Planowane zmiany dotyczące statusu sędziów powołanych z udziałem tzw. nowej Krajowej Rady Sądownictwa wywołały jeden z najostrzejszych dotąd sprzeciwów Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Organizacja ostrzega, że projekt w obecnym kształcie narusza podstawowe gwarancje konstytucyjne, a skutki dla wymiaru sprawiedliwości mogą być „paraliżujące”. Jak podkreśla HFPC, „proponowane rozwiązanie nie realizuje wymogu art. 180 Konstytucji”, który wymaga orzeczenia sądu przy przeniesieniu lub złożeniu sędziego z urzędu.

HFPC uderza w reformę sędziowską Żurka

Kluczowy zarzut dotyczy sposobu, w jaki ustawodawca chce samodzielnie rozstrzygać o losie trzech grup sędziów powołanych z udziałem nowej KRS. Zgodnie z projektem część z nich pozostanie na stanowiskach, część zostanie przeniesiona, a inni — głównie adwokaci, radcowie prawni, prokuratorzy i pracownicy naukowi — zostaną „złożeni z urzędu”. HFPC wprost ocenia, że „Sejm przyzna sobie prawo do decydowania, kogo spośród sędziów pozbawić urzędu”, co jej zdaniem oznacza ingerencję nieproporcjonalną i wykraczającą poza to, czego wymaga wykonanie wyroków sądów europejskich i polskich.

Fundacja podkreśla również, że projekt nie przewiduje realnej drogi odwoławczej dla zainteresowanych. Choć przewidziano możliwość kontroli tego, czy dana osoba została przypisana do właściwej grupy, to – jak podkreśla prezes HFPC, Maciej Nowicki – „to pozór ochrony sądowej”. Brak możliwości zaskarżenia samego „pozbawienia urzędu” lub przeniesienia na inne stanowisko HFPC ocenia jako rażące odejście od standardów praworządności oraz od zaleceń Komisji Weneckiej, która już wcześniej ostrzegała, że „nie można w drodze ustawy zadeklarować, że wszystkie powołania dokonane przez KRS w określonym przedziale czasowym są nieważne”.

Reforma będzie działa wstecz? Kolejny zarzut HFPC

Kolejnym źródłem obaw jest wpływ reformy na tysiące wcześniejszych orzeczeń. Projekt pozwala stronom domagać się uchylenia wyroku wydanego z udziałem sędziego powołanego z udziałem nowej KRS, a w przypadku Sądu Najwyższego i NSA — nawet bez wcześniejszego zgłoszenia zarzutu. HFPC ostrzega, że takie rozwiązanie nie tylko zachęci strony do „składania wniosków na wszelki wypadek”, ale również doprowadzi do „mnożenia postępowań i dodatkowego obciążenia wymiaru sprawiedliwości”. Szczególnie krytykowane jest zniesienie w postępowaniach karnych zasady zakazu pogarszania sytuacji oskarżonego — co może skutkować koniecznością odbycia dodatkowej kary przez osoby, które już dawno zakończyły odbywanie wyroku.

HFPC wskazuje również na realne, codzienne konsekwencje zmian dla zwykłych obywateli. Usunięcie kilku sędziów z wydziałów obciążonych dużą liczbą spraw może sparaliżować pracę sądów. Fundacja przywołuje przykład: „Nietrudno zgadnąć, jaki wpływ na pracę Wydziału Rodzinnego Sądu Rejonowego dla Warszawy–Żoliborza będzie miało usunięcie 3 z 8 sędziów”. To właśnie te wydziały decydują o sprawach, w których często liczy się każda godzina, jak odebranie władzy rodzicielskiej w sytuacji zagrożenia. Zdaniem HFPC proponowana reformę należy więc uznać za obarczoną poważnym ryzykiem systemowym — i wymagającą fundamentalnych poprawek.

O co chodzi w ustawie praworządnościowej?

Przygotowany przez MS i zaprezentowany w październiku projekt ustawy „praworządnościowej” przewiduje m.in. powtórzenie konkursów na stanowiska sędziowskie obsadzone w procedurze z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa w kształcie po 2017 r. oraz uporządkowanie statusu „nieprawidłowo powołanych” sędziów. – Chcemy tą ustawą pokazać kompromis, bo nam zależy, żeby ona została podpisana, a nie wyrzucona do kosza przez pana prezydenta – zapewniał minister sprawiedliwości Waldemar Żurek, prezentując projekt. Według szefa MS będzie to bowiem „ustawa kompromisu, która stabilizuje system”.

Z kolei projekt zmiany przepisów o KRS zakłada, że wybory sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa ma organizować Państwowa Komisja Wyborcza. Każdy sędzia ma mieć prawo głosu, a kandydować będzie mogła też część spośród osób awansowanych z udziałem KRS w obecnym kształcie.