Dorabiający emerytowani wojskowi dostaną świadczenie z ZUS tylko wtedy, gdy do armii wstąpili po 1 stycznia 1999 r. Pozostali stracą wpłacone tam składki.
Żołnierze domagają się zmiany dyskryminujących zasad dorabiania do emerytury mundurowej. Wielu z nich – narzekając na ich zdaniem niewysokie emerytury z systemu zaopatrzeniowego – dodatkowo pracuje. Od każdej zarobionej przez nich złotówki firmy odprowadzają składki emerytalne do ZUS. Dla co drugiego wojskowego to jednak bezpowrotnie stracone środki. Nie mogą oni – obok emerytury wojskowej – otrzymać także takiego świadczenia z ZUS, nawet jeśli spełnią warunki do jego otrzymania (osiągnięty wiek emerytalny). To oznacza, że każdego miesiąca tracą prawie 1/5 pensji.
– Niektórzy emerytowani wojskowi otrzymują 1/3 obecnego uposażenia wypłacanego czynnym żołnierzom na tym samym stanowisku. I dlatego muszą dorabiać. Pracodawcy znając absurdalne przepisy, wykorzystują to i oferują im pracę na czarno – denerwuje się Kazimierz Wołkanin, prezes Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w Zgierzu (ZŻWP), który skupia żołnierzy i oficerów rezerwy.
Zdaniem byłych wojskowych, obecnie obowiązujące przepisy są niesprawiedliwe. Tylko żołnierze, którzy wstępowali do wojska od 1 stycznia 1999 r., i na emeryturze wojskowej będą dorabiać, mogą – po spełnieniu wspomnianych warunków – otrzymać także świadczenie z ZUS. Pozostali już nie.

Graniczna data

Rząd zdaje sobie sprawę ze zróżnicowania uprawnień żołnierzy. Jak wyjaśnia Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej, zgodnie z ustawą z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. z 2009 r. nr 153, poz. 1227 z późn. zm.) okresów czynnej służby wojskowej nie uwzględnia się przy ustalaniu prawa do emerytury i renty z ZUS oraz obliczaniu ich wysokości. Dotyczy to sytuacji, kiedy mundurowy już uzyskał prawo do świadczeń pieniężnych określonych w przepisach ustawy z 10 grudnia 1993 r. o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin (Dz.U. z 2004 r. nr 8, poz. 66 z późn. zm.).
Różnice między systemami emerytalnymi / DGP
W razie zbiegu u jednej osoby prawa do kilku świadczeń, wypłaca się jedno z nich – wyższe lub wybrane przez zainteresowanego. Zasadę tę stosuje się również w razie zbiegu prawa do emerytury z FUS z prawem do świadczeń przewidzianych w przepisach o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych. Nie ma ona jednak zastosowania w przypadku emerytur obliczonych według zasad określonych w art. 15a ustawy zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy.
– A to oznacza, że osoby powołane do zawodowej służby wojskowej po raz pierwszy po 1 styczna 1999 r. będą mogli otrzymywać dwa świadczenia – jedno za okresy pełnienia służby wojskowej, a drugie z systemu powszechnego za okresy opłacania składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe – wskazuje Czesław Mroczek, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
W praktyce więc takie osoby po 15 latach służby mogą otrzymywać emeryturę wojskową razem z emeryturą powszechną nabytą na podstawie art. 24 ustawy o emeryturach i rentach z FUS (na nowych zasadach). Wymagane jest tylko osiągnięcie wieku emerytalnego obowiązującego w systemie powszechnym.



Konstytucja zabrania

Z danych MON wynika, że obecnie w polskiej armii służbę pełni 54,6 tys. żołnierzy, którzy wstąpili do służby po 31 grudnia 1998 r. (z ogólnej liczby 95,5 tys. żołnierzy).
– Zatem co drugi żołnierz będzie mógł otrzymywać dwie emerytury, a pozostali tylko jedną, nawet jeśli dorabiając po służbie w wojsku odprowadzą identyczne składki – podkreśla Kazimierz Wołkanin.
Ekspertom także nie podoba się takie rozwiązanie. Według prof. dr hab. Inetty Jędrasik-Jankowskiej, kierownika Katedry Prawa Ubezpieczeń na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, to rozwiązanie jest dla nich niekorzystne i może być ocenione jako naruszające zasadę równości (niezgodne z konstytucją). W ich przypadku faktyczne okresy opłacania składek na ubezpieczenia społeczne po zwolnieniu ze służby mogą nie mieć wpływu na wysokość emerytury.
– Żołnierze nabywający prawo do emerytury na takich samych zasadach po 15 latach służby nie powinni być w przyszłości różnie traktowani. Można więc uznać, że przepisy różnicujące uprawnienia w zależności od daty przyjęcia do służby są niezgodne z konstytucją – uzupełnia Karolina Miara, adwokat współpracownik Firmy Prawniczej Kochański, Zięba, Rąpała i Partnerzy.
Natomiast Przemysław Stobiński, radca prawny z CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta Spółka Komandytowa, wskazuje na jeszcze jeden problem. W przypadku okresu dodatkowego zatrudnienia i odprowadzania składek do ZUS (zarówno sprzed odbywania służby, jak i po zwolnieniu z niej) dolicza się je do wysługi emerytalnej (1,3 proc. podstawy wymiaru za każdy rok). A to pozwala na otrzymywanie wyższego świadczenia z systemu zaopatrzeniowego.
– Doliczenie to jest możliwe jednak tylko wówczas, gdy emerytura wyliczona na podstawie lat służby nie osiągnie maksymalnego wymiaru świadczenia, czyli 75 proc. ostatniego uposażenia – dodaje Przemysław Stobiński.

Przepisy bez zmian

Emerytowani żołnierze wskazują, że osiągnięcie maksymalnej wysokości świadczenia zależy nie tylko do stażu, ale także od rodzaju wykonywanej służby. Obowiązuje zasada, że im służba jest bardziej niebezpieczna, tym szybciej zwiększa się wysokość przyszłej emerytury. Również ze względu na to ograniczenie emerytowani żołnierze są w gorszej sytuacji niż pracownicy.
– Emerytura pracownicza może wynosić maksymalnie 250 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli nawet ponad 8 tys. zł. A takie emerytury z systemu zaopatrzeniowego otrzymują tylko generałowie – przekonuje Kazimierz Wołkanin.
Podkreśla, że rząd nie jest jednak zainteresowany zmianą dyskryminujących przepisów. ZUS dostaje w prezencie składki, których nigdy nie odda zainteresowanym w postaci emerytury.