Poselski projekt ustawy o transporcie drogowym właśnie skierowany został do I czytania w sejmowej Komisji Infrastruktury. Celem przedstawionych regulacji jest przede wszystkim likwidacja szarej strefy w przewozie osób. Założenia aktu wkładają w ramy prawne nieuregulowany dotąd obszar pośredników takich jak amerykański Uber, którego działalność odbija się wielkim echem po kontynencie europejskim.
Licencja dla pośrednika
Projekt nowelizacji to odpowiedź na postulaty taksówkarzy, którzy domagają się wprowadzenia przepisów regulujących rynek przewozowy. Obecnie pośrednicy nie muszą ubiegać się o licencję, by legalnie świadczyć usługi. Zgodnie z proponowanymi zapisami, pośrednikiem będzie każdy kto kontaktuje pasażera z kierowcą, niezależnie za jaką pomocą jakich narzędzi obywa się komunikacja (np. połączenie telefoniczne czy aplikacja na smarftony).
Samo uzyskanie licencji dla pośrednika przewozów będzie jednak obwarowane kilkoma warunkami.
- Baza lokalowa w Polsce i płacenie tutaj podatków to pierwszy warunek. Drugim będzie zatrudnianie tylko takich kierowców, którzy posiadają licencję taksówkarską i prowadzą własną działalność gospodarczą. Obecnie kierowcy niepłacący podatków i składek ZUS mogą bowiem oferować kursy po niższej cenie niż taksówkarze licencjonowani odprowadzający podatki – tłumaczy Marek Janik, Dyrektor Działu Floty w iTaxi.
Proponowana zmiana ma wymusić na posiadaczu licencji zadbanie, by jego kierowcy mieli odpowiednie uprawnienia. Jak informuje Marek Janik, obecnie przeprowadzane kontrole kierowców oferujących usługi przewozowe bez licencji i kasy fiskalnej, kończą się jedynie ukaraniem kierowcy. Obowiązujące obecnie prawo nie pozwala bowiem na nałożenie sankcji na pośrednika.
Koniec z powielaniem licencji
Zgodnie z obowiązującymi przepisami licencje dla korporacji wydawane są na przedsiębiorcę i konkretny samochód. Nowelizacja przewiduje, że na auto będzie można uzyskać jedynie wypis z licencji, co ograniczy stosowane obecnie praktyki użyczania taksówek osobom nieposiadającym odpowiednich uprawnień, nawet jeśli w chwili kontroli nie wykonywały ona przewozu zarobkowego. W tym przypadku karę będzie ponosić właściciel licencji a sankcją może być nawet jej cofnięcie.
Projekt przyznaje również nowe uprawnienia straży miejskiej. Służby będą mogły przeprowadzić kontrolę dokumentów: wypisu z licencji, dokumentu potwierdzającego posiadanie uprawnień przez kierowcę oraz aktualnych badań lekarskich. Ich brak wiązać będzie się z nałożeniem na kierowcę 500 zł kary, którą trzeba będzie zapłacić w ciągu 21 dni od dnia jej nałożenia. Za samo poruszanie się pojazdem niezgłoszonym do wypisu z licencji, z wyłączeniem sytuacji, gdy wykonujący transport drogowy taksówką wystąpił o nowy wypis z licencji, grozi natomiast kara w wysokości 2 tys. zł.
Zapisy projektu przewidują również przywrócenie obowiązku dostarczenia zaświadczenia o niekaralności kierowcy z Krajowego Rejestru Karnego. Obecnie wystarczy podpisanie zwykłego oświadczenia.
Uber niewzruszony
Choć projekt ustawy kłóci się z modelem funkcjonowania amerykańskiej firmy, korporacja na razie nie obawia się niekorzystnej dla niej zmiany prawa.
- W pełni zgadzamy się z ideą, jaka przyświecała posłom tworzącym projekt ustawy i chętnie odniesiemy do jej założeń w publicznym procesie konsultacji społecznych – wyjaśnia Ilona Grzywińska, rzecznik prasowy Ubera w Polsce.
Dodaje, że pomimo braku uregulowania w polskim prawie działalności jaką prowadzą, sami wprowadzili warunki współpracy z firmą takie jak: konieczność dostarczenia przez kierowców rejestrujących się na platformie zaświadczenia o niekaralności, wykaz wykroczeń w ruchu drogowym, ubezpieczenie samochodu itp. Dodatkowo każdy partner, który przechodzi weryfikację, musi mieć minimum 21 lat i spotkać się osobiście z pracownikiem Ubera w Polsce.
Nie jest jednak jeszcze przesądzone, czy sama ustawa stanie się problemem dla Ubera i innych przewoźników funkcjonujących poza ramami prawnymi. Już bowiem Biuro Analiz Sejmowych zwróciło uwagę na sprzeczność pewnych zapisów ustawy z dyrektywami europejskimi. Po pierwsze, projekt nie przewiduje możliwości wyboru przez podmiot ubiegający się o licencję w zakresie pośrednictwa przy przewozie osób samochodem osobowym lub taksówką, wszystkich przewidzianych w dyrektywach form prowadzenia działalności gospodarczej. Co więcej, zgodnie z opinią BAS, projekt jest niezgodny prawem UE ponieważ uzależnia świadczenie usług od posiadania przedsiębiorstwa (bazy lokalowej) w Polsce.
Nowe kary zawarte projekcie nowelizacji Ustawy o transporcie drogowym:
- Wykonywanie transportu drogowego z naruszeniem art. 18 ust. 4a i 4b – 500 zł
- Wykonywanie transportu drogowego z naruszeniem art. 18 ust. 5 – 1000 zł
- Wykonywanie transportu drogowego taksówką przez kierowcę, który nie spełnia wymagań określonych w art. 6 ust. 1 – 1000 zł
- Przekroczenie tygodniowego wymiaru czasu pracy, o którym mowa w art. 26c ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców, przez osoby niezatrudnione przez przedsiębiorcę, lecz osobiście wykonujące na jego rzecz przewozy drogowe, do których ma zastosowanie rozporządzenie (WE) nr 561/2006 albo Umowa AETR: 1. do 2 godzin – 50 zł 2. powyżej 2 do 10 godzin – 300 zł 3. powyżej 10 godzin – 500 zł