Podczas spotkania wystosowano też list do prezydenta Bronisława Komorowskiego, z prośbą o interwencję i powstrzymanie tych działań Ministerstwa Zdrowia, które szkodzą opiece medycznej.
Sygnatariusze listu wspomnieli, że prezydent zaangażował się w rozwiązanie "konfliktu receptowego" z początku roku, kiedy to szybko podpisał nowelizację ustawy refundacyjnej.
"Lekarze i świadczeniodawcy pamiętają także Pańska opinię, iż była to tylko doraźna próba naprawy () źle przygotowanego aktu prawnego oraz że konieczna jest dalsza praca nad kolejnymi zmianami. Niestety funkcjonariusze tego resortu (zdrowia - PAP) nie uwzględnili Pańskich sugestii i 8 marca tego roku wprowadzili kolejny nieprzemyślany akt prawny - Rozporządzenie w sprawie recept lekarskich" - napisali do prezydenta uczestnicy spotkania.
W skład POL wchodzą: Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL), Stowarzyszeniem Lekarzy Praktyków oraz Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia oraz przedstawiciele Naczelnej rady Lekarskiej i Aptekarskiego Związku pracodawców "Porozumienie Dolnośląskie".
"We wnioskach (do NFZ - PAP) będzie mowa o wykreśleniu zapisów pozwalających na karanie lekarza za to, ze źle wypisał receptę" - powiedział podczas sobotniej konferencji prasowej przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel.
Według lekarskich działaczy kary, które ministerstwo zdrowia zniosło dla lekarzy w nowelizacji ustawy refundacyjnej, pojawiły się ponownie w rozporządzeniu Ministra Zdrowia ws. recept.
Lekarze przygotowali własny wzór umowy z NFZ, który uwzględniając realia prawne, pozwoli lekarzom zawrzeć bezpieczne dla nich umowy z płatnikiem.
Swoją akcję zmiany umów lekarze chcą przeprowadzić po tym, jak otrzymali opinię konstytucjonalisty prof. Piotra Winczorka, która mówi o tym, że zasada karania lekarzy i świadczeniodawcy za działania, których nie są w stanie wykonać, jest bezprawna.
"Nie można nas karać za to, że wypiszemy recepty osobie nieuprawnionej czy w przypadkach nieuzasadnionych medycznie, bo nie ma karty ubezpieczenia zdrowotnego i nie ma pewności, kto jest ubezpieczony, a kto nie. Nie ma też definicji przypadków nieuzasadnionych medycznie" - powiedział PAP prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski
Według lekarzy masowe złożenie wniosków wywoła dyskusję wokół problemu karania lekarzy.
"Prezes NFZ będzie musiał w ciągu 30 dni odpowiedzieć na te wnioski, i to z uzasadnieniem, a trudno uzasadniać coś, co jest niekonstytucyjne, zwłaszcza w oficjalnym piśmie" - dodał szef OZZL Krzysztof Bukiel.
W spotkaniu wziął też udział prezes Aptekarskiego Związku Pracodawców "Porozumienie Dolnośląskie" Dariusz Mikus, który zapowiedział ściślejszą współprace aptekarzy z lekarzami i zaproponował powołanie komisji, na forum której będą rozwiązywane problemy środowisk medycznych. "To by była taka komisja trójstronna z udziałem lekarzy, farmaceutów i przedstawicieli ministerstwa zdrowia" - powiedział Mikus.
1 stycznia weszła w życie ustawa refundacyjna, która wprowadziła m.in. urzędowe ceny i marże leków refundowanych, zakaz promocji i reklamy aptek oraz stosowania zachęt, czyli np. przekazywania przez firmy farmaceutyczne darmowych leków dla szpitali. Zapisy ustawy mówiące o karach dla lekarzy i aptekarzy wywołały sprzeciw środowisk medycznych.
Lekarze nie określali na receptach poziomu odpłatności za medykamenty i stawiali pieczątkę: "Refundacja leku do decyzji NFZ". Część pacjentów pomimo posiadanego prawa do wykupienia leków ze zniżką musiała płacić za nie więcej. Protestowali także aptekarze, którzy zamykali apteki na godzinę dziennie i skrupulatnie sprawdzali poprawność wypisanych przez lekarzy recept.
Doprowadziło to nowelizacji ustawy i usunięcia z niej zapisów mówiących o karach dla lekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept. Spełniona została jednak tylko część postulatów medyków i farmaceutów.