W wystąpieniu PG chodzi o członków Izby Odpowiedzialności Zawodowej powołanych do SN po 2017 r. przez Krajową Radę Sądownictwa ukształtowaną po zmianach wprowadzonych przez rządzące ówcześnie PiS: Tomasza Demendeckiego, Marka Dobrowolskiego, Marka Motuka, Marka Siwka, Marię Szczepaniec i Pawła Wojciechowskiego.
Podstawa prawna i argumenty Prokuratora Generalnego
„Prokurator Generalny występując z apelem, zwrócił uwagę na obowiązek prezesa Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN zapewnienia prawa do sądu ustanowionego ustawą. Realizacja tego prawa nie jest możliwa w sytuacji, gdy procedura powoływania sędziów wykonujących czynności w tej Izbie była obarczona wadami, wynikającymi z nadmiernego wpływu władzy ustawodawczej i wykonawczej na proces nominacyjny” - wskazała w komunikacie prok. Adamiak.
Jak dodała stanowisko PG znajduje oparcie w utrwalonym orzecznictwie trybunałów europejskich, w tym Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. „Organy te konsekwentnie wskazują, że sąd może zostać uznany za ustanowiony ustawą jedynie wówczas, gdy procedura powoływania jego sędziów gwarantuje ich niezależność od władzy wykonawczej i ustawodawczej oraz zapewnia społeczne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości” - zaznaczyła rzeczniczka PG.
Jak wskazano w komunikacie, w ocenie PG „sposób powoływania składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN oraz wykonywanie czynności orzeczniczych w ramach kompetencji tej Izby, przez osoby powołane na stanowiska sędziów SN z udziałem KRS niespełniającej konstytucyjnych kryteriów powoduje, że nie można uznać, iż w takiej sytuacji Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN spełnia warunki sądu ustanowionego ustawą”.
Jeszcze we wrześniu Żurek skierował wezwania do sędziów SN mianowanych po 2017 r., by zaprzestali naruszania prawa. W pismach Żurka przypomniano, że udział w składach orzekających takich osób „nominowanych w niekonstytucyjnej procedurze i prowadzenie przez nie działalności orzeczniczej” narusza Konstytucję RP, Europejską Konwencję Praw Człowieka oraz Traktat o Unii Europejskiej.
„Co więcej, jako że konsekwencją tych działań są wymierne, bo sięgające już milionów złotych, szkody dla RP wynikające z obowiązku wypłaty zadośćuczynień osobom, których (...) prawo do rozpoznania sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd zostało naruszone, Skarb Państwa może dochodzić na zasadzie regresu - zwrotu wypłaconych kwot od osób, które do powstania tych szkód doprowadziły” - pisał wtedy Żurek.
W środowym wystąpieniu Prokurator Generalny powołał się zaś na wyniki analizy 91 rozstrzygnięć ETPC wydanych w związku ze skargami dotyczącymi „działalności orzeczniczej tych osób w SN”. Jak wskazał „suma kwot przyznanych w związku z działalnością orzeczniczą poszczególnych osób”, o których mowa w jego wystąpieniu wynosi: Tomasz Demendecki - około 42 tys. 700 zł, Marek Dobrowolski - około 42 tys. 700 zł, Marek Motuk - około 512 tys. 400 zł, Marek Siwek - około 580 tys. 720 zł, Maria Szczepaniec - około 224 tys. 175 zł, Paweł Wojciechowski - około 96 tys. 75 zł.
Skutki orzecznictwa ETPC i potencjalne obciążenia dla Skarbu Państwa
„Prokurator Generalny zauważył przy tym, że obecnie w ETPC oczekuje na rozstrzygnięcie ok. 1 tys. tego typu spraw. Dalsze wykonywanie funkcji orzeczniczej w SN przez wymienione osoby może skutkować kolejnymi obciążeniami bezpośrednio dla Skarbu Państwa, a pośrednio dla wszystkich polskich obywateli” - zaznaczyła prok. Adamiak.
I prezes SN Małgorzata Manowska zapytana w Polsat News w środę po południu o to wystąpienie Żurka zastrzegła, że kwestia odpowiedzi należy do decyzji prezesa Kozielewicza - „wybitnego sędziego pod każdym względem - i merytorycznym i etycznym”. - Ja się panu prezesowi wtrącać nie będę - dodała.
– Natomiast takie wnioski wpłynęły też do Izby Cywilnej w dniu, w którym miałam sesję. (...) Normalnie wydaliśmy wyroki i na pewno będziemy walczyć z tym zjawiskiem – zaznaczyła Manowska.
Jak wskazała I prezes SN obecnie średnio czeka się trzy lata na rozstrzygnięcie sprawy w SN. – Przy takiej działalności prokuratury będą ludzie czekać sześć, dziesięć lat. Będziemy robić wszystko, żeby tak nie było – podkreśliła Manowska.
Historia powstania Izby Odpowiedzialności Zawodowej i kontrowersje wokół powołań
Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN powstała w połowie lipca 2022 r., po wejściu w życie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z czerwca 2022 r. Wówczas została zlikwidowana Izba Dyscyplinarna SN. W pierwszej połowie sierpnia 2022 r. – zgodnie z zapisami znowelizowanych przepisów - Kolegium SN wylosowało 33 kandydatów do orzekania w nowej Izbie. Kandydatury trafiły na biurko ówczesnego prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent we wrześniu 2022 r. wyznaczył z tej grupy 11 sędziów SN do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN.
„Arbitralne decyzje Prezydenta RP, jako organu władzy wykonawczej, na mocy których dokonuje wyboru członków tej Izby bez określonych ustawowo kryteriów, bez jakiegokolwiek uzasadnienia, a niekiedy wbrew woli niektórych spośród nich, nie mogą stanowić podstawy do uznania jej za sąd niezależny i bezstronny” - czytamy w środowym komunikacie prok. Adamiak.
Jak ponadto zaznaczyła rzeczniczka PG „listę kandydatów na członków Izby przedstawiła Prezydentowi RP osoba, wobec której istnieją poważne wątpliwości dotyczące zarówno powołania na stanowisko sędziego SN, jak i wskazania na I prezesa SN, a także utrzymująca bliskie relacje z przedstawicielami władzy ustawodawczej i wykonawczej, w szczególności z Prezydentem RP, który podjął decyzję zarówno o jej powołaniu, jak i o powołaniu do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN osób wskazanych w piśmie” Waldemara Żurka.