Do trzech razy sztuka- po raz kolejny w Radomiu rozpoczyna się batalia o ograniczenie niedzielnego handlu. Kupcy przygotowali nowy projekt uchwały. Chcą, by sklepy były zamknięte w każdą niedzielę pomiędzy 9.00, a 16.00.

Niezmiennie inicjatorzy modyfikacji lokalnego prawa odwołują się do wartości jaką jest rodzina i tłumaczą, że to, co robią ma jej służyć. Jak mówi Jarosław Kowalik, jeden ze zwolenników ograniczenia, niedziela powinna być poświęcona odpoczynkowi i wspólnemu spędzaniu czasu. Zapewnia, że obecna propozycja jest kompromisem, osiągniętym po dyskusji z wieloma środowiskami, z których najważniejszy jest Kościół.

Zdaniem Kowalika każdy radny przeciwny uchwale jest też przeciwko Kościołowi, który nakazuje "dzień święty święcić". Przeciwnicy ograniczenia niedzielnego handlu alarmują, że będzie ono miało fatalny wpływ na radomski rynek pracy, a konsekwencje są łatwe do przewidzenia. Przedsiębiorcy zamkną firmy albo przeniosą je do innych miast, a pracownicy stracą zatrudnienie i środki do życia.

Z przeprowadzonych kilka miesięcy temu badań wynika, że zniknąć może nawet około 600 miejsc pracy. Dziesięć lat temu samorząd przyjął podobną uchwałę. Obowiązywała przez kilka tygodni. Potem ją uchylono jako niezgodną z prawem.