Związkowcy z Poczty Polskiej zaplanowali na czwartek strajk ostrzegawczy. Ma potrwać dwie godziny. Związkowcy informują, że zamknięte będą okienka, a nawet całe placówki. Przedstawiciele spółki nie przewidują jednak zachwiania procesów operacyjnych.Jak będzie wyglądała akcja protestacyjna? Czy będą zakłócenia w funkcjonowaniu placówek pocztowych?

Strajk ostrzegawczy pocztowców

Związkowcy Poczty Polskiej zaplanowali na czwartek, 16 maja 2024 r., dwugodzinny strajk ostrzegawczy. "Walczymy o nasze wynagrodzenia i miejsca pracy. 80 proc. z nas ma wynagrodzenie zasadnicze na umowę o pracę na pełny etat na poziomie 4 023 zł (tj. poniżej minimalnego wynagrodzenia w Polsce)" – czytamy na stronie Związku Zawodowego Pracowników Poczty (ZZPP). Na potrzeby planowanej akcji protestacyjnej związkowcy przygotowali broszurę informacyjną, w której podkreślają, że strajk nie jest wymierzony w klientów Poczty Polskiej. "Prowadzone od ubiegłego roku negocjacje płacowe w ramach trwających sporów zbiorowych nie przyniosły żadnych efektów – stąd decyzja o zorganizowaniu legalnego strajku ostrzegawczego zgodnie z ustawą z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Drodzy klienci, liczymy na waszą wyrozumiałość i wsparcie. Jako pocztowcy jesteśmy z wami i dla was od 466 lat. Chcemy dla was pracować za godną płacę!" – czytamy w przygotowanej przez związkowców informacji.

Przygotowaliśmy stosowny komunikat dla obywateli, jednak pracodawca nakazał jego usunięcie, zastraszając i zobowiązując naczelników do jego usuwania, co jest dość zadziwiające– zdradził, w rozmowie z Gazetą Prawną, Robert Czyż, Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty.

Przedstawiciele zarządu Poczty Polskiej stanowczo zaprzeczają, aby w jakikolwiek sposób spółka utrudniała zorganizowanie strajku.

Stanowczo zaprzeczamy stwierdzeniu, że zarząd Poczty Polskiej utrudnia zorganizowanie strajku czy też uznaje go za nielegalny. Nie ma jednak zgody pracodawcy na podejmowanie działań, swoim zakresem wykraczających poza komunikowaną przez stronę społeczną formę strajku ostrzegawczego w postaci powstrzymania się od pracy tj. np. nagabywanie klientów poprzez uzyskiwanie od klientów podpisów pod petycjami skierowanymi do podmiotów zewnętrznych, przekazywanie ulotek czy komunikatów niebędących oficjalnymi stanowiskami spółki, zamieszczanie na budynkach informacji, plakatów czy banerów, zamieszczanie na stanowiskach pracy lub ubiorach elementów odbiegających od obowiązujących zasad wizualizacji i obowiązujących zasad ładu społecznego np. elementów wulgarnych, organizowanie niezarejestrowanych pikiet czy happeningów przed placówkami pocztowymi – przekazało Gazecie Prawnej Biuro Prasowe Poczty Polskiej.

Jak będzie wyglądał strajk pracowników Poczty Polskiej?

Przebieg czwartkowego strajku został przedstawiony w przygotowanym przez ZZPP "Informatorze strajkowym nr 5". Czytamy w nim, że uczestniczący w akcji protestacyjnej pocztowcy mają w czwartek pomiędzy godziną 8.00 a 10.00 przerwać wykonywane zajęcia. Ma to dotyczyć wszystkich grup pracowniczych, poza pracownikami służb ochrony. "Akcjęstrajkową należy zakończyć o godz. 10.00 i rozpocząć normalne wykonywanie obowiązków, które pracownik realizuje do planowanej godziny jej zakończenia – bez względu na to czy wykona wszystkie zadania" – czytamy w przygotowanej dla strajkujących informacji.

Co ze strajkiem pracowników służb ochrony Poczty Polskiej?

Zgodnie z zawartymi we wspomnianym wyżej informatorze wytycznymi strajkującym pracownikom służby ochrony ZZPP zaleca, aby powstrzymali się od wykonywania części obowiązków służbowych. "Nie obsługują bram wjazdowych, nie wpuszczają i wypuszczają na teren obiektów żadnych osób, nie wydają i przyjmują kluczy, nie odbierają telefonów itp. Podejmują natomiast w razie potrzeby interwencję (…). Pracownicy pełniący służbę konwojową o godz. 8.00 zjeżdżają do punktu dysponenckiego lub najbliższej chronionej placówki pocztowej i tam do godz. 10.00 zatrzymują konwój" – instruują organizatorzy akcji protestacyjnej.

ZZPP apeluje, aby w strajku nie brali udziału pracownicy ochrony pełniący służbę w obiektach, które są na wykazach wojewodów jako obiekty obowiązkowej ochrony.

Pikieta pod budynkiem Poczty Głównej w Warszawie

Związkowcy zapowiadają także na czwartek pikietę pod budynkiem Poczty Głównej w Warszawie, przy ul. Świętokrzyskiej 31/33. Może to spowodować w okolicy gmachu pewne utrudnienia w ruchu.

Nie ukrywamy się za telekonferencjami i pismami bez podpisów, nie przekazujemy informacji ustnie, telefonicznie, aby nie został ślad – działamy jawnie, zgodnie z obowiązującym prawem. Pamiętajcie, jutrzejszy strajk ostrzegawczy jest legalny, każdy może wziąć w nim udział, nikomu nie grożą z tego tytułu konsekwencje – napisał w poście na Facebooku przewodniczący Czyż.

Przewodniczący ZZPP: "W czwartek próżno wyglądać listonosza"

Strona związkowa ostrzega, że mogą wystąpić zakłócenia w czwartkowej pracy placówek Poczty Polskiej.

W czwartek w godz. 8.00-10.00 trudno będzie skorzystać z usług pocztowych oraz próżno wyglądać listonosza. Zamknięte będą okienka, a najczęściej całe placówki. Służba doręczeń wyjdzie w rejony z opóźnieniem, co może skutkować niedostarczeniem wszystkich przesyłek. Równocześnie uspokajamy maturzystów i ośmioklasistów, testy dostarczymy, strajk ostrzegawczy jest wymierzony w Pracodawcę, a nie w klientów – podkreśla Robert Czyż.

Poczta Polska: "Nie przewidujemy zachwiania procesów operacyjnych"

Na przesłane do rzecznika Poczty Polskiej pytanie dotyczące czwartkowego funkcjonowania placówek pocztowych uzyskaliśmy odpowiedź, w której podkreślono, że Poczta Polska "nie przewiduje zachwiania procesów operacyjnych".

W związku z zapowiedzianą na czwartek akcją, nie przewidujemy zachwiania procesów operacyjnych, które mogłyby się przełożyć na terminowość świadczonych przez Pocztę usług. W Poczcie Polskiej funkcjonuje blisko 100 związków zawodowych, z których większość nie zadeklarowała udziału w dwugodzinnym strajku ostrzegawczym informuje Biuro Prasowe Poczty Polskiej.

Przedstawiciele spółki przypominają o zeszłorocznej akcji protestacyjnej, wskazując, że inicjatywa ta nie wpłynęła wówczas na, jak to określono, "żadne procesy odczuwalne po stronie klientów".

– W zeszłym roku podobna akcja została zorganizowana przez inną grupę związkowców. Liczba uczestników ówczesnego strajku ostrzegawczego oscylowała poniżej 1 proc. wszystkich zatrudnionych w spółce pocztowców. Inicjatywa ta nie wpłynęła na żadne procesy odczuwalne po stronie klientów. Niezależnie od tego, pozostajemy w kontakcie z organizatorami strajku ostrzegawczego, którzy zadeklarowali, że akcja nie jest skierowana przeciwko pracodawcy, ani klientom. Monitorujemy również sytuację, celem właściwego doboru środków reagowania na potencjalne zakłócenia pracy – zapewniają przedstawiciele Poczty Polskiej.