Gminy buntują się przeciwko ocenom wiarygodności ekonomicznej, o które nie prosiły. Na działania jednej z agencji oceniających trafiło doniesienie do KNF. Rating jest ważny dla każdego samorządu, który myśli o zaciąganiu kredytów na inwestycje.
W teorii jest to po prostu zewnętrzna ocena możliwości obsługi zobowiązań płatniczych zaciąganych przez miasto, a dla kredytodawców – sygnał, czy samorząd będzie w stanie na czas realizować płatności odsetek i kapitału.
Takie ratingi mogą być wykonywane na prośbę samego miasta, np. po to, by pokazać potencjalnym inwestorom, że samorząd jest w dobrej kondycji finansowej i ma niezłe perspektywy na przyszłość. Ale bywają też oceny niezamówione, dokonywane z inicjatywy wykonawcy ratingu (np. na prośbę zewnętrznego klienta). A to już nie podoba się lokalnym władzom. – Przy ratingu niezamówionym miasto nie ma wpływu m.in. na szczegółowość danych wykorzystywanych przez agencję oceniającą oraz możliwość przedstawienia dodatkowych informacji i wyjaśnień – mówi DGP Włodzimierz Tutaj, rzecznik urzędu miasta w Częstochowie.
Samorządowców zdenerwował sposób dokonywania ocen przez jedną z agencji ratingowych. Z naszych ustaleń wynika, że chodzi o firmę INC Rating z Poznania. Urzędnicy z Częstochowy nie podają nazwy, gdyż chodzi im o wskazanie problemu, a nie krytykowanie konkretnej firmy. Relacjonują nam jednak, jak przebiegał proces wystawiania oceny. – Agencja skontaktowała się z urzędem miasta wyłącznie drogą e-mailową na wybrany ze strony internetowej adres prezydenta miasta, przekazywała e-maile po godzinach pracy urzędu, tym samym ograniczając możliwość weryfikacji ogromnej ilości danych, która miała być dokonana, zgodnie z wolą agencji, w ciągu jednego dnia roboczego, w praktyce kilku godzin. A niektóre dane dotyczyły nawet 10 lat wstecz. Przyznana ocena nie zawierała uzasadnienia – opowiada Włodzimierz Tutaj.
Na podobne doświadczenia z INC Rating skarżą się urzędnicy ze Szczecina. – 4 lutego 2016 r. po godzinach pracy wpłynął faks informujący o rozpoczęciu procesu związanego z wystawieniem ocen ratingu kredytowego. Miasto nie odniosło się do tej informacji ze względu na opóźnienie w przekazaniu dokumentu do kompetentnych osób. 8 lutego, także faksem, agencja poinformowała o wystawieniu ratingu niezamówionego – opowiada Iwona Bobrek, dyrektor wydziału zarządzania finansami miasta w szczecińskim magistracie. Również Poznań przyznaje, że bywa oceniany przez agencje, z którymi nie jest związany umowami. – Zdarzają się sytuacje, że agencja nieprawidłowo odczyta dane lub nieprawidłowo je zinterpretuje, wysuwając błędne wnioski. Może to mieć negatywne skutki dla miasta w przypadku ich opublikowania – wyjaśnia Hanna Surma, rzecznik prezydenta Poznania.
Samorządy na razie nie informują, czy niezamówione ratingi faktycznie wpłynęły negatywnie na ich sytuację finansową. Wiele z nich polega na zamówionych, cyklicznych ocenach, które przedstawiają potencjalnym partnerom finansowym. Mimo to wśród lokalnych władz pojawiają się pomysły, jak sobie poradzić z problemem. Zdaniem bydgoskich urzędników w przypadku takiej oceny nie powinno się używać pojęcia ratingu. – Definicja ratingu powinna pozostać wyłącznie przy tym, co dziś nazywamy ratingiem zamówionym. Niezamówiona ocena finansowa powinna zostać zdefiniowana w inny sposób, ponieważ jej wykonawcy nie mają często możliwości wystarczającej weryfikacji danych – przekonuje Anna Strzelczyk-Frydrych z urzędu miasta w Bydgoszczy.
W opinii samorządowców z Krakowa sporządzanie ratingów bez zamówienia powinno być prawnie zakazane z uwagi na „duże prawdopodobieństwo zafałszowania rzeczywistości”. „Rating nadawany na podstawie ogólnych informacji zamieszczanych w BIP czy publikowanych w prasie z dużym prawdopodobieństwem będzie nierzetelny i nie będzie odzwierciedlał rzeczywistej sytuacji gospodarczej i finansowej podmiotu. Opieranie się wyłącznie na ogólnodostępnych informacjach, bez odpowiedniego kontekstu i omówienia indywidualnych uwarunkowań przez podmiot podlegający ocenie, prowadzić może do błędnych wniosków” – czytamy w stanowisku biura skarbnika Krakowa przesłanym naszej redakcji.
Częstochowa przedstawiła swoje spostrzeżenia Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Sprawa została przekazana dalej do Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA). W odpowiedzi miasto usłyszało, że niezamówiona ocena została nadana zgodnie z rozporządzeniem 1060/2009 w sprawie agencji ratingowych w ciągu jednego dnia roboczego, a dane zweryfikowano, gdy pojawiły się nowsze statystyki. Podobne stanowisko firma przedstawiła DGP (patrz ramka).
Co ciekawe, nawet samorządy, którym nie podobają się praktyki stosowane przez agencje przy wystawianiu niezamówionego ratingu, przyznają, że sprawa nie jest zero-jedynkowa. Po pierwsze, rynek nadawania ocen ratingowych jest zdominowany przez trzech graczy: Standard & Poor’s, Moody’s i Fitch. Kontrolują one 95 proc. globalnego rynku tych usług. – Eliminuje to naturalną konkurencję między agencjami ratingowymi i może utrudniać proces regulacji rynku usług ratingowych – uważa Iwona Bobrek ze Szczecina. Po drugie zaś, nadawanie ratingu wiąże się z opłatą uiszczaną agencji ratingowej przez oceniany podmiot (rating niezamówiony nie jest opłacany). A – jak przyznają urzędnicy – często przemawia to za brakiem obiektywności ze strony agencji.
Eksperci w całej dyskusji dostrzegają szansę na uzdrowienie rynku. – Polski system sprawozdawczości finansowej jest mało przejrzysty. Nie dziwię się oporom samorządów, bo łatwo o pochopne wnioski. Być może w przyszłości wykształci się system niezależnych ocen sytuacji finansowej samorządów, co mogłoby być zdrowsze niż płacenie za ocenę przez ocenianych – komentuje dr Aleksander Nelicki, ekspert od finansów komunalnych.
3 mln zł tyle w 2015 r. wyniosły łączne opłaty dla czterech największych agencji oceniających polskie obligacje
20,2 mln zł tyle w latach 2008–2015 wyniosły opłaty od MF dla agencji Fitch, JCRA, Moody’s i Standard & Poor’s
160 mln zł tyle rocznie zdaniem rządu może nas dodatkowo kosztować rozliczanie zobowiązań po obniżce ratingu przez S&P
OPINIA
Rynek poważnie traktuje także niezamówione oceny
Krzysztof Grybionko wiceprezes INC Rating / Dziennik Gazeta Prawna
Agencje ratingowe wystawiają dwa rodzaje ratingów: zamówione i niezamówione. Ratingi niezamówione powstają z inicjatywy agencji działającej na rynku finansowym. Agencje mogą wystawiać takie ratingi zgodnie z uregulowaniami instytucji nadzorczej, w tym przypadku Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Rynków Finansowych (ESMA), któremu podlegają wszystkie agencje w UE. Taki rating jest dogłębną analizą danych samego samorządu oraz pozyskanych z innych zweryfikowanych źródeł. Jest on inaczej oznaczany na notowaniach ratingów, by w wyraźny sposób oddzielać ratingi zamówione od niezamówionych. Niemniej jednak w przypadku jednostek samorządu terytorialnego (JST) ze względu na publiczny charakter danych jest on traktowany przez rynki finansowe równie poważnie, jak rating zamówiony.
Na wniosek miasta Częstochowa przeprowadziliśmy szczegółową kontrolę procedury nadawania ratingu. Podobnej kontroli dokonała ESMA. Wszystkie procedury zostały dochowane, zaś rating został wystawiony prawidłowo. Terminarz kontaktów nie wynikał z pobieżnego potraktowania tematu. W przypadku ratingu niezamówionego agencja kontaktuje się wyłącznie w celu weryfikacji danych upublicznionych przez JST. Dane te są już zweryfikowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową i opublikowane przez Ministerstwo Finansów. Dzieje się to jeszcze przed ogłoszeniem decyzji ratingowej. Agencja kontaktowała się z miastem drogą elektroniczną, telefoniczną, a także z wykorzystaniem faksu. Miasto miało okazję do weryfikacji danych i czyniło to kilkakrotnie. Dowodem na to, że Częstochowa miała wpływ na dane, jest fakt, że po przesłaniu agencji najświeższych danych finansowych dokonała ona ponownego przeglądu i aktualizacji oceny ratingowej.