Koncerny samochodowe w Niemczech krytykują unijne plany dotyczące ochrony środowiska. Bruksela chce zdecydowanie zmniejszyć dopuszczalną emisję dwutlenku węgla przez samochody. Niemieccy producenci czują się zagrożeni i proszą o pomoc Angelę Merkel.

W liście do szefowej rządu, którego fragmenty publikuje dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, producenci wyrażają obawę, że nowe przepisy uderzą najmocniej właśnie w niemiecką branżę motoryzacyjną, gdyż to w Niemczech produkuje się najwięcej dużych i ciężkich samochodów. Tym samym Niemcom najtrudniej będzie spełnić nowe, wyśrubowane normy ekologiczne. W lepszej sytuacji będą producenci włoscy czy francuscy oferujący głównie mniejsze i lżejsze pojazdy. Niemieckie miejsca pracy są zagrożone - alarmują autorzy listu i proszą Angelę Merkel o wsparcie.

Unijne przepisy zakładają, że w 2025 roku średnia emisja dwutlenku węgla przez nowe samochody danego producenta nie będzie mogła przekroczyć 78 gramów na kilometr. To niemal o połowę mniej niż obecnie.