Projektodawca powinien rozważyć możliwość stosowania przepisów specustawy powodziowej także w przypadku wystąpienia innych klęsk żywiołowych, aby się zabezpieczyć na przyszłość – twierdzi Związek Powiatów Polskich (ZPP).

Tak wynika z opinii wniesionej do projektu nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi oraz niektórych innych ustaw, który przygotowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Przewiduje ona ułatwienia dla mieszkańców, przedsiębiorców oraz gmin poszkodowanych w trakcie powodzi. ZPP wskazuje, że zmiany, jakie obecnie następują w klimacie, są widoczne gołym okiem – dla przykładu dotychczas w naszej szerokości geograficznej obserwowanie zorzy polarnej było czymś niewyobrażalnym, tymczasem w ciągu ostatniego roku w Polsce można było zobaczyć to zjawisko wiele razy.

„Niestety, jest to prawdopodobnie jedyna ciesząca oko zmiana klimatu, której będziemy naocznymi świadkami. Mając na uwadze zachodzące zmiany, ustawodawca powinien przygotować się także na wypadek wystąpienia innych klęsk żywiołowych, np. pożarów, w tym wielohektarowych pożarów lasów, wichur czy trąb powietrznych, osuwisk, lawin błotnych, trzęsień ziemi i innych zjawisk, które również na terenie Polski sporadycznie występują” – twierdzą przedstawiciele ZPP.

Obawiają się oni, że w razie nieopisanych w ustawie powodziowej klęsk żywiołowych ustawodawca będzie prawdopodobnie naprędce tworzył przepisy szczególne, które można by przygotować już teraz i wykorzystać w sytuacji wystąpienia kataklizmu.

Związek domaga się ponadto wykreślenia części przepisów, które znalazły się w proponowanej nowelizacji, a wykraczają poza jej tematykę. Chodzi np. o wrzutkę, która spowoduje, że gminy znowu będą miały prawo decydować o liczbie miejsc parkingowych. Obowiązują bowiem w Polsce dwa centralne współczynniki określające minimalną liczbę miejsc postojowych przy inwestycjach mieszkaniowych. To jedno miejsce parkingowe na mieszkanie w strefie śródmiejskiej i półtora miejsca poza nią.

ZPP zaznacza, że po pierwsze, przepis nie ma związku z działaniem przeciwpowodziowym. W uzasadnieniu projektu nie jest nawet wspomniane, co ma on wspólnego z obecną sytuacją kryzysową. Po drugie, ustawowe minima nie zakazują wcale ustalania gminom większych limitów. W Polsce, ze względu na wzrastającą zamożność społeczeństwa, rośnie liczba aut, a jednocześnie zaczęła się poważna dyskusja nad jakością stawianych przez deweloperów budynków mieszkaniowych, także w kontekście „przepustowości” otoczenia. Tymczasem projektodawcy chcą dopuścić możliwość lokalizacji inwestycji mieszkaniowych bez odpowiedniej liczby miejsc parkingowych (a może i bez nich), bo do tego może doprowadzić uchylenie ogólnokrajowych limitów.

„Zatem rezygnacja z minimalnych wymagań w stosunku do liczby miejsc postojowych może spowodować absolutną dowolność w planowaniu inwestycji mieszkaniowych pod tym względem. Brzmi to jak kolejna odsłona „patodeweloperki”, na co w kontekście celu ustawy nie możemy sobie pozwolić jako administracja publiczna. Przepis wygląda jak dorzucony do ustawy w celu realizacji czyjegoś interesu. Temat zauważyły już media ogólnopolskie. Dla dobra całego projektu głównej ustawy należy te przepisy natychmiastowo z projektu skreślić” – postuluje ZPP.©℗