Farmaceuci skarżą się na procedury i niską wycenę świadczeń.
W czasie pandemii apteki zyskały możliwość szczepienia na COVID-19. Dziś mogą również podawać szczepionkę przeciw grypie i pneumokokom. Choć możliwości są większe, bo rośnie parcie na wzmocnienie tego rodzaju placówek w ochronie zdrowia, to coraz mniej aptek z nich korzysta. W czasie pandemii było to nawet 2,1 tys. aptek. W lutym br. z tego świadczenia rozliczyło się zaledwie 640 placówek, choć uprawnionych do jego wykonywania jest 1200 – wynika z danych przygotowanych dla DGP przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Wszystkich aptek w kraju jest niemal 12,6 tys.
Trudne procedury
Skąd tak małe zainteresowanie? Zdaniem Marcina Wiśniewskiego, prezesa Związku Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek, dziś procedura, którą trzeba przejść, by móc szczepić, jest bardziej skomplikowana. – Po zniesieniu stanu pandemii apteki musiały zawrzeć umowy na szczepienia z NFZ. Podpięto je pod system świadczeniodawców, czyli znalazły się w jednym koszyku z przychodniami, przez co obowiązują je te same zasady rozliczenia. A one są skomplikowane i czasochłonne, do tego błąd można przypłacić brakiem pieniędzy za wykonaną usługę. Wiele placówek zrezygnowało więc z kontynuacji usługi realizowanej w pandemii – tłumaczy. Dodaje, że były też w pewnym momencie problemy z dostępem do szczepionki na COVID-19.
Jak mówią aptekarze, jest i dobra strona tych zmian, bo dziś umowę z NFZ zawiera się raz, bez konieczności odnawiania. Powstała też już aplikacja do szybszych rozliczeń, czyli są wprowadzane udogodnienia. – Prawda jest jednak taka, że choć sezon na szczepienia na covid i grypę rusza we wrześniu, to apteki mogły go rozpocząć dopiero pod koniec ubiegłego roku. Tak długo trwała procedura zawierania umów z NFZ. To sprawiło, że wielu pacjentów zrezygnowało w wykonania szczepienia albo wykonało je w przychodni. Niski popyt z kolei przełożył się na to, że wielu aptekarzy ostatecznie nie przystąpiło do realizacji świadczenia – tłumaczy Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
NFZ mało płaci
Nie bez znaczenia jest też wycena za szczepienie. Dziś to nieco ponad 30 zł za wykonanie kwalifikacji i wykonanie iniekcji. Jak mówią aptekarze, przy małej liczbie pacjentów to zupełnie nieopłacalne. – Szczególnie że wymaga to również planowania. W opakowaniu szczepionki na COVID-19 jest kilka dawek. Trzeba więc mieć kilka osób chętnych, by partia nie została zmarnowana. Niekiedy trzeba było czekać ponad tydzień, by taka grupa się zebrała – mówi jeden z aptekarzy i dodaje, że wycena za szczepienia od czasu pandemii spadła o połowę.
Jak wynika z danych Global Reach Public Relations Network, w poprzednim sezonie grypowym apteki wykonały 127 tys. szczepień na grypę. W tym już niecałe 40 tys. Trend spadkowy jest też widoczny przy COVID-19. W 2021 r. apteki wykonały ponad 987 tys. iniekcji, w 2022 r. 1,6 mln, a w 2023 r. ok. 250 tys. Jeśli chodzi o pneumokoki, to wykonano w sumie 22,8 tys. szczepień w kraju, z czego 275 w aptekach, które mogą szczepić dopiero od listopada ub.r. – wylicza Natalia Skarbek z Global Reach Public Relations Network. I dodaje, że tak słaby wynik to też kwestia niedoskonałości systemu. – Szczepionki na grypę są refundowane. Podobnie jak na pneumokoki. Aby jednak pacjent zapłacił w aptece za szczepienie mniej, musi przynieść receptę z POZ. W aptece może kupić i wykonać szczepionkę w pełnej odpłatności. Przez to kursowanie między przychodnią i apteką wielu pacjentów rezygnuje ze świadczenia – tłumaczy Natalia Skarbek. Dodaje, że w przypadku COVID-19 problemem było też to, że szczepionka nie była dostosowana do obowiązującego wariantu wirusa. – Była też białkowa, ale z tej mogli skorzystać nie wszyscy pacjenci, np. nie mogła być podana osobom poniżej 12. roku życia z immunosupresją – dodaje.
Będą zmiany?
Dlatego aptekarze wnioskują o wprowadzenie recepty refundacyjnej, która będzie mogła być wystawiana na te szczepienia w ich placówkach. – Walczymy o to w resorcie już kolejny rok. Widzimy zrozumienie na te kwestie, dlatego jesteśmy dobrej myśli. Ważne, by decyzja zapadła szybko, bo nowy sezon na szczepienia rusza już za sześć miesięcy. Teraz trwa jednak kontraktowanie szczepionek. Ważne jest, by została zamówiona właściwa ich liczba – mówi Marek Tomków.
Nadzieja na zmiany sprawia, że przybywa aptek, które zawierają umowy z NFZ na wykonywanie szczepień. Pod koniec 2023 r. było ich 900. Dziś jest ponad 1,2 tys. Rośnie też liczba aptekarzy, którzy przechodzą kurs na wykonywanie szczepień. W skali ostatniego roku ich liczba wzrosła o 2 tys. do 11 tys. ©℗
12 594 tyle aptek działa w Polsce
640 tyle aptek rozliczyło się za szczepienia z NFZ za luty
1,2 tys. tyle placówek ma umowy na szczepienia z NFZ