Takie wnioski płyną z wysłuchania publicznego, które odbyło się dziś w Sejmie.
Dlaczego projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, mającej dostosować polskie przepisy do obowiązującego już tzw. Aktu o usługach cyfrowych, nadal budzi tak duże emocje?
Ministerstwo Cyfryzacji deklaruje, że celem noweli jest wprowadzenie nowoczesnego systemu skutecznej walki z nielegalnymi treściami oraz dezinformacją, który będzie chronił użytkowników w sieci i zapewni przejrzyste zasady działania dla platform internetowych.
Pierwszy projekt noweli resort przedstawił w marcu 2024 r. Miesiąc później odbyło się pierwsze publiczne wysłuchanie, podczas którego organizacje pozarządowe ostrzegały m.in. przed ryzykiem cenzury.
Resort uwzględnił uwagi zgłaszane podczas konsultacji, a projekt w nowym kształcie został niedawno przyjęty przez rząd. Teraz pracuje nad nim Sejm. W czwartek na komisji cyfryzacji odbyło się kolejne wysłuchanie publiczne.
Co zmienia nowa wersja projektu ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną?
W nowej wersji stworzono m.in. zamknięty katalog treści, które będą mogły zostać zablokowane. Chodzi o treści bezprawnie naruszające dobra osobiste lub prawa własności intelektualnej, a także te, których rozpowszechnianie wyczerpuje znamiona czynu zabronionego. Nakaz blokowania danej treści będzie mógł wydać prezes UKE oraz przewodniczący KRRiT w przypadku platform wideo.
Wprowadzono też możliwość wniesienia sprzeciwu od decyzji prezesa UKE lub przewodniczącego KRRiT do sądu powszechnego.
Mimo wprowadzonych zmian projekt nadal budzi kontrowersje.
Sejmowe wysłuchanie publiczne w sprawie ustawy DSA – opinie ekspertów i organizacji
Dorota Głowacka z Fundacji Panoptykon podczas wysłuchania publicznego w Sejmie zwracała uwagę, że przepisy DSA obowiązują od dwóch lat, a niektóre platformy nadal eksploatują dane wrażliwe, np. dotyczące stanu zdrowia, w celu wyświetlania spersonalizowanych reklam.
„Platformy nie zapewniają dostatecznych narzędzi wyjścia z tzw. króliczych nor, czyli spirali niechcianych treści, które są nam wyświetlane” – mówiła Głowacka.
Zwróciła też uwagę, że nowa ustawa byłaby pomocna w walce z cenzurą treści w internecie przez wielkie platformy. „Na platformach wciąż dochodzi do ograniczania zasięgów w sposób nietransparentny – niektórym grupom społecznym albo niektórym tematom. Dzieje się to bez jasnego wyjaśnienia oraz bez możliwości odwołania się” – podkreślała.
Jej zdaniem projektowane przepisy dają narzędzia, by walczyć z tymi problemami, a polscy użytkownicy obecnie nie mają do nich dostępu.
Witold Chomiczewski z Izby Gospodarki Elektronicznej podkreślał, że projekt wzmocni pozycję konsumentów w relacji z platformami internetowymi. Zwracał uwagę, że podmioty zarejestrowane poza Polską lub te, które nie dostosowały się do przepisów DSA, mają przewagę konkurencyjną. „Brak koordynatora usług cyfrowych w Polsce jest problemem, bo nikt nie weryfikuje zgodności działań podmiotów z aktem o usługach cyfrowych” – mówił.
Cenzura w internecie czy ochrona użytkowników? Kontrowersje wokół nowelizacji DSA
To, w czym jedni widzą szansę, inni postrzegają jako zagrożenie dla wolności słowa.
Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Jolanta Hajdasz, podczas wysłuchania publicznego mówiła, że SDP protestuje przeciwko ograniczeniom wolności słowa, jakie jej zdaniem zawiera projekt ustawy.
„To pośredni sposób wprowadzenia cenzury w internecie na terenie Polski oraz umożliwienie rządzącym politykom ingerowania w publikowane treści przy wykorzystaniu struktur administracji państwowej” – oceniła.
„Obawiamy się, że do problemów, jakie dziś mamy z platformami i mediami społecznościowymi, dojdą problemy blokowania treści w internecie, bo obecnie rządzący chcą postawić się na miejscu wielkich platform internetowych” – dodała. Według niej niebezpieczne jest to, że prezesa UKE wybiera Sejm, a więc dominująca w tym czasie opcja polityczna.
W wysłuchaniu brała też udział przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Agnieszka Glapiak. To właśnie przewodniczący KRRiT miałby możliwość zablokowania niezgodnych treści wideo. Szefowa KRRiT chciałaby jednak nadzorować zgodność z prawem wszystkich treści publikowanych w internecie – także tekstowych, takich jak posty, blogi czy komentarze.
Przewodnicząca wskazała, że projekt ustawy implementującej DSA wprowadza mechanizm „zgłaszanie i działanie”. Oznacza to, że po zgłoszeniu przez użytkownika internetu nielegalnych treści obecnych na platformach, dostawca usługi musi szybko rozpatrzyć zgłoszenie i podjąć odpowiednie działania, np. usunąć treści.
Mimo że w proponowanej ustawie można odwołać się do sądu od decyzji o zablokowaniu, szefowa KRRiT uważa, że „w obecnym kształcie projekt nie przewiduje jasnych i terminowych zasad odwołania się od decyzji o usunięciu treści, co w praktyce może prowadzić do długotrwałego blokowania kanałów lub stron internetowych”.
Według projektu nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną wniosek o wydanie nakazu zablokowania nielegalnej treści będą mogli zgłosić użytkownicy internetu, policja oraz prokuratura.