Resort zdrowia podkreśla, że rekordowe są również nakłady na zdrowie. Dlatego też zobowiązania szpitali relatywnie są niższe niż wcześniej – stanowią 13,9 proc. ogółu tych środków. Rok temu były 14 proc. Jednak w 2017 roku były niższe (13,4 proc.).
Mimo tego, że kwoty są wysokie, to można powiedzieć, że od lat są na podobnym poziomie – przekonuje wiceminister Sławomir Gadomski.
zobacz także:
Wzrosły jednak zobowiązania wymagalne, czyli takie, które powinny być zapłacone już dawno temu. Do ponad 2 mld zł. To zdaniem ekspertów jest niepokojące, choc wiceminister
Gadomski podkreśla, że 80 proc. zobowiązań wymagalnych generuje 6 proc. placówek, a 73 proc. podmiotów ich nie ma.
Jednym z głównych problemów – dyrektorzy w tym są zgodni – są podwyżki dla kadry medycznej. Co prawda wzrosło w ostatnim czasie finansowanie, dzięki temu, że zwiększono wyceny świadczeń (lepiej płacono m.in. w chirurgii czy na internie), ale wraz z nowym roku przed szpitalami kolejne wyzwanie. Wtedy wchodzi w życie nowa stawka wynagrodzenia minimalnego. Bożena Grotowicz, dyrektor szpitala powiatowego w Bielsku Podlaskim, przyznaje, że choć uda jej się ten rok zamknąć bez strat, to w przyszłym może być gorzej. Właśnie z powodu podwyżek – z analiz przeprowadzonych u niej w placówce wynika, że o 46 proc. będzie musiała podwyższyć pensje w związku z wprowadzeniem stawki minimalnej i brakuje w budżecie szpitala ok. 8 mln zł. - Jeżeli pół administracji nie osiąga wynagrodzenia zasadniczego na poziomie 2,6 tys. zł, to gdy będzie trzeba tyle zapłacić od stycznia sprzątaczce, administracja będzie chciała zarabiać odpowiednio więcej – co jest naturalne – mówi dyrektor.
NFZ zbiera dane o tym, jak podwyższenie od nowego roku minimalnego wynagrodzenia wpłynie na budżety szpitalne. Już teraz płace pochłaniają ok 65-80 proc. ich budżetu. Czy w związku z tym dodatkowe wsparcie dla szpitali? Na razie żadne decyzje nie zapadły.
zobacz także:
Resort musi się natomiast zmierzyć z zeszłotygodniowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował przepis zobowiązujący samorządy do pokrywania strat podległych im szpitali. Na zmianę prawa ma 18 miesięcy. Na razie czeka na uzasadnienie wyroku. Pierwsze komentarze ze strony wiceministrów wskazują jednak, że samorządy, które liczą na zdjęcie z nich tego obowiązku, mogą się zawieść.
Nasze stanowisko jest i będzie takie samo: chcemy, żeby organy tworzące wszystkich podmiotów medycznych brały odpowiedzialność za jakość zarządzania tymi placówkami – podkreśla.
zarzadzanie szpitalami jest przerażajace i każdy(2019-11-28 16:46) Zgłoś naruszenie 40
o tym wie.nie kolesie a prawdziwi fachowcy menadżeży napewno odnieśli by skutek dążenia do coraz lepszych warunków i finansów w szpitalach.Przykładem jest w tym artykule że sprzątaczka zarobi więcej i bardzo dobrze,pieniądze można przesunąć,pozbawiając pielęgniarki dodatku za wykształcenie licencjackie i magisterskie.Nigdzie za to nie płacą. Część pielęgniarek zwolnić,a w to miejsce przyjąć opiekunki medyczne,dzieciece,obniżyć płace ordynatorom lub kierowanie dwoma oddziałami o podobnym profilu.Zredukować zatrudnienie lub obniżyć płace w administracji do wysokości urzędnika państwowego.Pielęgniarka z wyższym wykształceniem jest zbędna jeżeli jest droższa niż ze średnim.Proste?
OdpowiedzJa(2019-11-28 22:35) Zgłoś naruszenie 03
albo zatrudnić wszystkich na stanowisku sprzątaczki i powiększyć poczekalnie żeby ludzie umierali w bardziej komfortowych warunkach. Ewentualnie kierować pacjentów na leczenie modlitwą.
Odpowiedz