Wprowadzenie podwyżek dla lekarzy specjalistów pod warunkiem udzielania świadczeń tylko w jednej placówce może doprowadzić do fali wypowiadania umów o pracę – ostrzegają Pracodawcy RP.



W piątek weszła w życie ustawa z 5 lipca 2018 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 1532) realizująca porozumienie rezydentów z ministrem zdrowia. Od tego dnia lekarze specjaliści zatrudnieni w szpitalach mogą podpisywać lojalki, czyli umowy gwarantujące im podwyżki do 6750 zł pod warunkiem nieudzielania tożsamych świadczeń w innych placówkach. Mają na to 14 dni, czyli do 7 września – aby otrzymać wyrównanie od 1 lipca (zapisy dotyczące płac obowiązują bowiem z mocą wsteczną).
Przepis ten budzi wiele niejasności. Już na etapie prac legislacyjnych wskazywali na nie rezydenci, a także Naczelna Rada Lekarska. Chodzi m.in. o ustalenie tego, czym są świadczenia tożsame i jakiego typu podmiotów dotyczą ograniczenia (czy np. lekarz pracujący w szpitalu może leczyć w tamtejszej poradni). Rozwiać mają je wytyczne, nad którymi pracuje resort zdrowia. Mają być one dostępne wraz ze wzorami formularzy, na których można zawierać umowy lojalnościowe. Przygotował je lekarski samorząd z rezydentami i wysłał do zaopiniowania ministerstwu.
Teraz wątpliwości co do wprowadzonych ustawą zapisów podnoszą również pracodawcy. Ich zdaniem przepis oferujący lekarzom publicznych szpitali podwyżkę pensji w zamian za rezygnację z dodatkowej pracy jest tak niejasny, że może przynieść nieodwracalne szkody pacjentom. Grozi bowiem znaczącym wydłużeniem kolejek, jeśli specjaliści będą mogli przyjmować tylko w jednym, publicznym szpitalu i nigdzie indziej.
Zdaniem Pracodawców RP taka niejasność przepisów i brak jednoznacznej interpretacji już na etapie implementacji prawa jest bardzo groźna. Ich zdaniem dyrektorzy szpitali będą „na wszelki wypadek” wymuszać podpisanie lojalek lub nie będą wypłacać podwyżek – bo w razie powszechnej w Polsce zmiany interpretacji przepisów ich szpitale mogą ponieść ogromne koszty. A to może skłonić lekarzy do rezygnacji z pracy w publicznych placówkach i wybór prywatnego sektora. Zdaniem pracodawców w obliczu kadrowego kryzysu MZ zamiast zwiększać dostęp do świadczeń finansowanych ze środków publicznych, wprowadza zmiany zmierzające do komercjalizacji usług zdrowotnych.
Dlatego Pracodawcy RP wystąpili do ministra zdrowia o usunięcie wątpliwości interpretacyjnych. W szczególności zwrócili uwagę na zagrożenie związane z wypowiadaniem przez lekarzy umów o pracę, a także fakt, że oświadczenie o zakazie konkurencji nie daje lekarzowi możliwości leczenia pacjentów w podmiotach prywatnych, które mają podpisany kontrakt z NFZ.