W niewielkich gminach gabinety polityczne raczej nie występują. Ich włodarze nie stawiają na rozgrywki partyjne, ale na wykonywanie zadań na rzecz swoich lokalnych społeczności.
Jakich przepisów się nie stosuje wobec doradców i asystentów / Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Włodarze w mniejszych samorządach nie muszą otaczać się ludźmi potrzebnymi wyłącznie do uprawiania polityki czy poprawy wizerunku w oczach swoich wyborców. Za to potrzebni są im ludzie z wiedzą i doświadczeniem. Dlatego czasem do pomocy zatrudniają doradców i asystentów. Jednak nie każda gmina się na to decyduje. Czy to z powodu niepotrzebnych spekulacji o prowadzeniu polityki, czy ze względów czysto ekonomicznych.
Taniej, niż zlecić na zewnątrz
Włodarze w mniejszych samorządach liczą każdy grosz. Obawiając się zarzutów niegospodarności, starają się rozwiązywać problemy w gronie zastępców, skarbników czy członków rady gminy. Koszty stanowiska doradczego może i nie są wysokie, bo w granicach średnich zarobków inspektora, ale jeśli dochodzi już do zatrudnienia doradcy, to raczej tylko na czas rozwiązania danego problemu. Zwłaszcza jeżeli dochodzi do zmiany władzy. Często wtedy istnieje potrzeba bardzo szybkiej i bezstronnej analizy funkcjonowania urzędu wójta jako organu wykonawczego gminy oraz jednostek organizacyjnych, w ramach ustalonego budżetu. Pojawia się również konieczność rozwiązania złożonych problemów przy zaangażowaniu znacznych środków. Stałe zlecenie na zewnątrz raczej się nie sprawdza.
– Tańsze i bardziej wydajne jest zatrudnienie doradców. Oni wspomogą samorząd również w innych kwestiach, np. w mediacjach – mówi pracownik Wydziału Kultury, Promocji i Sportu Urzędu Gminy Ełk.
Przydatna przechowalnia
Autorzy projektu o likwidacji gabinetów zarzucają samorządowcom, że są one także swoistą przechowalnią kadr. Jednak zdaniem samorządowców w JST przechowalnia może mieć też pozytywne znaczenie, o ile zatrzymuje doświadczonych pracowników, np. byłych wójtów czy burmistrzów po zakończeniu kadencji – bezrobotnych z uwagi na przegraną w wyborach. Mogą oni być niezwykle cenni dzięki wiedzy oraz kontaktom bez których wiele poważnych inwestycji mogłoby nie dojść do skutku. Takiego zdania są m.in. przedstawiciele Związku Gmin Wiejskich oraz niektórzy wójtowie.
Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol, sądzi, że powinniśmy szanować kadry i nie patrzeć na nie tylko pod kątem politycznym. – Nigdzie w Europie nie wytraca się ludzi, którzy mają doświadczenie. U nas takie osoby są np. wójtem, a po przegranych wyborach nie mają pracy lub dosłownie zamiatają ulice. Warto, żeby takiego byłego włodarza czy radnego zatrudnić na stanowisku doradcy. Przecież on zawsze może pójść do konkurencji i coś jej podpowiedzieć. Rywalizacja między JST, np. o granty unijne, przecież jest faktem – mówi Iwaniuk.
Wtóruje mu Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich: – Jeszcze nie dorośliśmy do tego, by czerpać z doświadczenia osób, które przez wiele lat sprawowały funkcje samorządowe. Mają duże doświadczenie i wiedzę, a w pewnym momencie zostają odsunięte od obowiązków u szczytu możliwości. To marnotrawstwo. Nawet wśród włodarzy, którzy stracili władzę po trzech kadencjach, jest duża frustracja, bo są niezagospodarowani. Niektórzy z nich zamiast udzielać porad, są teraz np. ochroniarzami lub pracownikami wykonującymi typowo techniczne rzeczy. Starym samorządowcom też marzy się doradztwo. W ten sposób można by rozwiązać problemy z zatrudnieniem przed osiągnięciem wieku emerytalnego tych osób, które albo nie zdecydowały się na kandydowanie, albo przegrywają wybory. Byłoby to na pewno z zyskiem i pożytkiem dla miejscowego społeczeństwa – twierdzi Świętalski.
Jednak np. Stanisław Longawa, wójt gminy Kłodzko, jest zdania, że małych gmin nie stać na tworzenie przechowalni.
Likwidować czy reformować
Przeciwni zatrudnianiu doradców i asystentów są przede wszystkim ci samorządowcy, którym są oni po prostu niepotrzebni. Czasem też ich wyborcom taka kadra kojarzy się z pejoratywnym politykowaniem. Takiego zdania jest np. Leszek Kuliński, wójt Kobylnicy. – Jestem przeciwny zatrudnianiu takich doradców i asystentów. U nas jest za duże upolitycznienie, zatrudnianie ludzi w celach poprawy wizerunku włodarzy czy też pracy na rzecz polityki od razu rodziłoby niezadowolenie i pytania, od kogo on jest i po co.
Za całkowitą likwidacją jest również Stefan Płażek. opinia s. C 31 . Za likwidacją, w kontekście oszczędności w administracji, opowiada się również burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak.
Jednak wśród pozostałych ekspertów panuje pogląd, że nie można z góry zakładać, iż wszyscy asystenci czy doradcy są zbędni. Zdaniem Grzegorza Kubalskiego ze Związku Powiatów Polskich ewentualne ustawowe zmiany uderzą tylko w tych, którzy właściwie wykorzystują istniejące możliwości. – Ci, którzy czynią inaczej, i tak zatrudnią te osoby, które zatrudnić chcą – mówi specjalista z ZPP.
Jeszcze nie dorośliśmy do tego, by czerpać z doświadczenia osób, które przez wiele lat sprawowały funkcje samorządowe. Mają duże doświadczenie i wiedzę, a w pewnym momencie zostają odsunięte od obowiązków u szczytu możliwości. To marnotrawstwo
Nie tylko w samorządach
Dokument zakłada też skreślenie upoważnień do zatrudniania członków gabinetów na szczeblu centralnym (przy prezesie Rady Ministrów, wicepremierze, ministrze oraz innym członku Rady Ministrów).
Proponuje się odpowiednie zmiany w ustawach:
z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych, tj. Dz.U. z 2014 r. poz. 1202 ze zm. (w art. 4 ust. 2 skreślenie pkt 2; usunięcie art. 17 i 33; zmiana brzmienia art. 37 w ust. 1 pkt 1);
z 8 sierpnia 1996 r. o Radzie Ministrów, t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 392 ze zm. (zmiana brzmienia art. 37 ust. 1, skreślenie pkt 1 w art. 39 ust. 3 oraz art. 39a);
z 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych, t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 269 ze zm. (skreślenie pkt 1 w art. 471 ust. 1).
Projekt nowelizacji zakłada, że umowy z pracownikami zatrudnionymi w gabinetach politycznych ulegną rozwiązaniu z dniem wejścia w życie ustawy.
I tak radzą się innych
Sektor samorządowy daje nieźle zarobić różnego rodzaju firmom doradczym i kancelariom prawnym. Na współpracę decydują się nawet te miasta, które już mają swoich doradców. Zdaniem krytyków takiego rozwiązania miasta powinny bardziej dokręcić śrubę już zatrudnionym pracownikom, by nie wydawać bez sensu pieniędzy. Obrońcy zleceń na zewnątrz przekonują, że nie można oczekiwać, by kilku doradców (przypomnijmy – maksymalnie siedmiu) znało się absolutnie na wszystkim. Bezsporne jest to, że taka współpraca po prostu ma miejsce.
Jednym z takich samorządów jest Szczecin. Z jednej strony miasto ma czterech doradców (ds. polityki społecznej i ochrony zdrowia, ds. sportu, turystyki i współpracy ze środowiskiem małej i średniej przedsiębiorczości, ds. strategii rozwoju, współpracy międzynarodowej i transgranicznej oraz metropolii oraz ds. bezpieczeństwa), na których łoży ok. 900 tys. zł rocznie. Z drugiej strony Szczecin zawiera umowy z zewnętrznymi firmami doradczymi. Przykładowo tylko w ubiegłym roku wydział zarządzania finansami miasta wydał w ten sposób prawie 121 tys. zł na „opracowania eksperckie” oraz niemal 16 tys. zł na studium wykonalności. Urząd wskazuje też, że wchodził we współpracę m.in. z firmami DGA Optima, MK Consulting Group, Zachodniopomorską Grupą Doradczą czy EY (dawniej Ernst&Young). Ta ostatnia firma doradzała miastu przy inwestycji w park wodny. – Umowa z firmą Ernst & Young CORPORATE Sp. z o.o. była zawarta w 2012 r. na kwotę 68 880 zł i dotyczyła usługi doradztwa finansowego i prawnego – mówi Magdalena Strózik z urzędu miejskiego.
W Urzędzie Miasta w Bydgoszczy funkcjonuje z kolei zespół prawny zapewniający bieżącą obsługę prawną prezydenta, poszczególnych wydziałów i rady miasta. Miasto również współpracuje z firmami doradczymi, m.in. Delloite i EY. Współpraca z pierwszą z nich polegała np. na wykonaniu opracowania „Delimitacja dla Miejskich Obszarów Funkcjonalnych Bydgoszczy i Torunia”, strategii bydgoskiego obszaru funkcjonalnego czy dokumentów strategicznych (jak chociażby program rozwoju szkolnictwa wyższego). Łączna wartość tych usług to ponad 3 mln zł brutto. Firma EY współpracowała z Bydgoszczą dwukrotnie w 2014 r. „Przedmiotem umowy była usługa prawnicza polegająca na zastępstwie procesowym w postępowaniach o odzyskanie naliczonego podatku od towarów i usług z inwestycji i wydatków bieżących za lata 2010–2014. Kwota przedmiotowej umowy wyniosła 162 523,25 zł brutto” – informuje nas Urząd Miasta. Druga umowa dotyczyła opracowania analizującego możliwości odliczenia VAT. Wydatki na ten cel wyniosły niemal 30 tys. zł brutto. Analiza pozwoliła na podjęcie decyzji co do odliczenia podatku VAT za lata ubiegłe” – uzasadnia Urząd Miasta.
Lublin się zarzeka, że obsługę prawną w urzędzie sprawują radcowie prawni zatrudnieni na podstawie umów o pracę. – Urząd nie współpracuje stale z zewnętrznymi kancelariami prawnymi. Incydentalnie, jeżeli wymaga tego specyfika lub charakter sprawy, były zawierane umowy na prowadzenie konkretnej sprawy przez kancelarię zewnętrzną. Z tego tytułu urząd poniósł wydatki w kwocie 6200 zł w 2014 r., w 2015 zaś – 2582 zł. W 2016 r. takich umów nie zawierano – mówi Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina. Niemniej jednak miasto korzystało z usług zewnętrznych firm doradczych. W 2013 r. firma PwC Polska zainkasowała 35 055 zł brutto za „współpracę w zakresie opracowania merytorycznego materiałów informacyjnych nt. potencjału inwestycyjnego Miasta Lublin, skierowanych do firm z sektora nowoczesnych usług biznesowych”. W kolejnym roku PwC otrzymało 26 tys. zł za „doradztwo w zakresie opracowania koncepcji zarządzania projektami Lubelska Wyżyna IT oraz Study in Lublin”. W 2014 r. miasto zawarło jeszcze umowę z firmą Hays Poland. Za 46 tys. zł powstał raport na temat „potencjału kapitału ludzkiego w mieście Lublin w branży produkcyjnej” – w wersji polskiej i angielskiej.
Nie wszystkie miasta odczuwają potrzebę wchodzenia w takie kooperacje z podmiotami rynkowymi. – Nie współpracujemy z żadnymi kancelariami prawnymi ani doradczymi. Mamy swoje biuro prawne – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa.
Eksperci mają mieszane uczucia, gdy chodzi o opracowywanie np. dokumentów strategicznych przez zewnętrznych specjalistów. Zwłaszcza gdy tacy znajdują się na miejscu, w urzędzie. – Rzeczywiście może irytować takie dublowanie wydatków przez samorządy. Nie ma co ukrywać, że niekiedy prezydenccy doradcy nie mają zbyt wiele pracy – mówi Grzegorz Szczodrowski, ekspert od finansów publicznych z Instytutu Sobieskiego. Ale po chwili dodaje, że bywają też sytuacje odwrotne. – Może być też tak, że do miasta zgłosi się kilka firm doradczych i trzeba podjąć decyzję, komu zaufać i czyich rad posłuchać. Być może wówczas tacy doradcy mogą się prezydentowi przydać, zanim podejmie ostateczną decyzję. Zgadzam się również z argumentacją niektórych miast twierdzących, że doradcy nie muszą znać się na wszystkim. Od jeżdżenia na rowerze nikt nie stanie się ekspertem od rozwoju infrastruktury rowerowej w mieście – przekonuje Szczodrowski.
Jak się zatrudnia w samorządowych gabinetach
Status doradców i asystentów reguluje art. 17 u.p.s. Chociaż przepis ten mówi, że zatrudnia ich wójt (burmistrz, prezydent miasta), starosta i marszałek województwa, to faktycznym pracodawcą jest dany urząd.
Przepisy u.p.s. nie nakładają obowiązku tworzenia tych stanowisk. Pozostawione to zostało decyzji szefa urzędu. Nie określają one także zadań, które mają wykonywać osoby wchodzące do tej grupy pracowników samorządowych. Uważa się, że asystenci to najbliżsi współpracownicy wykonujący głównie obowiązki o charakterze merytoryczno-obsługowym, doradcy zaś to osoby służące swą wiedzą i doświadczeniem osobie pełniącej funkcję organu.
Mimo że doradcy i asystenci są pracownikami samorządowymi, wielu regulacji u.s.p. się do nich nie stosuje schemat
Pułapy zatrudnienia
Artykuł 17 ust. 2 u.p.s. określa maksymalną dopuszczalną liczbę osób zatrudnionych na stanowiskach doradców i asystentów, przy czym wskazane limity obejmują łącznie obie kategorie pracowników. ramka 1 Przepis ten nie przewiduje jednak żadnych sankcji za naruszenie limitów.
RAMKA 1
Maksymalne limity
Liczba zatrudnionych doradców i asystentów nie może przekroczyć w:
● gminach do 20 tys. mieszkańców – 3 osób,
● gminach do 100 tys. mieszkańców oraz powiatach – 5 osób,
● pozostałych gminach oraz województwach – 7 osób.
Doradcy i asystenci tworzą tzw. gabinet polityczny wójta, starosty czy marszałka województwa, dlatego w pełni uzasadnione jest zatrudnianie ich na podstawie umów terminowych, na wzór umów zawieranych z pracownikami wchodzącymi w skład gabinetów politycznych ministrów. Ich umowa o pracę jest zawierana na czas pełnienia funkcji przez wójta, starostę, marszałka województwa. Jest to rodzaj kontraktu, który nie jest przewidziany w kodeksie pracy. Dlatego wśród ekspertów wywołuje wiele kontrowersji. Przykładowo jedni uznają, że wygaśnięcie mandatu wójta lub odwołanie ze stanowiska starosty lub marszałka województwa, co nastąpiło w trakcie kadencji, powoduje wygaśnięcie stosunku pracy z doradcami i asystentami. Inni są odmiennego zdania. Według dr. Stefana Płażka, adwokata, adiunkta w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego UJ, w takiej sytuacji niezbędne jest wręczenie tym pracownikom oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę. – Ustanie zatrudnienia z mocy prawa z doradcami i asystentami następuje tylko wraz z upływem kadencji samorządowców – uważa mecenas.
Artykuł 17 ust. 3 u.p.s. dopuszcza wprost wcześniejsze rozwiązanie umowy o pracę za dwutygodniowym wypowiedzeniem. Może to też nastąpić na mocy porozumienia stron lub w drodze rozwiązania bez wypowiedzenia (art. 52 lub 53 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy; t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502 ze zm.).
WAŻNE
Asystenci i doradcy nie są zatrudniani w drodze wolnego naboru.
Jakie wymagania
Wymogi kwalifikacyjne doradców i asystentów są zrównane z tymi, które są stawiane urzędnikom samorządowym. ramka 2 Pierwotnie ta grupa pracowników nie musiała się legitymować niekaralnością i nieposzlakowaną opinią. Powodowało to taką sytuację, że doradcami i asystentami mogły być osoby skazane prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe.
RAMKA 2
Warunki zatrudnienia na stanowisku doradcy i asystenta
Doradcą i asystentem może być osoba, która:
● jest obywatelem polskim,
● ma pełną zdolność do czynności prawnych oraz korzysta z pełni praw publicznych,
● ma kwalifikacje zawodowe wymagane do wykonywania pracy na określonym stanowisku,
● ma co najmniej wykształcenie średnie,
● nie była skazana prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe,
● cieszy się nieposzlakowaną opinią.
W pewnym momencie stwierdzono jednak, że jest to okoliczność niepożądana, tym bardziej że doradcy i asystenci pracują w bezpośrednim kontakcie z wójtami (burmistrzami, prezydentami miast), starostami i marszałkami województw, a charakter i zakres wykonywanych przez nich zadań może dotykać spraw wymagających wielkiej staranności i nieposzlakowanej opinii. Podkreślano, że ich pozycja jest nie mniej ważna niż osób zajmujących kierownicze stanowiska urzędnicze. Dlatego stawiane powinny być im podobne wymagania. Tak skonstruowane przepisy mogły prowadzić także do sytuacji, w której skazanego urzędnika, z którym należy rozwiązać umowę o pracę, można było od razu zatrudnić na stanowisku doradcy lub asystenta, powierzając mu te same albo podobne obowiązki. Te argumenty uzasadniały nowelizację pragmatyki. Nastąpiło to ustawą z 10 maja 2013 r. o zmianie ustawy o pracownikach samorządowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. poz. 645; dalej: nowelizacja z 10 maja 2013 r.).
Wymogi kwalifikacyjne doradców i asystentów dodatkowo ogłoszone zostały w rozporządzeniu Rady Ministrów z 18 marca 2009 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1786). tabela
Tabela. Wymogi kwalifikacyjne

1 Kategoria zaszeregowania XVII.
2 Kategoria zaszeregowania XI.
Awans wewnętrzny
Nowelizacja z 10 maja 2013 r. uniemożliwiła obchodzenie przepisów dotyczących obowiązku przeprowadzania naboru. Praktyka ta polegała na zatrudnianiu doradców lub asystentów w drodze przeniesienia na stanowisko urzędnicze. O procederze tym pisała Najwyższa Izba Kontroli w „Informacji o wynikach kontroli naboru pracowników na stanowiska urzędnicze w jednostkach samorządu terytorialnego”. Dlatego zmieniona została definicja „wolnego stanowiska urzędniczego”. Wyraźnie w niej zaznaczono możliwość przeniesienia w ramach jednej grupy pracowników. Dodatkowo doprecyzowano to w art. 20 ust. 2 u.p.s., który mówi, że awans wewnętrzny może zostać dokonany jedynie w ramach tej samej grupy stanowisk. Oznacza to np., że doradca może zostać przeniesiony na stanowisko asystenta i odwrotnie pod warunkiem wypełnienia wymogów kwalifikacyjnych.
Doradcy i asystenci muszą przestrzegać obowiązków zawartych w art. 24 u.p.s. obejmujących wszystkich pracowników samorządowych. Zobowiązani są oni do:
przestrzegania Konstytucji RP i innych przepisów prawa,
wykonywania zadań sumiennie, sprawnie i bezstronnie,
udzielania informacji organom, instytucjom i osobom fizycznym oraz udostępniania dokumentów znajdujących się w posiadaniu jednostki, w której pracownik jest zatrudniony, jeżeli prawo tego nie zabrania,
dochowania tajemnicy ustawowo chronionej,
zachowania uprzejmości i życzliwości w kontaktach z obywatelami, zwierzchnikami, podwładnymi oraz współpracownikami,
zachowania się z godnością w miejscu pracy i poza nim,
stałego podnoszenia umiejętności i kwalifikacji zawodowych.
Składanie oświadczeń
Doradców i asystentów na mocy art. 33 u.p.s. dotyczy także obowiązek składania oświadczeń o prowadzeniu działalności gospodarczej, o którym mowa art. 31 u.p.s. Przepis ten jest jednak błędnie sformułowany. Nie wiadomo bowiem, czy oświadczenie należy złożyć zawsze, tzn. także wtedy, gdy pracownik nie prowadzi działalności gospodarczej, czy tylko wtedy, gdy ją podejmie. Przeważa pogląd, że obowiązek taki powstaje w razie prowadzenia firmy.
W oświadczeniu pracownik jest obowiązany określić charakter działalności gospodarczej. Trzeba zatem wskazać jej przedmiot i zakres. Działalność gospodarcza może być bowiem prowadzona zarówno samodzielnie, jak i w innej formie, np. spółki cywilnej czy handlowej. Przedmiot działalności gospodarczej określany jest – zgodnie z Polską Klasyfikacją Działalności – przez przedsiębiorcę we wniosku o wpis działalności do ewidencji działalności gospodarczej lub do Krajowego Rejestru Sądowego.
Oświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej doradca i asystent składa wójtowi (burmistrzowi, prezydentowi miasta), staroście, marszałkowi województwa – odpowiednio tam, gdzie jest zatrudniony. Regulacja art. 31 nie określa formy. Dla celów dowodowych preferowana powinna być forma pisemna. Ale ustne złożenie oświadczenia też jest dopuszczalne.
W razie niezłożenia w terminie oświadczenia o prowadzeniu działalności gospodarczej pracodawca musi nałożyć na pracownika karę upomnienia albo nagany. Sankcje te wymierzane są zgodnie z procedurą przewidzianą dla kar porządkowych w kodeksie pracy. Podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy w oświadczeniu o prowadzeniu działalności gospodarczej powoduje odpowiedzialność na podstawie art. 233 par. 1 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. nr 88, poz. 553 ze zm.). Zgodnie z tym przepisem – kto składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Na mocy art. 33 u.s.p. doradca lub asystent na żądanie osoby upoważnionej do dokonywania czynności w sprawach z zakresu prawa pracy musi złożyć oświadczenie o stanie majątkowym. Osobą tą jest w zależności od zatrudniającego urzędu: wójt (burmistrz, prezydent miasta), starosta, marszałek województwa lub inny upoważniony przez nich podmiot (np. szef kadr). Regulacja art. 32 u.p.s. nie określa, jak często należy składać to oświadczenie. Nie ustala także przesłanek uzasadniających żądanie. Uważa się jednak, że polecenie złożenia oświadczenia uzasadnione będzie wtedy, gdy status majątkowy pracownika samorządowego będzie uzasadniał podejrzenie co do legalności osiągniętych przez niego dochodów. Analizy danych zawartych w oświadczeniu majątkowym doradcy i asystenta dokonuje kierownik jednostki.
Dokument ten składa się według wzoru określonego na podstawie ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1515 ze zm.).
Formularz oświadczenia został określony w załączniku nr 2 do rozporządzenia prezesa Rady Ministrów z 26 lutego 2003 r. w sprawie określenia wzorów formularzy oświadczeń majątkowych radnego gminy, wójta, zastępcy wójta, sekretarza gminy, skarbnika gminy, kierownika jednostki organizacyjnej gminy, osoby zarządzającej i członka organu zarządzającego gminną osobą prawną oraz osoby wydającej decyzje administracyjne w imieniu wójta (Dz.U. nr 34, poz. 282). ramka 3
!Oświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej składa się w terminie 30 dni od dnia podjęcia działalności gospodarczej lub zmiany jej charakteru.
RAMKA 3
Treść formularza
Wzór formularza przewiduje informacje dotyczące m.in.:
● zgromadzonych zasobów pieniężnych (w tym w walucie polskiej, walucie obcej oraz papierów wartościowych);
● zgromadzonych nieruchomości (dom, mieszkanie, gospodarstwo rolne, inne nieruchomości);
● udziałów i akcji w spółkach handlowych, ze szczególnym uwzględnieniem udziałów i akcji, które stanowią pakiet większy niż 10 proc. udziałów w spółce;
● mienia nabytego w drodze przetargu od Skarbu Państwa, innej państwowej osoby prawnej, jednostek samorządu terytorialnego, ich związków lub od komunalnej osoby prawnej;
● prowadzenia działalności gospodarczej;
● zarządzania działalnością gospodarczą lub bycia przedstawicielem, pełnomocnikiem takiej działalności;
● sprawowania funkcji członka zarządu, członka rady nadzorczej, członka komisji rewizyjnej w spółkach handlowych;
● sprawowania funkcji członka zarządu, członka rady nadzorczej, członka komisji rewizyjnej w fundacjach prowadzących działalność gospodarczą;
● innych dochodów osiąganych z tytułu zatrudnienia lub innej działalności zarobkowej lub zajęć;
● składników mienia ruchomego o wartości powyżej 10 tys. zł (w przypadku pojazdów mechanicznych należy podać markę, model i rok produkcji);
● zobowiązań pieniężnych o wartości powyżej 10 tys. zł, w tym zaciągniętych kredytów i pożyczek oraz warunków, na jakich zostały udzielone.