Rady kobiet na razie bez podstawy prawnej

W Polsce działa ponad 70 rad kobiet. Nie ma jednak wyraźnej podstawy prawnej do ich powoływania. Robią to wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast – w formie zarządzenia. Te jednak bywają kwestionowane przez wojewodów i sądy administracyjne. Stąd pomysł zmiany przepisów.

Według Związku Powiatów Polskich (ZPP) prostszym rozwiązaniem byłoby poinstruowanie przez rząd wojewodów „co do polityki w sprawie powoływania tego typu gremiów, wskazując, że o ile nie odbierają one kompetencji ustawowym organom, nie powinno się podejmować żadnych działań nadzorczych, ponieważ to wewnętrzna sprawa danej gminy, powiatu lub województwa”.

Istotną kwestią jest też to, że rady kobiet mają być już kolejną – po radach seniorów i młodzieży – wskazaną w przepisach. To z jednej strony wyróżnia je na tle innych, a z drugiej prowadzi do ciągłego rozbudowywania samorządowych ustaw ustrojowych. A już dziś funkcjonują przecież również m.in. rady przedsiębiorców czy rady ds. zwierząt.

W radzie kobiet mogą zasiąść też mężczyźni

Padają też pytania o dyskryminację mężczyzn – rady seniorów i młodzieży mają dbać o interesy grup, do których potencjalnie, prędzej czy później, może należeć każdy mieszkaniec. W przypadku rad kobiet jest inaczej.

– Tworzenie podstaw dla konkretnych typów rad w ustawach ustrojowych podważa sens istnienia innych, które takiego umocowania nie mają i raczej mieć nie będą. Ogólna regulacja pozwoli więc na wzmocnienie samodzielności samorządu w sferze wewnętrznego ustroju – uważa Adrian Pokrywczyński z ZPP.

Chociaż, co ciekawe, projektowane przepisy nie określają, że w radach mają zasiadać wyłącznie czy w większości kobiety. Można więc wyobrazić sobie sytuację, w której rada kobiet będzie składać się z mężczyzn. To samorządy będą nadawały radom statuty, w których określą m.in. kryteria wyboru członków rad kobiet.

"Przepisy nie mówią nic o składzie rad kobiet poza tym, że określa to statut rady. Oczywiście, w radach kobiet mogą zasiadać mężczyźni, ale w skrajnym przypadku (np. sporu politycznego z aktywistkami) można wyobrazić sobie sytuację, że władze JST powołują do rady w większości mężczyzn. Jeśli mamy już tworzyć przepisy dotyczące reprezentacji jakiejś grupy, to należy ją zabezpieczyć by faktycznie w pracach uczestniczyły" – wskazuje ZPP.

Pojawiają się również wątpliwości co do samego charakteru takich rad. Samorządy zwracają uwagę, że ich ukształtowanie zmierza w stronę quasi-organów kontrolnych – zyskując kompetencje do kierowania zapytań lub wniosków, do których lokalni włodarze mają odnieść się w określonym terminie.

Kwestie te były omawiane podczas ostatniego posiedzenia zespołu ds. administracji publicznej i bezpieczeństwa obywateli Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Padła deklaracja, że po zebraniu wszystkich uwag projekt może zostać zmieniony.