Rządowi prawnicy krytykują propozycję ministra Jana Szyszki w sprawie nowych zasad zbierania śmieci. Ten jednak się tym nie przejmuje.
Nie ma zgody na proponowany przez Ministerstwo Środowiska projekt rozporządzenia w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów. Już nie tylko gminy kwestionują propozycje resoru, lecz także legislatorzy.
Kolejne zastrzeżenia
Projekt przewiduje wprowadzenie takich samych zasad segregacji śmieci w każdej gminie. Obecnie to samorządy decydują, na ile frakcji mieszkańcy będą dzielić śmieci. W ich gestii jest także określenie kolorów koszy na odpady.
Niektóre gminy dzielą odpady nawet na 9 frakcji / Dziennik Gazeta Prawna
Resort środowiska chce jednak, aby wszystkie gminy segregowały śmieci w podziale na co najmniej cztery grupy, określił też barwy pojemników. To nie podoba się gminom, które od kilku miesięcy bezskutecznie protestują przeciwko nowemu rozwiązaniu.
Teraz okazuje się, że do projektu w proponowanym kształcie uwagi ma też Rządowe Centrum Legislacji. Powód? Jest on niezgodny z ustawą z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 250 ze zm.).
Worek to nie pojemnik
„Proponowane regulacje są niespójne z przepisami ustawy upoważniającej do wydania rozporządzenia” – wskazuje w piśmie do resortu środowiska Agnieszka Juszczyk, dyr. departamentu prawa pracy, rodziny i infrastruktury w RCL. Zaznacza, że przepisy ustawy upoważniającej dotyczące m.in. zadań i obowiązków związanych z selektywnym zbieraniem odpadów, nie przewidują zbierania odpadów komunalnych w workach. Odnoszą się tylko do pojemników.
„Warunkiem określenia w proponowanym rozporządzeniu, że odpady mogą być selektywnie zbierane w workach spełniających wymagania przewidziane w projekcie dla pojemników, powinno być uprzednie uregulowanie tej materii w ustawie” – dodaje Agnieszka Juszczyk.
Gminy popierają ten postulat. – Obecnie w wielu gminach system zbierania odpadów komunalnych oparty jest na workach. Uwaga RCL pokazuje niedoskonałość ustawy, która również zdaniem samorządów najpierw powinna zostać zmieniona, a dopiero potem powinno powstać rozporządzenie – mówi Maciej Kiełbus z kancelarii Dr Krystian Ziemski & Partners w Poznaniu.
RCL neguje także inne zapisy projektu. Na przykład ten, który stanowi, że „wymóg selektywnego zbierania odpadów uważa się za spełniony, jeżeli pojemniki oraz worki zapewnią zabezpieczenie odpadów przed pogorszeniem jakości zebranych frakcji dla przyszłych procesów ich przetwarzania”. – Przepis ten jest ogólny i nieczytelny. Powstaje bowiem pytanie, na czym ma polegać zapewnienie zabezpieczenia odpadów przed pogorszeniem ich jakości – wskazuje Juszczyk.
Pośpiech (nie)wskazany
Resort jednak nie chce zrezygnować z projektu. Pośpiech tłumaczy niebezpieczeństwem utraty unijnych środków. Twierdzi bowiem, że z rekomendacji Komisji Europejskiej wynika, iż Polska musi zdefiniować standardy selektywnego zbierania odpadów komunalnych. – Konieczne jest niezwłoczne zakończenie prac nad rozporządzeniem – podkreśla Agnieszka Chilmon, dyrektor departamentu prawnego z MŚ, w piśmie do RCL.
– Poprosiłem resort o wskazanie konkretnego przepisu, z którego wynika konieczność przyjęcia tego rozporządzenia. Do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi – zauważa Maciej Kiełbus. – Obecny projekt jest nie do przyjęcia. Nie zmienia to faktu, że zgadzamy się z resortem co do celów, jakie przed nami stoją, ale nie co do środków, którymi powinniśmy je osiągnąć. Mamy nadzieję, że uda się w tej sprawie dojść do porozumienia z resortem – uzupełnia.
Czy tak się stanie okaże się już podczas dzisiejszego posiedzenia zespołu ds. infrastruktury, rozwoju lokalnego, polityki regionalnej i środowiska Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, które będzie poświęcone m.in. selektywnej zbiórce śmieci.