Mimo jednolitego stanowiska sądów, że liczy się faktycznie wykonywana praca, ZUS zdaje się przywiązywać do nich nadmierną wagę. W efekcie często odmawia świadczenia.
Byli pracownicy nadal mogą się starać o uzyskanie emerytury w obniżonym wieku, powołując się na wykonywanie pracy w warunkach szczególnych na podstawie przepisów ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Umożliwia to art. 184 tej ustawy. Ubezpieczony po spełnieniu dodatkowych warunków może uzyskać wcześniejszą emeryturę, jeśli ukończy 60 lat – mężczyzna lub 55 – kobieta, ma okres składkowy i nieskładkowy wynoszący co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn oraz co najmniej 15 lat pracy w warunkach szczególnych. Rodzaje prac w warunkach szczególnych określono w załączniku do rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wieku emerytalnego pracowników zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze. Trzeba podkreślić, że to właśnie zapisy zawarte w tym załączniku mają decydujące znaczenie dla określenia, czy dana praca stanowiła pracę w warunkach szczególnych. Natomiast nie mają takiego znaczenia zapisy zawarte w zarządzeniach resortowych, które były wydawane na podstawie tego rozporządzenia przez poszczególnych ministrów dla podległych im gałęzi przemysłu. Zarządzenia te nie zachowały bowiem mocy obowiązującej, nie są źródłem prawa w rozumieniu art. 87 konstytucji i obecnie mają znaczenie tylko informacyjne, techniczno-porządkujące. Potwierdzał to wielokrotnie Sąd Najwyższy, m.in. w wyroku z 25 lutego 2010 r., sygn. akt II UK 218/09, oraz w postanowieniu z 22 marca 2012 r., sygn. akt I UK 403/11. Nie mogą być więc one samodzielną podstawą do wydawania indywidualnych decyzji.
Mimo to ZUS zdaje się przywiązywać nadmierną wagę do zapisów zawartych w tych zarządzeniach i niejednokrotnie kwestionuje przedstawiane przez potencjalnych emerytów świadectwa wykonywania pracy w warunkach szczególnych, zarzucając im, że dokumenty te nie podają odpowiednich numerów i działów wspomnianych zarządzeń. Zdarza się także, że wskazuje, iż zapisy zawarte w tych świadectwach są sprzeczne z konkretnymi zarządzeniami resortowymi. Taka ocena prowadzi nierzadko do wydawania przez ZUS decyzji odmawiających ubezpieczonym prawa do emerytury. Wydaje się, że jest to niewłaściwa praktyka, zwłaszcza w sytuacjach gdy z innych dokumentów składanych przez ubezpieczonych wynika jednoznacznie, iż wykonywali oni pracę zaliczaną do prac w warunkach szczególnych. Dotyczy to przede wszystkim przypadków, gdy ze świadectwa pracy lub z angaży można wprost odczytać taki charakter pracy ubezpieczonego. Przykładowo byłoby tak, gdyby z tych dokumentów wynikało, że ubezpieczony pracował np. w zawodzie spawacza, która to praca jest wymieniona w dziale XIV poz. 12 załącznika do rozporządzenia. W takich sytuacjach nie ma, w mojej ocenie, żadnego znaczenia okoliczność, że w świadectwie wykonywania pracy w warunkach szczególnych były pracodawca nie podał właściwego punktu zarządzenia resortowego lub wpisał go w sposób błędny. Przywiązywanie nadmiernej wagi do zapisów wspomnianych zarządzeń wydaje się być zbytnim rygoryzmem i nierzadko prowadzi do konieczności dochodzenia przez ubezpieczonych swych praw w postępowaniu sądowym.
Liczą się rzeczywiste zadania
Do ustalenia, czy pracownik pracował w szczególnych warunkach, nie ma też decydującego znaczenia sama nazwa zajmowanego przez niego stanowiska. Ważny jest bowiem rodzaj powierzonej mu pracy i rzeczywiście wykonywane zadania pracownicze. Sąd Najwyższy w wyroku z 18 lutego 2015 r., sygn. akt III UK 114/14, wyjaśnił, że dla oceny, czy pracownik pracował w szczególnych warunkach, nie ma istotnego znaczenia nazwa zajmowanego przez niego stanowiska, tylko rodzaj powierzonej mu pracy. Zatem nawet jeśli pracodawca określił stanowisko pracy pracownika w sposób wskazujący, że nie była to praca w warunkach szczególnych, pracownik może dowodzić, iż faktycznie wykonywał inną pracę zaliczaną do prac w warunkach szczególnych. Zasada ta działa także i w drugą stronę. Oznacza to, że nawet jeśli pracodawca określił stanowisko pracy w sposób sugerujący, iż była to praca w warunkach szczególnych (np. betoniarz), a okaże się, że faktycznie pracownik nie wykonywał tej pracy (np. pracował jako robotnik budowlany), to wówczas okres wykonywania tej pracy nie będzie mógł być zaliczony do stażu pracy w warunkach szczególnych.
Świadectwo wykonywania pracy w warunkach szczególnych wydane pracownikowi przez pracodawcę stwarza bowiem tylko domniemanie, że okres zatrudnienia w nim podany był okresem pracy w warunkach szczególnych. Świadectwo takie może podlegać weryfikacji zarówno przez ZUS, jak i przez sąd ubezpieczeń społecznych. Jest ono jedynie dokumentem prywatnym.
Można udowodnić zeznaniami
Były pracownik ubiegający się o emeryturę ma szerokie możliwości wykazywania świadczenia pracy w szczególnych warunkach. W postępowaniu sądowym może bowiem stosować wszelkie środki dowodowe, w tym zeznania świadków oraz dokumentację pracowniczą wskazującą na charakter jego pracy. W orzecznictwie wskazuje się wprawdzie, że dowód tylko z zeznań świadków, z uwagi na szczególny i wyjątkowy charakter prawa do emerytury w obniżonym wieku, nie może przesądzać o wykonywaniu pracy w szczególnych warunkach, zwłaszcza gdy nie znajduje to potwierdzenia w dokumentacji pracowniczej. Tak też podnosił Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 17 stycznia 2017 r., sygn. akt III AUa 80/16. Stanowisko to jednak może budzić wątpliwości, gdyż w kodeksie postępowania cywilnego nie wprowadzono żadnej gradacji ważności dowodów.
Podstawa prawna
Art. 184 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1383 ze zm.).
Rozporządzenie Rady Ministrów z 7 lutego 1983 r. w sprawie wieku emerytalnego pracowników zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze (Dz.U. nr 8, poz. 43 ze zm.).