Zarządom melioracji i urządzeń wodnych brakuje pieniędzy na remonty i modernizacje zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Do naprawy nadaje się ponad 3000 km umocnień. Nie powstrzymają wielkiej wody
ikona lupy />
Kamil Wnuk Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej / Dziennik Gazeta Prawna
Tylko jeden Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie potrzebuje na inwestycje związane z ochroną przeciwpowodziową 4 mld zł. Między innymi na prace na wałach przeciwpowodziowych (przebudowę i modernizację istniejących oraz budowę nowych odcinków), budowę bulwarów, polderów oraz suchych zbiorników przeciwpowodziowych czy przepompowni.
– Z ostatnich kontroli oraz wcześniejszych dokumentacji badań stanu technicznego wynika, że łącznie ok. 206 km wałów wymaga remontu, a ok. 494 km modernizacji – wylicza Przemysław Trando z działu eksploatacji i konserwacji w ZMiUW w Krakowie. To prawie 70 proc. nadzorowanych budowli.
– Głównymi przyczynami takiego stanu technicznego obwałowań jest niewystarczająca ilość środków finansowych przyznawanych z budżetu państwa oraz wiek budowli – uważa Trando. I wyjaśnia, że wały na terenie województwa małopolskiego w przeważającej większości wybudowano na początku lub w połowie zeszłego wieku; tymczasem czas eksploatacji tego typu zabezpieczeń to 50 lat. – Wieloletnie zaniedbania w dofinansowaniu zadań związanych z utrzymaniem i konserwacją melioracji wodnych podstawowych powoduje, że każdego roku gwałtownie pogarsza się stan techniczny wałów, co skutkuje dalszą ich dekapitalizacją i znacznie zwiększa zagrożenie powodziowe – mówi Przemysław Trando.
Dodaje, że zarząd cały czas zabiega o przyznanie pieniędzy. Tylko w grudniu ubiegłego oraz styczniu tego roku za pośrednictwem urzędu marszałkowskiego wystąpił do wojewody małopolskiego o łącznie 330 mln zł, które pozwoliłyby na sfinansowanie projektu ochrony przeciwpowodziowej dorzecza Odry i Wisły w części realizowanej przez MZMiUW. Z kolei w styczniu br. wystąpił o finansowanie dla 18 zadań na łączną kwotę 185 mln zł (na które ma już przygotowaną dokumentację pozwalającą na realizację, tj. ostatecznie decyzje umożliwiające rozpoczęcie robót budowlano-montażowych) oraz także o przydzielenie dodatkowych środków w wysokości 43,5 mln zł na usuwanie szkód powodziowych z lat ubiegłych.
Problem w całym kraju
Nie lepiej jest w innych województwach. Do naprawy nadaje się ponad 3000 km nadzorowanych odcinków umocnień – wynika z zebranych przez nas danych. Pieniędzy brakuje m.in. na Mazowszu.
– Oceniamy, że wałów jest wystarczająco dużo, ale ze względu na swoją specyfikę, czyli podatność na czynniki meteorologiczne i przyrodnicze, wymagają niemal ciągłej modernizacji. Jako budowle ziemne tracą swoje parametry, m.in. w wyniku wielokrotnego nasiąkania w czasie przejścia fali wezbraniowej, bytowania dzikich zwierząt oraz działalności człowieka. Konieczność prowadzenia modernizacji wymusza też intensywna urbanizacja terenów chronionych oraz zarastanie międzywala – wyjaśnia Krzysztof Skolimowski, główny specjalista w dziale utrzymania wód i urządzeń melioracji podstawowych Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie. W 2015 r. ZMiUW w Warszawie swoje potrzeby na realizację zadań związanych z ochroną przeciwpowodziową wyliczył na 105 mln zł, dostał zaś zaledwie 27 mln zł.
Syzyfowe prace
Mimo działań podejmowanych przez województwa potrzeb jest wciąż wiele.
– W latach 2010–2015 na wałach przeciwpowodziowych będących w administracji samorządu województwa kujawsko-pomorskiego zmodernizowano łącznie 50 km wałów Wisły, tj. 29 proc. stanu ewidencyjnego. Łącznie kosztowało to 118,4 mln zł – wylicza Aneta Wódkowska z Kujawsko-Pomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku. Pilnie przebudowy wymaga wał rzeki Wisły w miejscowości Łegnowo-Otorowo w gminie Solec Kujawski i w samej Bydgoszczy - na długości 5,6 km. A to tylko wierzchołek góry lodowej. – W celu pełnego zabezpieczenia przeciwpowodziowego chronionych obszarów dolinowych, z uwzględnieniem obowiązujących standardów technicznych, przewidujemy docelowo przebudowę ok. 58 km wałów. Mamy obecnie opracowaną dokumentację techniczną wraz z wymaganymi pozwoleniami na budowę dla obwałowań na łącznej długości ok. 13 km, dla których wartość robót wynosi ok. 38 mln zł – wskazuje Wódkowska. – Jeżeli udałoby nam się pozyskać wystarczające środki, to pełen zakres prac związanych z modernizacją wałów przeciwpowodziowych moglibyśmy wykonać do 2020 r. – dodaje.
50 proc. stanu ewidencyjnego
Zdaniem przedstawicieli ZMiUW w Zielonej Górze środki finansowe uchwalane corocznie w ustawie budżetowej na utrzymanie cieków naturalnych i urządzeń melioracji podstawowych pozwalają tylko na pokrycie kosztów pracy stacji pomp (energii, bieżącej obsługi) oraz w bardzo ograniczonym zakresie na usuwanie przeszkód i przetamowań na ciekach. Mimo że po powodzi z 2010 r. środki zwiększono, są w dalszym stopniu niewystarczające i nie pozwalają na wykonanie wszystkich niezbędnych prac utrzymaniowych. Jest to przyczyną podtapiania pól i siedlisk, a po intensywnych opadach atmosferycznych występowania lokalnych powodzi. Corocznie uzyskiwane środki z rezerwy celowej pozwalają na utrzymywanie cieków i urządzeń wodnych na poziomie od 34,5 proc. do 50,7 proc. stanu ewidencyjnego. ©?
Na dziurawe zabezpieczenia zapracowaliśmy przez lata
Obecnie najważniejsze problemy ochrony przeciwpowodziowej w skali kraju według projektu PZRP to:
1. Wzrastające zagrożenie i ryzyko powodziowe, będące skutkiem m.in.:
● braku wystarczających środków finansowych na wszystkie niezbędne prace utrzymaniowe w korytach rzek,
● zmniejszającej się zdolności retencyjnej zlewni, co związane jest ze zmianami zagospodarowania obszaru dorzeczy,
● utwardzania powierzchni na terenach zurbanizowanych, przyczyniającego się do szybszego odpływu wód opadowych do cieków,
● wzrastającego poziomu wrażliwości obszarów zagrożonych powodzią w związku z postępującym ich zagospodarowaniem – zabudową nowych obszarów,
● zmian klimatycznych powodujących wzrost wielkości, czasu trwania, a przede wszystkim częstotliwość występowania wezbrań,
● niezadowalającego stanu technicznego obiektów hydrotechnicznych i braku środków na wszystkie niezbędne prace.
2. Wzrastające zagrożenie wystąpienia powodzi zatorowych i utrudnień akcji lodołamania na żeglownych odcinkach rzek.
3. Nieefektywny system osłony hydrologiczno-meteorologicznej w zlewniach, służącej prognozowaniu i ostrzeganiu społeczeństwa przed nadchodzącym zagrożeniem.
4. Przyspieszenie przejścia fal wezbraniowych na mniejszych ciekach, przede wszystkim w związku z ich regulacją i udrażnianiem oraz obwałowywaniem.
5. Nieefektywne i ukierunkowane na lokalne korzyści reguły sterowania obiektami i urządzeniami technicznej ochrony przed powodzią.
6. Zbyt niska świadomość społeczna w zakresie zagrożenia powodziowego oraz metod ograniczania ryzyka powodziowego na etapie przygotowań do powodzi.
7. Przyjęcie w poprzednich latach ograniczeń ze względu na ochronę przyrody, które utrudniają działania przeciwpowodziowe m.in. ze względu na rozdział środków finansowych.
OPINIA EKSPERTA
Ocena ochrony przeciwpowodziowej kraju została przeanalizowana i opisana w projekcie Planów Zarządzania Ryzykiem Powodziowym (PZRP). W tej chwili projekt PZRP jest weryfikowany przez Ministerstwo Środowiska, m.in. pod kątem jego zgodności z polityką zrównoważonego rozwoju kraju. Powinien zostać przyjęty przez rząd w czerwcu 2016 r. Ze wstępnej analizy wynika, że w Polsce zidentyfikowano 268 obszarów narażonych na niebezpieczeństwo powodzi, obejmujących łączną powierzchnię 20 762 km2. Na 469,7 tys. ha powierzchni kraju prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi raz na 10 lat jest wysokie, na terenach tych mieszka 51,5 tys. osób.