Między młotem a kowadłem. Tak od wielu lat czują się samorządy, wykonując zadania zlecone przez rząd. Bo z jednej strony mają taki ustawowy obowiązek, a z drugiej środki na ten cel są często zbyt szczupłe.
Nie każdy program jest pomyślany tak, jak 500 plus, w którym za zadaniem poszły w miarę satysfakcjonujące pieniądze na jego obsługę.
Tegoroczna szkolna rewolucja budżety gmin i powiatów nadszarpnęła znacząco. Niektóre gminy, jak pisaliśmy w środowym DGP, już złożyły w tej sprawie pozwy do sądów. A na niedoszacowaniu reformy oświaty się przecież nie kończy. Od lat jest problem choćby z zapłatą za działalność urzędów stanu cywilnego. Przez lata samorządy te niedoszacowania ukrywały, bo i sądy, i regionalne izby obrachunkowe uważały, że takie środki, jakie przeznaczył rząd, powinny wystarczyć, a zadania wykonane być muszą, i to nie za pieniądze własne gmin.
Sytuacja powoli zaczyna się zmieniać. Gminy coraz częściej idą do sądów z wyliczeniami wskazującymi, o ile za mało dostały i ile musiały dopłacać. Skutki bywają różne, ale są już samorządy, którym sporo udało się ugrać. A i izby obrachunkowe, niestety tylko niektóre, bardziej liberalnie patrzą na użycie gminnych pieniędzy w celu wykonania narzuconych przez rząd działań.
Jednak, jak wynika z niedawnego raportu Najwyższej Izby Kontroli, niedoszacowanie zadań zleconych to wciąż poważny problem. Izba ma pomysł na jego rozwiązanie - przekazanie samorządom zadań zleconych jako własnych. Jednak ten pomysł, jak wynika z naszych rozmów, nie w pełni satysfakcjonuje włodarzy. Chodzi bowiem nie tylko o kompetencje, lecz także o pieniądze. Lukę zaś samorządy szacują na ok. 10 mld zł. A przecież nawet ustalenie wzrostu wpływu z podatków PIT i CIT czy włączenie w gminne dochody VAT może okazać się nie do końca trafione. Takie wpływy nie dość, że są zależne od koniunktury rynkowej, to jeszcze będą się zapewne nierównomiernie rozkładać w skali kraju. Tym samym poziom zleconych zadań i jakość ich wykonania mogą się znacząco różnić. Jak więc na pomysł NIK zapatruje się rząd? Wciąż analizuje problem.

ZAINTERESOWAŁ CIĘ TEN TEMAT? CZYTAJ WIĘCEJ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>>