- Przez samotne wychowywanie dziecka należy rozumieć wychowywanie w pojedynkę, to jest bez udziału drugiego rodzica - mówi Łukasz Świerżewski dla DGP.
Wiele zamieszania wywo- łała interpretacja z 29 stycznia 2018 r. (nr 0114KDIP3-3.4011.530.2017.2.JK3), w której dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odmówił matce wspólnego rozliczania się z dzieckiem. Padają głosy, że fiskus zaostrzył swoje stanowisko w sprawie ulgi dla samotnych rodziców.
Wykładnia art. 6 ust. 4 ustawy o PIT się nie zmieniła. Prawo do wspólnego rozliczenia z dzieckiem przysługuje, jeżeli „rodzic lub opiekun w roku podatkowym samotnie wychowuje dzieci”, o których mowa w pkt 1–3. Zatem samotne wychowywanie dzieci jest warunkiem koniecznym.
W ustawie o PIT nie ma definicji zwrotu „samotne wychowywanie”. Nie odsyła też ona do odrębnych regulacji. Jak więc należy to rozumieć?
Dla ustalenia znaczenia tego zwrotu należy się odwołać do językowych reguł interpretacyjnych. Zgodnie z internetowym Słownikiem Języka Polskiego PWN „samotny” to: żyjący sam, bez rodziny, przyjaciół, znajdujący się w określonej sytuacji, w określonym czasie zupełnie sam, spędzany, odbywany w pojedynkę, bez towarzystwa, znajdujący się na odludziu”. Z kolei „wychować — wychowywać” to: zapewnić dziecku opiekę i doprowadzić je do samodzielności, przygotować kogoś do pracy w jakiejś dziedzinie”.
Zatem przez samotne wychowywanie, o którym mowa w art. 6 ust. 4 ustawy o PIT, należy rozumieć wychowywanie w pojedynkę, bez udziału drugiego rodzica w procesie wychowawczym dziecka. Takie znaczenie jest zgodne zarówno z powszechnym rozumieniem tego pojęcia w języku polskim, jak i z orzecznictwem sądów administracyjnych dotyczącym tej preferencji. Odwołał się do niego Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku z 12 kwietnia 2011 r. (sygn. akt SK 62/08).
Co wynika z tego orzecznictwa?
Że za osobę samotnie wychowującą dziecko należy rozumieć „takiego rodzica, który rzeczywiście troszczy się o bieżące potrzeby dziecka, a nie osobę wypełniającą jedynie ciążący na niej z mocy prawa obowiązek alimentacyjny i biorącej niewielki udział w innych aspektach wychowania” (wyrok TK z 12 kwietnia 2011 r.).
TK wyraził pogląd, że wychowywanie dziecka „nie może być utożsamiane tylko z samym spełnianiem obowiązku alimentacyjnego, stanowiącym podstawowy obowiązek rodzica (a niekiedy również i innych osób względem dziecka)”.
Z kolei w orzecznictwie Sądu Najwyższego ukształtowało się jednolite stanowisko, wywodzone z wykładni językowej art. 113 par. 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, że prawo do utrzymywania przez rodziców kontaktów z dzieckiem nie należy do sfery sprawowania władzy rodzicielskiej (m.in. uchwała z 18 marca 1968 r., sygn. akt III CZP 70/66; z 26 września 1983 r., III CZP 46/83, z 14 czerwca 1988 r., III CZP 42/88). W konsekwencji ograniczenie działań jednego z rodziców jedynie do pewnych aspektów życia dziecka, niewymagających stałego zaangażowania w proces opiekuńczo-wychowawczy, nie stanowi wychowywania dziecka.
Przytoczone przez pana argumenty sądów mogą świadczyć o tym, że interpretacja, o której mówimy, jest błędna. Kobieta w stanie faktycznym wykazała, że jej dziecko tylko się widuje z ojcem, a ona faktycznie je wychowuje. Dopiero w odpowiedzi dyrektora KIS pada argument, że „obowiązki związane z wychowywaniem i opieką nad dzieckiem rodzice dzielą między siebie”.
Stanowisko przedstawione przez dyrektora KIS w interpretacji indywidualnej z 29 stycznia 2018 r. zostanie poddane analizie MF.