Nauczyciele specjaliści, pedagodzy czy bibliotekarze nie powinni się zajmować uczniami w czasie przeznaczonym na własne obowiązki. Propozycja MEN spowoduje, że nie będzie miał kto opiekować się klasą, gdy nauczyciel zachoruje – alarmują dyrektorzy.

Do końca czerwca Rada Ministrów ma przyjąć projekt nowelizacji ustawy z 26 stycznia 1982 r. - Karta nauczyciela (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 986). Wśród wielu zmian zaproponowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej są również takie, które utrudnią organizowanie zajęć w nowym roku szkolnym. Między innymi uniemożliwione bowiem zostanie notoryczne wysyłanie psychologów, pedagogów czy bibliotekarzy szkolnych na zastępstwa. Zaproponowane rozwiązania mają charakter doprecyzowujący, ale w praktyce szefowie placówek oświatowych będą musieli na nie wygospodarować dodatkowe pieniądze. Zdaniem ekspertów oraz dyrektorów szkół przepisy ustawy nie powinny tak szczegółowo regulować zasad zarządzania placówkami oświatowymi. Związkowcy chwalą propozycje MEN, bo jak podkreślają, od wielu lat dochodzi do nadużyć.

Propozycje MEN ograniczą zastępstwa

MEN w założeniach do projektu nowelizacji Karty nauczyciela zapowiada „wyeliminowanie przypadków przydzielania nauczycielom zastępstw w czasie, w którym powinni oni realizować zajęcia w ramach obowiązującego ich tygodniowego wymiaru godzin zajęć”. W ustawie zostanie więc wyraźnie wskazane, że godzin doraźnych zastępstw nie wolno realizować w okresie przeznaczonym na prowadzenie ustalonych w planie zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych poświęconych bezpośrednio uczniom lub wychowankom albo działaniu na ich rzecz. W praktyce jest dziś bowiem tak, że dyrektor szkoły na zastępstwo za nieobecnego nauczyciela języka polskiego czy matematyki wysyła np. bibliotekarza, pedagoga lub psychologa. Za nadprogramowe godziny wielu z nich nie otrzymuje dodatkowego uposażenia, gdyż wykonują ową pracę w ramach własnego pensum. MEN planuje też ujednolicić zasady płacenia za nadgodziny.

– Jeśli uczniowie są na lekcjach, to co szkodzi, aby nauczyciel bibliotekarz został wysłany na zajęcia do klasy, w której nie ma jego kolegi, bo zachorował. Muszę się przyznać, że gdy byłem dyrektorem gimnazjum, za takie zastępstwa nie płaciłem. Dopiero bibliotekarz mi uświadomił, że w ciągu roku szkolnego tych godzin na zastępstwie nazbierało się ok. 60, a to przecież stanowiło jego dwumiesięczne pensum – relacjonuje Jacek Rudnik, wicedyrektor w Szkole Podstawowej nr 11 w Puławach, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Jednakże w jego ocenie wprowadzenie takich regulacji z uwagi na braki kadrowe w oświacie może się okazać poważnym problemem organizacyjnym dla szkół.

– Nie mam nic przeciwko temu, aby za te zastępstwa płacić, pod warunkiem że jako przełożony nie będę miał prawnych ograniczeń w tym zakresie. Przepisy ustawy czy rozporządzenia nie powinny wprowadzać dodatkowych ograniczeń w zarządzaniu placówkami. Już obecnie często wielu z nas, decydując się na rozwiązania na granicy prawa, ratuje się przed brakami kadrowymi. W wielu szkołach nauczyciele pracują na półtora etatu, a być może nawet więcej – dodaje.

Podobnego zdania są inni dyrektorzy.

– Ostatnio dużo się mówi się o deregulacji, a resort, wprowadzając takie zmiany, idzie w przeciwnym kierunku. Jeśli zniknie możliwość przydzielania zastępstw, które w dużej mierze mają na celu zapewnienie uczniom właściwej opieki, to będziemy zmuszani do skracania lekcji i zwalniania dzieci do domu. Takie zaostrzenie przepisów przyczyni się tylko do niepotrzebnych konfliktów między nauczycielami a dyrektorami – zauważa Izabela Leśniewska, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Według niej nic nie stoi na przeszkodzie, aby szkolny psycholog lub pedagog zamiast zajmować się dokumentacją, poprowadził na zastępstwie rozmowę o relacjach rówieśniczych, a bibliotekarz pogadankę o korzyściach z czytania książek.

Związkowcy przekonują, że gdyby obecnych przepisów precyzyjnie przestrzegano, to nie dochodziłoby do nadużyć.

– Nie można nauczycieli specjalistów wysyłać na zastępstwa w ramach ich pensum bez dodatkowego wynagrodzenia. Obecny stan prawny jest podobny do sytuacji, w której dyrektor szkoły nakazuje nauczycielowi uczącemu matematyki w 5A, aby dodatkowo zajął się klasą z 5B. Pedagodzy, psycholodzy też realizują swoje obowiązki w ramach pensum i wysyłanie ich na zastępstwo odbywa się kosztem uczniów czy rodziców, którzy w tym czasie byli z nimi umówieni na rozmowę lub terapię – wyjaśnia Sławomir Wittkowicz, członek prezydium Forum Związków Zawodowych, przewodniczący WZZ „Forum-Oświata”.

Z tymi argumentami zgadza się Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).

– Zamknięty gabinet pedagoga, czy też nieczynna szkolna biblioteka, bo nauczyciel w ramach swoich godzin pracy musiał pójść na zastępstwo, wiążą się ze szkodą dla dzieci i młodzieży. Dlatego w ramach pensum wysyłanie nauczycieli specjalistów i tych pracujących w bibliotekach powinno zostać zakazane. Takie zastępstwa można proponować dopiero po zakończeniu realizacji przez nich pensum – wskazuje Krzysztof Baszczyński z ZNP. – Oczywiście nie mamy pewności, czy przy nowych przepisach dyrektorzy znów nie znajdą jakiegoś pola do nadużyć – podsumowuje.

Zapłacą samorządy, ale z czegoś trzeba będzie zrezygnować

Trzeba tu rozwiązać jeszcze jeden problem. Bo mimo że dyrektorzy szkół zostaną zmuszeni do płacenia za wszystkie zastępstwa, nic nie wskazuje na to, że samorządy będą na ten cel wypłacać więcej pieniędzy.

– Z powodów finansowych, ale też organizacyjnych, takie rozwiązania są niedopuszczalne. Często zdarzają się sytuacje, że z godziny na godzinę dyrektor się dowiaduje o nieobecności nawet kilku pracowników. Bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. – Wszystkie propozycje zawarte w projekcie nowelizacji Karty nauczyciela zaproponowane przez resort edukacji wiążą się dla nas z dodatkowymi nakładami finansowymi na oświatę. Nie mamy na nie zagwarantowanych funduszy. Będzie trzeba je opłacać kosztem dodatków np. motywacyjnych – dodaje. ©℗

ikona lupy />
Kosztowne propozycje MEN / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe