Ostatnia sesja egzaminu gimnazjalnego, pierwsza sesja egzaminu ósmoklasistów, 19-dniowy ogólnopolski strajk w oświacie i zmiana na stanowisku ministra edukacji narodowej – to najważniejsze wydarzenia mijającego roku szkolnego 2018/2019.

Zajęcia dydaktyczno-wychowawcze kończą się w tym roku 19 czerwca. Po wakacjach uczniowie wrócą do szkół 2 września.

Rok szkolny 2018/2019 był rokiem drugim wprowadzania reformy edukacji i zmiany struktury szkół. Uczniowie, którzy w czerwcu ubiegłego, jako pierwszy rocznik skończyli naukę w VII klasach szkół podstawowych, rozpoczęli we wrześniu naukę jako pierwszy rocznik w klasie VIII. Wiosną ubiegłego roku po raz drugi nie przeprowadzono rekrutacji do gimnazjów. Uczniowie, którzy we wrześniu rozpoczęli naukę w klasach III, są ostatnim rocznikiem w tym typie szkoły. Z dniem 1 września 2019 r. gimnazjów nie będzie już w polskim systemie szkolnictwa.

Z początkiem września weszły w życie przepisy zmieniające zasady oceny nauczycieli – odstąpiono od oceny dorobku zawodowego nauczyciela na rzecz oceny jego pracy. Kryteria oceny zostały określone w rozporządzeniu ministra edukacji (liczba ich rosła kaskadowo: dziewięć kryteriów dla stażystów, dla nauczycieli kontraktowych – 14, mianowanych – 19, a dla dyplomowanych – minimum 23), a wskaźniki oceny miał ustalić dyrektor szkoły w regulaminie. Weszły też w życie nowe zasady awansu zawodowego nauczycieli. Ścieżka awansu wydłużona została z 10 do 15 lat. Pod wpływem m.in. krytyki związków zawodowych w listopadzie wykreślono z obowiązujących przepisów zapisy, zgodnie z którymi szkoły muszą przyjmować regulaminy ze wskaźnikami do oceny pracy, w czerwcu zaś przywrócono wcześniejsze zasady oceny oraz przywrócono wcześniejszy wymiar ścieżki awansu.

Anatomia strajku. Jak doszło do największego w historii buntu nauczycieli? >>>>

W październiku posłowie Platformy Obywatelskiej złożyli wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Sejm wniosek odrzucił. W kwietniu posłowie PO złożyli kolejny wniosek od odwołanie minister edukacji. Został on również odrzucony. W uzasadnieniu obu wniosków można było przeczytać m.in., że wśród uczniów, rodziców i nauczycieli narasta niepokój związany z wdrożoną przez rząd PiS reformą oświaty. Podnoszono w nich też brak podwyżek wynagrodzeń nauczycieli oraz lekceważący stosunek przedstawicieli władzy do samorządu terytorialnego w zakresie sygnalizowanych problemów związanych z realizacją reformy.

W styczniu rozpoczęły się negocjacje płacowe między stroną rządową a związkami zawodowymi zrzeszającymi nauczycieli i pracowników oświaty. Pod koniec grudnia minister skierowała do konsultacji publicznych projekt rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli w 2019 r. Zapisano w nim wzrost wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli od 1 stycznia zależnie od stopnia awansu zawodowego od 121 do 166 zł brutto. Wszystkie nauczycielskie związki zawodowe uznały, że to za mało.

Związek Nauczycielstwa Polskiego domagał się zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żądało zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" domagała się podwyżki o 15 proc. jeszcze w tym roku.

Kulisy pracy nauczyciela: Oto dlaczego mają dość i protestują >>>>

W ramach negocjacji minister Zalewska zaproponowała związkom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych w ubiegłym roku 5-procentowych podwyżek – ze stycznia 2020 r. na wrzesień 2019 r. – oraz przywrócenie obowiązku corocznego uchwalania regulaminów wynagradzania nauczycieli i ich uzgadniania ze związkami zawodowymi nauczycieli. Zaproponowała też wprowadzenie nowego świadczenia dla nauczyciela stażysty "na start" w wysokości 1000 zł.

Na początku lutego szefowa MEN podpisała rozporządzenie w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli z niezmienionymi, czyli tymi samymi kwotami, jakie były w projekcie z grudnia.

W połowie stycznia ZNP i Wolny Związek Zawodowy "Solidarność – Oświata", należący do Forum Związków Zawodowych, wszczęły prowadzące do strajku w oświacie procedury sporu zbiorowego. Następnie w marcu przeprowadziły referenda strajkowe. Oświatowa "Solidarność" powołała zaś komitet protestacyjno-strajkowy.

Oto wszystkie propozycje MEN i co one oznaczają w praktyce (czyli dlaczego nauczyciele je odrzucają) >>>>>

Pod koniec marca rozpoczęła się kolejna tura negocjacji płacowych. Prowadzone były w Ramach Rady Dialogu Społecznego. Głównym negocjatorem ze strony rządowej została wicepremier Beata Szydło.

W trakcie negocjacji z nauczycielskimi związkami zawodowymi w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" rząd zaproponował: prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. dla nauczycieli (9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już pięcioprocentowa podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmianę w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.

7 kwietnia strona rządowa podpisała porozumienie w tej sprawie tylko z oświatową "Solidarnością". FZZ i ZNP odrzuciły propozycję rządową. Pozostały niezmiennie przy postulowanej wcześniej 30-procentowej podwyżce płac dla nauczycieli jeszcze w tym roku. Zaproponowali jednak rozłożenie jej na kilka transz.

Realizacją porozumienia z oświatową "S" jest uchwalona w tym tygodniu przez Sejm nowelizacja ustawy Karta nauczyciela. Zgodnie z nią we wrześniu tego roku nauczyciele dostaną drugą w tym roku podwyżkę – średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o 9,6 proc. Nowela wprowadza też dodatek dla nauczycieli stażystów, określa minimalną wysokość dodatku za wychowawstwo i skraca ścieżkę awansu.

8 kwietnia rozpoczął się strajk w oświacie zorganizowany przez ZNP i FZZ. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Trwał do 27 kwietnia, kiedy został zawieszony do września. Polegał na całkowitym powstrzymywaniu się przez nauczycieli od pracy. W drugim dniu strajku ZNP podało, że bierze w nim udział 74,29 proc. szkół i przedszkoli. Z kolei według MEN protest objął 48,5 proc. szkół i placówek.

Termin strajku zbiegł się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: egzaminem gimnazjalnym (którego termin wyznaczono na 10, 11 i 12 kwietnia) i egzaminem ósmoklasisty (15, 16 i 17 kwietnia) oraz z maturami.

RPO i ZNP: Nowe rozporządzenie MEN jest niezgodne z ustawą. Egzaminy będą mogły być unieważnione? >>>>

Aby zabezpieczyć przeprowadzenie egzaminów na początku kwietnia minister edukacji podpisała nowelizacje rozporządzeń w sprawie organizacji egzaminów zewnętrznych (egzaminu gimnazjalnego, ósmoklasisty i matur). Zgodnie z nimi w skład komisji egzaminacyjnych i nadzorujących przebieg egzaminów w szkołach wejść mogli nauczyciele z innych szkół, a także każda osoba mająca kwalifikacje pedagogiczne. Według MEN do pomocy przy egzaminach zgłosiło się ponad 10 tys. chętnych.

Problemy z obsadą komisji nadzorujących w pierwszym dniu egzaminu gimnazjalnego wystąpiły tylko w trzech szkołach. W jednej z nich uczniowie nie przystąpili do obu części egzaminu z wiedzy humanistycznej: pierwszej – egzaminu z historii i wiedzy o społeczeństwie oraz drugiej – egzaminu z języka polskiego. W dwóch pozostałych szkołach uczniowie nie przystąpili tylko do egzaminu z historii i WOS. Uczniowie z tych trzech szkół zdawali te egzaminy w drugim terminie na początku czerwca.

Tegoroczna sesja egzaminu gimnazjalnego była ostatnią w historii, z kolei sesja egzaminu ósmoklasisty była pierwszą. W grudniu Centralna Komisja Egzaminacyjna przeprowadziła próbny egzamin ósmoklasisty, by uczniowie zaznajomili się z nową formułą.

Z kolei aby zabezpieczyć przeprowadzenie matur, Sejm uchwalił dotyczącą matur nowelizację prawa oświatowego. Zgodnie z nią, jeśli rada pedagogiczna nie przeprowadzi klasyfikacji i promocji, zrobi to dyrektor lub nauczyciel wyznaczony przez organ prowadzący. Według MEN na mocy tej ustawy dyrektorzy 196 szkół ponadgimnazjalnych, w których pod koniec kwietnia nadal trwał strajk, skwalifikowali 15,5 tys. uczniów i tym samym dopuścili ich do matury.

Miało nie zbierać, a zbiera. MEN gromadzi dane strajkujących nauczycieli i to wbrew prawu? >>>>

W pierwsze trzy dni matur wiele szkół ponadgimnazjalnych zgłosiło do okręgowych komisji egzaminacyjnych, że otrzymały drogą mailową informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego. Najwięcej sygnałów – 663 – było w drugim dniu egzaminów. Wszystkie alarmy okazały się fałszywe. W wyniku sprawdzania szkół pod kątem bezpieczeństwa w części z nich egzaminy rozpoczęły się z opóźnieniem. W dwóch szkołach egzamin przerwano; abiturienci z nich zdawali te egzaminy w drugim terminie w czerwcu.

Z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego, przedstawionej podczas trwania strajku nauczycieli, zorganizowano okrągły stół edukacyjny. Dotąd odbyły się trzy tury rozmów. Kolejną zaplanowano na 17 czerwca. Udział w nich wzięli: nauczyciele, uczniowie, rodzice, samorządowcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych, środowiska akademickiego i instytucji związanych z oświatą, parlamentarzyści, a także eksperci z Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz z Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii.

Rozmowy toczyły się w pięciu podstolikach tematycznych: "nauczyciel w systemie edukacji", "jakość edukacji", "nowoczesna szkoła", "uczeń w systemie edukacji" i "rodzic w systemie edukacji".

W obradach rządowego okrągłego stołu nie uczestniczyli przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego i należącego do FZZ Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność – Oświata". Z kolei oświatowa Solidarność w swoim stanowisku podnosiła, że zaproponowana przez premiera formuła okrągłego stołu edukacyjnego i "przypadkowo dobrane gremium" nie gwarantują wypracowania rozwiązań rzeczywistych problemów polskiej oświaty.

4 czerwca nastąpiła zmiana na stanowisku ministra edukacji narodowej. Annę Zalewską, która w wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobyła mandat eurodeputowanej, zastąpił Dariusz Piontkowski, nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie, były marszałek województwa podlaskiego, poseł na Sejm VII i VIII kadencji, wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży, pełnomocnik PiS w województwie podlaskim.

Polska szkoła po strajku: Z silnymi nauczycielami, ale bez wycieczek, prac domowych i z samymi piątkami >>>>

Jednym z pierwszych posunięć nowego szefa MEN było podpisanie rozporządzeń w sprawie organizacji roku szkolnego, skracających go o dwa dni. Zgodnie z dotychczas obowiązującymi przepisami zajęcia dydaktyczno-wychowawcze w szkołach kończą się w najbliższy piątek po 20 czerwca. Oznacza to, że powinny się w tym roku zakończyć 21 czerwca. Dzień wcześniej przypada uroczystość Bożego Ciała, dzień ustawowo wolny od pracy. W efekcie nowelizacji rok szkolny 2018/2019 zakończy się w środę 19 czerwca.