Rząd we wtorek przyjął rozporządzenie, zgodnie z którym z początkiem przyszłego roku powierzchnia Opola ma zwiększyć się o sołectwa z podopolskich gmin: Dąbrowy, Dobrzenia Wielkiego, Komprachcic i Prószkowa. Przeciwko powiększeniu powierzchni Opola od miesięcy protestowali samorządowcy i część mieszkańców podopolskich gmin.
Podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie Ryszard Wilczyński (PO) ocenił, że decyzja rządu „ma bezprecedensowy charakter”. „Pierwszy raz w Rzeczypospolitej zdarzyło się, że poszerzenie odbywa się przy tak zdecydowanym oporze społeczności lokalnych przyłączanych do ośrodka miejskiego, przy całkowitej niezgodzie gmin, przy braku jakiegokolwiek mechanizmu kompensacyjnego, gdyż to powiększenie stawia gminy w bardzo trudnej sytuacji” - podkreślił poseł.
Według niego szczególnie trudna sytuacja będzie miała miejsce w gminie Dobrzeń Wielki, ponieważ straci ona 62 proc. swoich przychodów (ok. 43,2 mln zł), przy czym wraz ze zmianą granic do Opola przejdzie ok. 30 proc. mieszkańców. „Gmina ta kalkuluje, że nie będzie w stanie prowadzić swojej działalności, albowiem przy maksymalnych oszczędnościach, redukcjach personelu i usług publicznych i tak w jej budżecie zabraknie w przyszłym roku 9 mln zł” - podał Wilczyński.
Posłowie PO przypomnieli w piątek, że rząd przyjął rozporządzenie ws. zmiany granic Opola na dzień przed zapowiadaną dyskusją na forum Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Wilczyński wskazał na sytuację, w której Rządowe Centrum Legislacji informowało departament prawny MSWiA, że nie będzie potrzebne opiniowanie projektu rozporządzenia, jeśli będzie istniała opinia Komisji Wspólnej.
„Platforma Obywatelska pismem klubu wnosi do pani premier o wyjaśnienie sytuacji, aby na przyszłość nie zachodziło tak daleko idące lekceważenie reprezentacji samorządu terytorialnego w Polsce, a jednocześnie aby pilnie opracować mechanizm kompensacyjny tak, aby mógł on zadziałać i być buforem na tę trudną, nieoczekiwaną, niepożądaną dla społeczności lokalnych zmianę” - powiedział Wilczyński.
Leszek Korzeniowski (PO) ocenił, że powiększenie Opola kosztem okolicznych gmin może być pierwszym krokiem w kierunku końca woj. opolskiego. Przypominając wypowiedzi przedstawicieli PiS ws. postulatów utworzenia woj. częstochowskiego uznał, że jeżeli odbyłoby się to kosztem powiatów tego regionu, woj. opolskie „nie ma wtedy żadnych szans, żeby funkcjonować”.
Poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla (niezrz.) zapowiedział w piątek działania na rzecz zmiany zapisów ustawy o samorządzie. Ocenił, że zastosowana przez prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego procedura wniosku o zmianę granic miasta jest niesprawiedliwa, nie uwzględnia bowiem głosów słabszych, czyli samorządów, kosztem których w tym wypadku Opole wchłania atrakcyjne tereny.
„Gdyby spojrzeć na mapę, widać od razu, że jest to nic innego, jak tylko skok na kasę. Z jednej gminy zabiera się te sołectwa, na terenie których funkcjonuje i jest rozbudowywana Elektrownia Opole, a w drugiej to są przygotowywane z wielkim trudem przez władze gminy tereny inwestycyjne” - zaznaczył Galla.
„Będę pracował, aby zmienić zapisy ustawy o samorządzie, aby w przyszłości nie było sytuacji, że ten większy, mocniejszy może kosztem słabszego poszerzać swoje granice i zwiększać swoje dochody. I także będę zabiegał o wprowadzenie mechanizmów, by nie było sytuacji, że np. zabiera się część gruntów z gmin, gdzie czynione są duże inwestycje podczas gdy gmina ta spłaca jeszcze zaciągnięte na nie kredyty” - mówił poseł mniejszości niemieckiej.
Inicjator powiększenia Opola, prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski zadeklarował w środę gotowość do rozmów z samorządowcami z włączanych do miasta terenów na temat potencjalnych rekompensat dla gmin, których budżety ucierpią na zmianie; jego zdaniem takie rekompensaty mogą być rozłożone w czasie
„Zadeklarowałem, że stosowna i konieczna rekompensata zostanie gminom udzielona z budżetu miasta Opole, ale trzeba usiąść do rozmów, a nie koncentrować się na wyprowadzaniu ludzi na ulicę. Zdaję sobie sprawę, że ta zmiana wpływa również na poziom dochodów i kształt budżetów samorządów, więc jestem cały czas otwarty, żeby usiąść do rozmów i takie pieniądze z budżetu miasta przekazać” – zapowiedział prezydent miasta.
Dzięki powiększeniu granic do budżetu Opola - według Wiśniewskiego - wpłynie z podatków kilkadziesiąt milionów złotych więcej. Prezydent podkreślił jednak, że wraz ze środkami i majątkiem Opole przejmie też zadania do realizacji. Zaznaczył, że przejmowany w wyniku powiększenia miasta majątek samorządów ościennych gmin jest majątkiem publicznym, należącym do Skarbu Państwa. Wiśniewski podtrzymał wcześniejsze deklaracje zawarte w zaproponowanym mieszkańcom włączanych do miasta sołectw Kontrakcie społecznym.
Również wojewoda opolski Adrian Czubak poprosił strony, by zaczęły rozmawiać, aby korzyści ze zmiany granic administracyjnych były obopólne. "Z tego procesu administracyjnego wszystkie strony muszą wyjść na plus. Z mojej strony mogę zagwarantować, że będę aktywnie włączał się, aby strony usiadły rozmawiały - o przyszłości, o korzyściach, a nie o tematach sprzed kilku dni czy tygodni” – mówił w środę wojewoda.
W czwartek marszałek woj. opolskiego w Andrzej Buła (PO) zapowiedział, że władze wojewódzkie zainicjują prace nad projektem ustawy, która m.in. miałaby zrekompensować podopolskim gminom straty, związane z włączeniem części ich terenu do Opola. Buła powołał się m.in. na zapowiedzi posłów Galli i Wilczyńskiego, że w sierpniu włączą się w prace nad takim projektem.
Decyzja rządu o powiększeniu Opola spotkała się z krytyką PSL oraz samorządowców zasiadających w Komisji Wspólnej. Decyzję krytykuje też m.in. Mniejszość Niemiecka, której przedstawiciele zapowiedzieli skargę do Trybunału Konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (samorządowcy z mniejszości są m.in. we władzach podopolskich gmin). Również samorządowcy z Opolszczyzny rozważają wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zbadania zgodności procedowania w sprawie powiększenia Opola z ustawą zasadniczą.