Wielkimi krokami zbliża się termin wejścia w życie przepisów, które utrudnią organizowanie operacji transportowych na terenie Francji przez polskich przewoźników Od 1 lipca 2016 r. zacznie bowiem obowiązywać francuski dekret nr 2016-418 dotyczący delegowania pracowników w transporcie drogowym. Dekret będzie miał zastosowanie bez względu na to, czy kierowca wykonuje transport osób czy rzeczy, a także niezależnie od masy używanego do tego celu pojazdu. Nowe regulacje będą stosowane w kabotażu, a także w międzynarodowym transporcie wykonywanym do lub z terytorium Francji.
Wielkimi krokami zbliża się termin wejścia w życie przepisów, które utrudnią organizowanie operacji transportowych na terenie Francji przez polskich przewoźników Od 1 lipca 2016 r. zacznie bowiem obowiązywać francuski dekret nr 2016-418 dotyczący delegowania pracowników w transporcie drogowym. Dekret będzie miał zastosowanie bez względu na to, czy kierowca wykonuje transport osób czy rzeczy, a także niezależnie od masy używanego do tego celu pojazdu. Nowe regulacje będą stosowane w kabotażu, a także w międzynarodowym transporcie wykonywanym do lub z terytorium Francji.
Wiadomo już, że dekret nie obejmie przejazdów w tranzycie. Oznacza to, że polscy przewoźnicy, którzy wykonują przewozy do innych krajów i jedynie przejeżdżają przez Francję, nie będą musieli stosować się do nowych przepisów i ominą ich obowiązki administracyjne oraz finansowe z nimi związane.
Nadal nie wiadomo jednak, jaki los czeka wprowadzone francuskie przepisy. W ubiegły czwartek Komisja Europejska uruchomiła procedurę dotyczącą naruszenia unijnego prawa, podnosząc w szczególności nieproporcjonalność stosowania zawartych w nich rozwiązań prawnych w odniesieniu do pracowników transportu międzynarodowego. Komisja przedstawiając swoje wątpliwości, jednocześnie wezwała zarówno Francję, jak i Niemcy, które już wcześniej wprowadziły podobne przepisy (niemiecki MiLoG utrudnił działalność firmom transportowym w Niemczech), do zajęcia stanowiska w tej sprawie i usunięcia uchybień. Jeżeli przepisy nie zostaną zmienione w sposób uwzględniający zastrzeżenia KE, to może ona wszcząć postępowanie przez Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Rząd Francji ma teraz dwa miesiące na odpowiedź. Zważywszy na dotychczasową determinację obu krajów we wprowadzaniu przepisów ograniczających krajowy rynek przewozów transportowych wobec zagranicznych przewoźników, próżno liczyć na jakąkolwiek samodzielną zmianę stanowiska tych krajów. Cała nadzieja zatem w Komisji Europejskiej i wszczętym postępowaniu.
Wchodzące w życie francuskie przepisy będą niewątpliwie stanowić kolejne istotne obciążenie dla polskiej branży transportowej z uwagi na wiele obowiązków, które przewoźnicy wykonujący przewozy na terenie Francji będą musieli spełnić. Pojawiające się do tej pory lakoniczne informacje, przekazywane także w części przez francuską administrację, nie pomagają w rozwianiu wątpliwości związanych z obowiązywaniem nowego prawa.
Warto zatem znać szczegółowo wszystkie wymagania, jakim polskie firmy przewozowe będą musiały stawić czoła, jeśli chcą uniknąć w przyszłości dotkliwych kar wymierzanych przez francuskie organy kontroli.
30 tys. tyle jest polskich firm oferujących usługi transportu międzynarodowego
24,3 proc. taki udział mają polscy przewoźnicy w rynku transportu międzynarodowego w UE
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama