Prokurator ogłosił we wtorek b. wiceszefowi MS Michałowi Wosiowi postanowienie o zmianie zarzutów z sierpnia ub.r. związanych z przekazaniem 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasusa. Wcześniej rzecznik PK prok. Przemysław Nowak mówił, że Woś był wezwany do PK w celu zmiany opisu zarzucanego czynu.

– Nie jest to zmiana duża, jednak trzeba ją ogłosić – mówił PAP prok. Nowak. Jak podkreślił, jest to „ten sam zarzut”, który prokuratura przedstawiła Wosiowi w sierpniu ubiegłego roku, jednak zmieniony został opis czynu.

Prokuratura: grozi kara do 10 lat więzienia

W popołudniowym komunikacie PK sprecyzowała, że zmiana polegała na uzupełnieniu opisu czynu oraz na częściowej modyfikacji kwalifikacji prawnej. „Obecnie czyn zarzucany podejrzanemu (...) zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat 10” - poinformowała prokuratura.

„Po ogłoszeniu zmienionych zarzutów prokurator przesłuchał Michała Wosia w charakterze podejrzanego. Nie ustosunkował się on do treści przedstawionych mu zarzutów, składając oświadczenia częściowo niezwiązane z przedmiotem postępowania” - przekazał w komunikacie prok. Nowak.

O wezwaniu na wtorek do prokuratury Woś informował w poniedziałek na platformie X. „Tusk znów robi spektakl »Pegasus«: dziś komisja ze Zbigniewem Ziobro, a na jutro wezwali mnie do Prokuratury Krajowej! Ludzie zapowiadają, że będą na miejscu jako sprzeciw wobec represji” – napisał b. wiceszef MS. Nawiązał tak do poniedziałkowego przesłuchania b. szefa MS, b. prokuratora generalnego przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, na które Ziobro został doprowadzony przez policję.

W sierpniu ub.r. Woś usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, polegające na przekazaniu 25 mln zł ze środków FS na zakup oprogramowania Pegasus dla CBA. Woś, jako wiceszef MS, złożył we wrześniu 2017 r. do resortu finansów wniosek o zmianę planu finansowego FS w celu przekazania 25 mln na zakup Pegasusa.

PK wyszczególniła we wtorek, że przekroczenie uprawnień w tej sprawie miało polegać na zawarciu 29 września 2017 r. z szefem CBA umowy o przekazanie tej instytucji środków z Funduszu Sprawiedliwości w kwocie 25 mln zł na zakup „środków techniki specjalnej” - pomimo wiedzy, że CBA nie spełniało warunków do uzyskania takiego wsparcia finansowego.

„Dodatkowo przekroczenie uprawnień obejmowało wydanie polecenia dokonania wypłaty przez Fundusz Sprawiedliwości na rzecz CBA środków pieniężnych 25 mln zł w realizacji powyższej umowy. Wypłata ta została zrealizowana w dwóch transzach: 9 października 2017 r. (13 mln 360 tys. zł) oraz 17 listopada 2017 r. (11 mln 640 tys. zł)” - czytamy.

Według prokuratury, niedopełnienie obowiązków polegało natomiast na braku zapewnienia skutecznej kontroli prawidłowości wydatkowania przekazanych środków oraz na „bezzasadnym” uznaniu 15 lutego 2018 r., że dotacja została w całości rozliczona. „Prokurator uznał, iż działanie podejrzanego stanowiło przywłaszczenie powierzonego mu mienia ruchomego w postaci pieniędzy 25 mln zł, czym działał na szkodę interesu publicznego oraz interesu prywatnego, skutkującego ograniczeniem dostępności środków pochodzących z funduszu dla innych podmiotów. Przestępstwo przywłaszczenia polega na postąpieniu przez sprawcę z cudzą rzeczą tak jak właściciel, np. poprzez jej bezprawne przekazanie innej osobie” - wskazał prok. Nowak.

Reakcje PiS i obrona Michała Wosia

We wtorek posłowie PiS zorganizowali konferencję prasową przed siedzibą PK. Według szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka zarzut stawiany Wosiowi to „absurd”, który bierze swój początek z kontroli NIK. Według niego Izba dysponowała opinią prawną mówiącą o tym, że działanie Wosia „było zgodne z prawem”. Zdaniem Błaszczaka „prędzej czy później rządzący odpowiedzą za łamanie prawa”.

Woś, który również był obecny na konferencji, przekonywał, że Pegasus nie był systemem do ścigania opozycji, tylko do ścigania przestępców, którzy „są wokół (Donalda) Tuska”. Jak dodał, komisja ds. Pegasusa nie znalazła „ani jednego przykładu nielegalnego stosowania tego systemu” i dlatego prokuratura stawia zarzuty „wyssane z palca”.

– Gdzie jest lista osób, wobec których stosowano kontrolę operacyjną? Dlaczego jej nie ma? Bo okazałoby się, że jest tam kilkunastu zabójców, szpiedzy, pedofile, złodzieje, mafie vatowskie. Jak się okazuje, tam byliby (Sławomir) Nowak, (Roman) Giertych i inni przestępcy, wobec których podejrzewano działalność przestępczą – stwierdził Woś.

Ziobro i Pegasus – polityczne konsekwencje

Podczas poniedziałkowego przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa Ziobro przyznał m.in., że był inicjatorem zakupu systemu Pegasus. Dodał, że finalna decyzja o zakupie systemu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości należała do Wosia, wówczas wiceministra sprawiedliwości, który jednak „znał jego kierunkową wolę” w tym zakresie. B. szef MS przekonywał, że Pegasusa używano zgodnie z prawem oraz że miał on służyć walce z przestępcami używającymi komunikatorów internetowych.

Ziobro mówił też m.in., że według jego wiedzy system Pegasus był stosowany w sprawie Polnordu – giełdowej spółki deweloperskiej, o której było głośno w związku ze śledztwem prokuratury przeciwko adwokatowi Romanowi Giertychowi – obecnie posłowi KO, które dotyczyło działań na szkodę spółki. Według Ziobry „Roman Giertych to jest przecież regularny oszczerca, manipulant, zły człowiek polskiej polityki”.

W związku z wypowiedziami polityka PiS Giertych zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury. „Składam zawiadomienie na pana Ziobrę. Składa fałszywe zeznania, zniesławia i znieważa. (…) Podsłuchiwał mnie Pegasusem i na końcu nawet CBA mu powiedziało, że nie znalazło żadnych przestępstw” – poinformował poseł KO.

Roman Giertych był jedną z 12 osób zatrzymanych w połowie października 2020 r. w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł ze spółki Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty przywłaszczenia środków spółki i wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. W styczniu br. Prokuratura Regionalna w Lublinie umorzyła to postępowanie; według ustaleń śledczych nie doszło do popełnienia przestępstwa.

Śledztwo Prokuratury Krajowej dotyczące Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie wielowątkowe i rozwojowe; toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości (funkcję tę pełnił obecny poseł PiS Zbigniew Ziobro) oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu. (PAP)