PKP Intercity otworzyło oferty w gigantycznym przetargu na dostawę 42 pociągów piętrowych z opcją na 30 kolejnych. To zamówienie o największej wartości w historii przewoźnika. Składy mają rozpędzać się do 200 km/h i będą kursować na najbardziej obleganych trasach – np. z Warszawy do Łodzi, z Warszawy do Gdańska, z Warszawy do Białegostoku. Mają zaspokoić szybko rosnący popyt na przewozy. O zlecenie starały się trzy wielkie koncerny – francuski Alstom, szwajcarski Stadler i niemiecki Siemens, ale ostatecznie oferty cenowe złożyły tylko te dwie pierwsze firmy. Większą szansę na zwycięstwo ma Alstom, który w przetargu zaproponował niższą cenę. Za 72 pociągi chce otrzymać 13,8 mld zł. Stadler zgłosił cenę o ok. 1 mld wyższą. W przeciwieństwie do przetargów na piętrusy, które ogłaszano za rządów PiS tym razem oferty mieszczą się w zakładanym budżecie.

Pociągi będą produkowane na Śląsku

Alstom zapowiada, że w razie wygranej pociągi produkował w Polsce - w dawnych zakładach Konstal w Chorzowie, które w PRL-u słynęły głównie z produkcji tramwajów. Po przejęciu przez Alstom wytwarzane są tam pociągi regionalne czy metra. Spółce PKP Intercity Alstom chce dostarczyć piętrowe składy Coradia MAX. Teraz w Chorzowie produkowane są takie pojazdy dla landu Badenia – Wittenbergia.

Cena w przetargu ma największe znaczenie - ma wagę 45 punktów. Oprócz tego 25 punktów można uzyskać za cenę utrzymania, 28 punktów za tzw. efektywność kosztową a 2 punkty za skrócenie terminu dostaw. Siemens nie złożył oferty bo argumentował, że po ostatnich zmianach w specyfikacji potrzebuje więcej czasu na przygotowanie oferty. Jego protest odrzuciła Krajowa Izba Odwoławcza. Teraz niemiecki koncern nie wyklucza protestu w sądzie. Wszystkie piętrusy mają być dostarczona po 6,5 roku od podpisania umowy, czyli najwcześniej w 2031 roku