Obecnie inwestorzy stosują różne formy dobrowolnego wsparcia lokalnych społeczności. Zmiany w ustawie mają na celu ujednolicenie tych zasad. Zgodnie z proponowanymi przepisami, środki finansowe przeznaczone na wsparcie lokalnych społeczności mają pochodzić bezpośrednio od inwestorów, a nie – jak dotąd – od mieszkańców. W obecnie obowiązującym modelu, aby móc korzystać z tańszej energii, mieszkańcy musieli wcześniej pokryć część kosztów budowy instalacji (szacunkowo od 10 do 15 tys. zł). W nowym podejściu inwestorzy będą ponosić całość kosztów, a gminy i ich mieszkańcy mają czerpać z tego bezpośrednie korzyści – bez konieczności wcześniejszych nakładów finansowych.

Ustawa wiatrakowa. Nowy model wsparcia dla mieszkańców

Ponadto, zgodnie z nową ustawą wiatrakową, powstać ma specjalny fundusz, a inwestorzy farm wiatrowych mają na niego wpłacać 20 tys. złotych rocznie za każdy megawat mocy zainstalowanej z lądowych farm wiatrowych. Pieniądze te mają być rozdysponowane pomiędzy gospodarstwa domowe znajdujące się w promieniu kilometra od turbin.

Piotr Czopek, ekspert Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), mówi w rozmowie z GazetaPrawna.pl, że zapis w ustawie wiatrakowej dotyczący obowiązku dzielenia się pieniędzmi z osobami zamieszkującymi w bezpośrednim sąsiedztwie farm wiatrowych jest pomysłem dość świeżym, bo został on zaproponowany dopiero w ostatnich dniach. Nie jest jeszcze jasne, czy zostanie on dopracowany w Senacie. - Jest to krok w dobrą stronę, bo ustawodawca zrezygnował z ustanowienia tzw. prosumenta wirtualnego, jak w poprzednich wersjach ustawy wiatrakowej. Operacyjne wdrożenie tych pomysłów byłoby skomplikowane, a korzyści dla społeczności lokalnych byłyby niejasne. Nowy system zakłada, że ludzie będą otrzymywali żywą gotówkę – zauważa Czopek.

Ile pieniędzy dostaną mieszkańcy? Zależeć to będzie od tego, ile ostatecznie będziemy mieli mocy zainstalowanych w elektrowniach wiatrowych i jakie jest zagęszczenie budowy. Piotr Czopek wyjaśnia, że z perspektywy inwestora jest to obojętne, ponieważ niezależnie od gęstości zaludnienia, kwota za megawat, jaką musi wpłacać na fundusz, pozostanie taka sama. - Jednak jeśli powstałaby duża farma wiatrowa, przykładowo o łącznej mocy 100 MW, dla społeczności lokalnej będzie to już 2 mln zł do podziału. Jednak kwestia podziału pieniędzy nie będzie dla inwestora najważniejsza, istotniejsze są bowiem warunki przyłączenia farmy, dostęp do infrastruktury drogowej, ukształtowanie terenu etc. – tłumaczy ekspert.

Decyzyjność po stronie samorządów?

Jednym z kluczowych postulatów środowisk branżowych, takich jak PSEW, było pozostawienie decyzji dotyczących rozdysponowania środków po stronie samorządów, ponieważ to właśnie lokalne władze najlepiej znają potrzeby mieszkańców i są w stanie rozdysponować fundusze w sposób sprawiedliwy i odpowiadający lokalnym oczekiwaniom.

Nowelizacja ustawy przewiduje również wprowadzenie limitów wsparcia przypadających na jedno gospodarstwo domowe. Ma to zapewnić równy dostęp do środków i zwiększyć przejrzystość całego systemu. W ocenie zwolenników nowych rozwiązań, zaproponowany model ma potencjał, by lepiej włączać społeczności lokalne w proces transformacji energetycznej i poprawić postrzeganie inwestycji wiatrowych.

W propozycjach zmian pojawił się także postulat rozszerzenia grona potencjalnych beneficjentów na mieszkańców sąsiednich gmin – nie tylko tych, w których bezpośrednio zlokalizowana jest inwestycja. Pomysł ten ma służyć zwiększeniu społecznej akceptacji dla elektrowni wiatrowych.

Branża pozytywnie o zmianach w ustawie wiatrakowej

Jak ocenia Piotr Czopek, zapisy te na pewno pomogą przezwyciężać opór wobec budowy farm wiatrowych. - Projekty wiatrowe to także korzyści dla gmin w postaci podatków od nieruchomości, ale to nie zawsze jest bezpośrednio odczuwalne dla mieszkańców. Takie instalacje powstają na terenach wiejskich, a te stopniowo się wyludniają, zostają tam w głównej mierze ludzie starsi, którzy mogą potraktować dodatkową gotówkę za mieszkanie w pobliżu farm wiatrowych jako solidny dodatek do swojej emerytury – mówi ekspert PSEW w rozmowie z GazetaPrawna.pl.

Choć nowe przepisy są oceniane przez branżę jako krok w dobrym kierunku, pojawiają się głosy, że projekt wymaga doprecyzowania – szczególnie w zakresie kryteriów podziału środków oraz sposobu ich dystrybucji. Nowelizacja czeka teraz na rozpatrzenie przez Senat.