim magistracie. – Równie osobliwym warunkiem stawianym przez NFZ jest wymaganie, by gabinety w placówkach oświatowych działały do godz. 18 oraz w soboty, gdy szkoła jest nieczynna – dodaje.
W efekcie na terenie Krakowa stomatolodzy przyjmują tylko w 25 szkołach, natomiast ponad 30 w pełni wyposażonych gabinetów stoi pustych. Te, które działają, mogą funkcjonować tylko dzięki wsparciu samorządu. Fundusz od czterech lat nie zakontraktował świadczeń w żadnej krakowskiej placówce oświatowej.
Szkolni dentyści mają szansę na kontrakt z NFZ tylko tam, gdzie jest mało innych świadczeniodawców, a więc najczęściej w małych miejscowościach. Ale i tam coraz trudniej o finansowanie NFZ. W Zachodniopomorskiem jest ich 11, w województwie mazowieckim – 13. Na przykład w podwarszawskim Józefowie są dwa szkolne gabinety utworzone 11 lat temu przez gminę. Kontrakt z funduszem ma tylko jeden z nich.
– Drugą naszą ofertę odrzucono, a powodem był brak specjalizacji ze stomatologii dziecięcej u naszego lekarza. 700 uczniów zostałoby bez opieki. Musieliśmy znaleźć własne środki, żeby zapewnić im ciągłość opieki stomatologicznej – oburza się Daria Olifirowicz z urzędu miasta.
Dentyści skarżą się także na inne absurdy, które tworzy NFZ. W gabinetach, które są zlokalizowane w szkołach średnich, z opieki stomatologicznej nie mogą korzystać uczniowie klas trzecich oraz niektórzy z drugich, bo mają już ukończone 18 lat, a ich umowa z funduszem nie obejmuje.
– Mogłabym oczywiście startować do konkursu na świadczenia ogólnostomatologiczne, ale wtedy oferta mojego gabinetu na pewno by przepadła, bo w tym zakresie jest większa konkurencja – wyjaśnia Agnieszka Cybulska, dentystka z Zespołu Szkół nr 3 w Tomaszowie Lubelskim.
Coraz mniej pieniędzy
Problemem jest także coraz gorsze finansowanie usług stomatologicznych. Z kontraktu z NFZ stomatolodzy muszą kupić sobie sprzęt i materiały, płacić wynagrodzenia personelu pomocniczego, dokonywać remontów, a w niektórych miejscowościach płacić także za wynajem pomieszczeń.
Chcąc utrzymać kontrakt, godzą się na warunki finansowe zaproponowane przez fundusz. W tym roku w województwie lubelskim, gdzie jest 260 szkolnych gabinetów dentystycznych, stomatolodzy zgodzili się dobrowolnie na obniżenie wartości ich kontraktów prawie o połowę z 12 do 7 tys. punktów.
Zdaniem ekspertów bez poprawy finansowania i ustalenia preferencji dla szkolnych gabinetów nie da się utrzymać istniejących gabinetów ani tworzyć nowych.
Tymczasem powrót stomatologów do szkół jest w pełni uzasadniony, na co zresztą uwagę w swoim exposé zwróciła premier Ewa Kopacz.
– Pozwoliłby zahamować obserwowany od pewnego czasu proces pogarszania się stanu uzębienia dzieci i młodzieży – podkreśla Robert Stępień z Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.
NFZ bardziej elastyczny
Fundusz nie ma sobie nic do zarzucenia. Uważa, że uczniowie mogą korzystać z usług ogólnodostępnych poradni. NFZ tylko minimalnie zamierza zmodyfikować zasady kontraktowania. W projekcie zarządzenia prezesa NFZ w sprawie warunków kontraktowania świadczeń stomatologicznych znalazł się pomysł uelastycznienia godzin pracy szkolnych dentystów. Dotychczas nie można było ich zatrudnić na mniej niż pół etatu przeliczeniowego.
– Umożliwi to realizację większej liczby umów przez dentystów w gabinetach zlokalizowanych na terenie szkół – podkreśla Sylwia Wądrzyk z biura prasowego funduszu.
Jednak zdaniem ekspertów ta zmiana nie jest wystarczająca, bo wymóg pracy szkolnych stomatologów w niektóre dni do godz. 18 pozostanie. Krakowski samorząd lekarski uważa, że sytuację może poprawić tylko odrębne kontraktowanie gabinetów stomatologicznych.
– Pozwoli to ustalenie dla nich odrębnych warunków realizacji świadczeń i umożliwi rezygnację z nierealistycznych wymogów – podkreśla Robert Stępień.
NFZ wymaga, by gabinety działały do godz. 18 i w soboty, gdy szkoła jest nieczynna
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama