Obecnie gminy same ustalają wysokość opłaty za postój, którą musi zapłacić przewoźnik. Najczęściej decydują się na ustalenie maksymalnej stawki. Takie podejście zakwestionował Naczelny Sąd Administracyjny (np. wyrok z 17 lutego 2015 r. sygn. akt II GSK 2489/13). Wskazał, że mimo iż ustawa podaje maksymalną stawkę, to gmina, ustalając opłatę dla przewoźników za zatrzymywanie się na przystankach, musi ją zróżnicować. Uzależnić ją powinna od wielkości pojazdów.
– Niekiedy są to pojazdy zabierające po kilka lub kilkanaście osób, a czasami zabierają po 50 i więcej pasażerów. Z kolei im więcej osób na przystanku, tym więcej śmieci, a także potencjalnie większe ryzyko jego zniszczenia. Duży i ciężki autobus powoduje także większe niszczenie nawierzchni niż pojazd zabierający tylko paru pasażerów – argumentował sąd.
Wyrok ten miał zastosowanie w pojedynczej sprawie, więc samorządy nadal w większości stosują jedną stawkę opłat. To właśnie chce zmienić resort. Dlatego proponuje zróżnicowanie cen za korzystanie z przystanków komunikacyjnych w zależności od liczby miejsc w autobusie, co zapewni równe warunki konkurencji dla przedsiębiorców.
To nie koniec zmian planowanych przez ministerstwo. Dostrzegło ono też brak wystarczających instrumentów ekonomicznych w postaci zwolnienia niektórych przewozów z opłat za przejazd po drogach krajowych, co umożliwiłoby obniżenie cen biletów na liniach, spełniających istotną funkcję społeczną – chodzi o trasy zapewniające pasażerom codzienny dojazd do szkół i pracy. Dlatego w tym samym projekcie nowelizacji proponuje zwolnienie autobusów wykonujących przewozy regularne na liniach do 50 km z opłat za przejazdy po drogach krajowych, co umożliwi im obniżenie cen.