Przygotowana przez rząd i przyjęta dziś przez izbę wyższą parlamentu nowelizacja ma na celu wdrożenie przepisów unijnego aktu o usługach cyfrowych (DSA). Według ustawy, prezes UKE i przewodniczący KRRiT (w przypadku treści wideo), będą mogli blokować internetowe treści naruszające dobra osobiste lub prawa własności intelektualnej, a także te, których rozpowszechnianie wyczerpuje znamiona czynu zabronionego. Chodzi o groźby karalne, namowę do popełnienia samobójstwa, pochwalanie zachowań o charakterze pedofilskim, propagowanie ideologii totalitarnych, nawoływanie do nienawiści i znieważanie na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych - w tym treści zawierające mowę nienawiści. Blokowane będą też treści naruszające prawa autorskie czy te odnoszące się do nielegalnej sprzedaży towarów lub nielegalnego świadczenia usług. Od decyzji prezesa UKE i przewodniczącego KRRiT nie ma odwołania, ale autor zablokowanej treści będzie mógł wnieść sprzeciw do sądu powszechnego.

Sąd zdecyduje o natychmiastowej blokadzie nielegalnych treści w internecie

Według ustawy przyjętej przez Sejm, decyzje UKE lub KRRiT o blokowaniu nielegalnych treści w internecie będą mogły podlegać rygorowi natychmiastowej wykonalności, „jeżeli jest to niezbędne ze względu na rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody albo interes społeczny”. Senat przyjął poprawkę znoszącą klauzulę natychmiastowej wykonalności decyzji prezesa UKE i KRRiT.

Senator Anna Górska wyjaśniła podczas posiedzenia komisji, że dzięki zmianie wprowadzona została możliwość wniesienia przez stronę, której dotyczyć będzie decyzja, sprawy do sądu, który ostatecznie zdecyduje o nadaniu rygoru natychmiastowej wykonalności.

Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski w czasie posiedzenia komisji mówił, że „na końcu każdego postępowania to zawsze sąd będzie decydował, czy dana treść w internecie jest nielegalna czy legalna. Żaden urzędnik, nikt wybierany z żadnego klucza politycznego czy niepolitycznego, tylko niezależny, powszechny sąd”.

Koniec karania za „lajki” – nowe zasady blokowania treści online

Senat nie chce też karania za „lajki”. Przyjęta przez izbę wyższą poprawka przewiduje, że procedurze zablokowania będzie mogło podlegać tylko nawoływanie do czynu zabronionego, a nie – jak to było w przyjętej przez Sejm ustawie - także pochwalanie tego czynu.

Biuro legislacyjne Senatu zwróciło uwagę na trudności, jakie mogłyby się pojawić przy próbie zinterpretowania przyjętego przez Sejm przepisu. „Czy kciuk do góry zamieszczony pod wpisem jest pochwalaniem czy nie, czy śledzenie strony albo udostępnienie postu jest pochwalaniem czy nie?” – pytał przedstawiciel biura na posiedzeniu komisji.

Większa ochrona praw autorskich w internecie i możliwość zgłaszania nielegalnych treści

W wersji, która wyszła z Sejmu, o blokowanie nielegalnych treści mogli wnioskować prokuratura, policja, Krajowa Administracja Skarbowa lub usługodawca. Senat przyjął poprawkę, konsultowaną z ministerstwem kultury, aby o blokowanie treści w internecie mogli wnioskować też uprawnieni z tytułu praw autorskich lub praw pokrewnych. Standerski tłumaczył, że można odnieść wrażenie, że katalog podmiotów, które mogą zgłaszać treści nielegalne, czyli policja, prokurator, Krajowa Administracja Skarbowa lub usługobiorca – jest bardzo szeroki, natomiast możemy sobie wyobrazić przypadek, kiedy na danym portalu znajduje się treść nielegalna, naruszająca prawa danej osoby, która nie jest usługobiorcą tego portalu”.

To tylko część przyjętych przez Senat poprawek. Teraz ustawa wróci do Sejmu.