Gminy domagają się, aby rodzice po pięciu godzinach pobytu dziecka w przedszkolu płacili nie tylko za zakupione składniki do posiłku, ale także pokrywali koszty jego przygotowania. Jutro sędziowie Trybunału Konstytucyjnego zdecydują, czy żądania są uzasadnione.
Rodzice uczniów i przedszkolaków płacą tylko za składniki do posiłków (tzw. wsad do kotła). Koszty zatrudnienia pracowników i utrzymania takich placówek ponoszą gminy.
ikona lupy />
Reforma przedszkoli / DGP
Rada Miasta i Gminy Twardogóry (woj. dolnośląskie) uważa, że takie rozwiązanie jest niekonstytucyjne. Radni w lipcu 2010 r. zwrócili się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności art. 67a ust. 3 i 4 w związku z art. 3 pkt 1 i z art. 14 ust. 5 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 z późn. zm.). Ich zdaniem koszty utrzymania stołówek powinny pokrywać gminy z własnego budżetu do czasu zakończenia realizacji pięciogodzinnej podstawy programowej. A to oznacza, że rodzice powinni uczestniczyć w kosztach przygotowania posiłków wydawanych po zrealizowaniu tej podstawy.
– Chcemy zoptymalizować wydatki i wyjaśnić wątpliwości. Nie zależy nam, aby zmuszać rodziców do wyższych opłat – tłumaczy Jan Dżugaj, burmistrz miasta i gminy Twardogóra.
Jego zdaniem przepisy oświatowe wzajemnie się wykluczają i dlatego konieczne jest rozstrzygnięcie trybunału w tym zakresie. Z jednej bowiem strony za przygotowanie posiłków w przedszkolu nie powinni płacić opiekunowie maluchów, z drugiej wszystkie świadczenia powyżej podstawy programowej mogą być odpłatne. W ten sposób również posiłki wydane po tym czasie.
Z interpretacją gminy zgadzają się prawnicy.
– Argumentacja powołana przez Radę Miejską w Twardogórze wydaje się spójna – potwierdza Jolanta Fiedeń-Zabłotny, starszy prawnik z kancelarii Lenar & Lawyers w Warszawie.
Na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego z niecierpliwością czekają również inne samorządy.
– W szkołach koszty utrzymania stołówki są zadaniem własnym gminy, ale z przepisów jednoznacznie nie wynika, że podobnie jest w przypadku przedszkoli – uważa Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni.
Zaznacza, że jeśli sędziowie przychyliliby się do stanowiska skarżącego, to opłaty za posiłki mogą się podwoić. Obecnie za trzy posiłki w gdyńskich przedszkolach rodzice płacą pięć złotych.
– W Niemczech i innych krajach europejskich dzieci przychodzą do przedszkoli z kanapkami i mogą liczyć tylko na jeden ciepły posiłek. W Polsce ten system żywieniowy maluchów jest bardzo rozbudowany i składa się z co najmniej trzech posiłków – dodaje Ewa Łowkiel.