Profilaktyka otyłości, monitorowanie stanu zdrowia społeczeństwa to niektóre zadania, jakie stawia przed samorządami nowa ustawa o zdrowiu publicznym. Ale te, poza zaletami, widzą też mankamenty.
Aby osiągnąć cel, ustawodawcy wprowadzają koordynację działań administracji rządowej i samorządowej. Ma temu pomóc wchodząca jutro w życie ustawa z 11 września 2015 r. o zdrowiu publicznym (Dz.U. z 18 listopada 2015 r. poz. 1916).
Szczegóły działań będzie określał Narodowy Program Zdrowia, nad którym właśnie trwają prace w Ministerstwie Zdrowia. Szerzej o plusach i minusach promocji zdrowia będzie można mówić po jego przyjęciu. Jak przekonuje wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas w rozmowie z DGP, będzie on gotowy jeszcze w tym roku. Pierwszy program ma objąć lata 2016–2020. W 2016 r. na NPZ rząd miałby przeznaczyć 140,7 mln zł. Łącznie w latach 2016–2025 ma to być 1,4 mld zł.
Wśród zadań, które będą musiały zostać wdrożone, znajdzie się monitorowanie i ocena stanu zdrowia społeczeństwa, edukacja zdrowotna (np. zajęcia w szkole czy pogadanki dla osób starszych), promocja zdrowia (np. kampanie społeczne), profilaktyka chorób (m.in. wczesne badania profilaktyczne, diagnostyka sytuacji i eliminowanie zagrożeń i szkód dla zdrowia fizycznego i psychicznego, prowadzenie badań naukowych i współpracy międzynarodowej w zakresie zdrowia publicznego, rozwój kadr, ograniczanie nierówności w zdrowiu wynikających z uwarunkowań społeczno-ekonomicznych oraz promowanie aktywności fizycznej. Nowością jest program profilaktyki otyłości.
Dla samorządów jej wprowadzenie oznacza nowe wyzwania, ale także tworzy nowe możliwości. – Najważniejsze jest oczywiście umożliwienie dofinansowywania przez NFZ samorządowych programów polityki zdrowotnej – uważa Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich. Jak mówi Marek Wójcik, dyrektor Instytutu Samorządności, do tej pory było wydawane około 200 mln zł rocznie na tego rodzaju programy, ale wszystkie były finansowane przez samorządy z własnego budżetu. Po zmianach ta kwota może wzrosnąć.
Ile dokładnie otrzymają samorządy z budżetu państwa – jeszcze nie wiadomo, to określi rządowy program. On też będzie wskazywał priorytetowe programy, bo nie wszystkie otrzymają dofinansowanie. Jak tłumaczą przedstawiciele resortu zdrowia, ministerstwo będzie musiało mieć pewność, że wspiera te, które są skuteczne i efektywne. Jak będzie wyglądał proces oceny? To zadanie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Drugi warunek, który trzeba będzie spełniać, to zgodność z lokalnymi priorytetami polityki zdrowotnej. Te zaś będą określane przez wojewódzkie rady ds. potrzeb zdrowotnych. Zgodność projektu z priorytetami będzie oceniał wojewoda. Zbada on także, na ile projekty programów wpisują się w cele operacyjne określone w NPZ. Po spełnieniu tych warunków NFZ zdecyduje o objęciu finansowaniem konkretnego programu.
Samorządy wskazują również na wady ustawy. Jedną z nich jest brak możliwości łączenia pieniędzy samorządowych z pieniędzmi z NFZ. Kolejnym – nierównomierny podział środków. – Od początku nasze wątpliwości budziły zaproponowane progi dofinansowania programów polityki zdrowotnej. Zostały one bowiem uzależnione nie od grupy docelowej, tylko od wielkości jednostki realizującej program. Limit 5 tys. mieszkańców oznacza w praktyce, że z 80 proc. dofinansowania będą mogły skorzystać wyłącznie gminy, i to te małe. Może się zatem okazać, że zamiast jednego spójnego programu powstającego w skali powiatowej, będą powstawały liczne wyrywkowe programy gminne – mówi Grzegorz Kubalski.