W kwietniu zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, którym ZUS zawiesił wypłatę emerytur w 2011 roku, będą mogli się zwrócić o ich przeliczenie.
30 marca mija 18 miesięcy, jakimi muszą wykazać się dorabiający emeryci, żeby ZUS ustalił im na nowo wysokość świadczenia. Podstawą do takiego przeliczenia jest tzw. ustawa prezydencka (ustawa z 10 czerwca 2011 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, Dz.U. nr 168, poz. 1001). Z takiej możliwości będą mogły jednak skorzystać tylko te osoby, które łączyły pracę zawodową z pobieraniem świadczenia z ZUS bez konieczności zwalniania się z pracy. Dotyczy to więc ubezpieczonych, którzy prawo do emerytury nabyli między 8 stycznia 2009 r. a 31 grudnia 2010 r.

Korzystny wyrok

Według szacunków prezydenta z prawa do przeliczenia emerytury na nowo miało skorzystać około 47 tys. osób. Nie wiadomo jednak, czy faktycznie tak się stanie. Wszystko za sprawą wyroku Trybunału Konstytucyjnego (TK) z 13 listopada 2012 r. (sygn. akt K2/12) w sprawie ustawy z 16 grudnia 2010 r. o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 257, poz. 1726). Zmusił on dorabiających emerytów do dokonania wyboru – albo zwolnią się z pracy i zachowają świadczenie, albo ZUS na czas pracy zawiesi im wypłatę.
Zasady zwiększania wysokości emerytury / DGP
Te niekorzystne rozwiązania objęły również te osoby, które decyzje o przyznaniu emerytury nabyły na starych zasadach (czyli bez konieczności zwalniania się z pracy). Trybunał uznał takie rozwiązanie za niekonstytucyjne. W efekcie wyroku 26 tys. emerytów, nie czekając na możliwość przeliczenia świadczenia na podstawie ustawy prezydenckiej, już złożyło do ZUS wnioski o wypłaty.

Wątpliwe przeliczenie

Marian Strudziński z Radomia jest jednym ze świadczeniobiorców, którego objęły niekorzystne rozwiązania. Zapewnia jednak, że nie skorzysta z możliwości przeliczenia emerytury na podstawie ustawy prezydenckiej. – Wybrałem wypłatę odwieszonej emerytury. Zaraz po wyroku TK złożyłem do ZUS wniosek w tej sprawie – dodaje.
Jego zdaniem rozwiązanie polegające na obliczeniu nowej wysokości emerytury wcale nie jest korzystne. Zmusza bowiem do wykazania, że od 1 października 2011 r. pracowało się bez przerwy przez 1,5 roku.
– Pracodawca nie ma obowiązku do zatrudniania emeryta przez tak długi okres – tłumaczy Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członek Rady Nadzorczej ZUS. Podobne wątpliwości wyrażał również prof. Andrzej Rzepliński, przewodniczący składu TK orzekającego w sprawie zawieszonych emerytur. W uzasadnieniu wyroku wskazywał, że nie wszyscy świadczeniobiorcy będą w stanie udowodnić kontynuowanie zatrudnienia przez 18 miesięcy.

Trudne 30 miesięcy

Emeryci, którym nie uda się skorzystać z ustawy prezydenckiej, mają prawo do przeliczenia świadczenia na zasadach ogólnych (po 30 miesiącach podlegania ubezpieczeniu). Tyle że w ich przypadku będzie to mniej korzystne, bo muszą udowodnić odpowiednio wysokie zarobki (wskaźnik nowej emerytury musi być wyższy niż tej pierwotnie wyliczonej). Jeżeli tego nie zrobią, ich świadczenie nie będzie zwiększone.
– Wiele osób jest zaskoczonych, że po 30 miesiącach pracy ich emerytury się nie zmieniają. Jednak ani ZUS, ani pracodawca nie może 2,5 roku wcześniej ustalić, ile trzeba faktycznie zarabiać, aby przyszłe świadczenie było zwiększone – dodaje Wiesława Taranowska.