Opracowanie innowacyjnego modelu mieszkaniowego, który ma sprzyjać tworzeniu więzi między seniorami a młodszymi generacjami, także poza rodziną – taki cel postawiło sobie miasto. Efekt? Pierwszy w Polsce Dom Wielopokoleniowy, który ma być wzorem dla kolejnych tego typu inicjatyw
Magazyn DGP z 14 sierpnia 2019 r. / Dziennik Gazeta Prawna
Dziś szósta część cyklu „Perły Samorządu 2019. Liderzy dobrych praktyk”, w której prezentujemy rozwiązania wdrożone przez liderów dobrych praktyk i inne gminy wyróżnione w siódmym rankingu DGP
Osoby starsze, niepełnosprawne, rodziny z dziećmi, single, wychowankowie domów dziecka rozpoczynający samodzielne życie – wszyscy zamieszkali w centrum Łodzi w zrewitalizowanych zabudowaniach przy ul. Wólczańskiej 168. Pod koniec lipca odbyło się oficjalne powitanie mieszkańców, m.in. z udziałem prezydent miasta Hanny Zdanowskiej. „Najpiękniejsza koalicja. Emeryci i studenci, dzieci i dziadkowie, osoby z niepełnosprawnościami i ci, którzy mogą im pomóc. W pięknie odrestaurowanym Domu Wielopokoleniowym wszyscy pod jednym dachem. Radość i wzruszenie. PS. Bo rewitalizacja to nie tylko remonty!” – tak napisała po wizycie na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych.
To wzruszenie można zrozumieć, bo łódzki projekt to bez wątpienia jedna z najciekawszych inicjatyw samorządowych w ostatnich latach w Polsce, a jednocześnie wyjątkowo interesujący, innowacyjny eksperyment społeczny.

Idea: miks społeczny i więzi międzypokoleniowe

Ideą, jaka przyświecała Łodzi, było stworzenie koncepcji domu, który nie jest tylko mieszkaniem (sypialnią), ale miejscem tętniącym życiem, przede wszystkim życiem społecznym. – Założenie było takie: ma być to dom, w którym osoby w różnym wieku i z różnych pokoleń, ale nie spokrewnieni, mieszkają na tej samej posesji, pomagają sobie, wspierają się wzajemnie, wspólnie spędzają czas. Młodzi pomagają starszym robić zakupy, a starsi grają z dziećmi w gry lub czytają im książki – wyjaśnia Katarzyna Dyzio, zastępca dyrektora biura ds. partycypacji społecznej w departamencie polityki społecznej i zieleni Urzędu Miasta w Łodzi. Wśród mieszkańców mieli się znaleźć seniorzy, wielodzietne rodziny, osoby niepełnosprawne ruchowo, samotne, osoby żyjące w związkach nieformalnych czy wychowankowie domów dziecka, którzy wchodzą w etap usamodzielnienia.
Skąd wzięła się idea? – Pierwsze propozycje stworzenia takiego miejsca pojawiły się jeszcze w 2012 r. Wówczas taką koncepcję zaproponowało Stowarzyszenie Forum dla Ojczyzny – mówi Katarzyna Dyzio.
Podobny program sprawdził się już w kilku państwach Europy takich jak Niemcy, Holandia czy Szwajcaria. [ramka]

Ramka

Oczko w głowie Ursuli von der Leyen, czyli jak to robią w innych krajach
Idea domów wielopokoleniowy narodziła się w ramach programu rządowego opracowanego w Niemczech w Dolnej Saksonii w 2004 r. W niemieckiej koncepcji Mehrgenerationenhaus ma być miejsce wspólnego pobytu trzech lub więcej generacji mieszkających w tym samym domu. Przy czym członkami wspólnoty może być zarówno najbliższa rodzina, jak i grupa osób, które nie są ze sobą spokrewnione. Program budowy domów łączących pokolenia zainicjowany został przez Ursulę von der Leyen – ówczesną minister spraw społecznych w rządzie Dolnej Saksonii, a od 2005 r. – minister ds. rodzin, seniorów, kobiet i młodzieży w rządzie federalnym Niemiec, a obecnie przewodniczącą Komisji Europejskiej. Łącznie od 2004 r. powstało ok. 450 domów wielopokoleniowych. Obecnie spotkać je można w prawie każdym niemieckim powiecie. Szczególny nacisk w ramach programu kładziono na: usługi rodzinne, możliwość opieki nad dziećmi, usługi zakupów dla osób starszych czy rozwój wolontariatu. Domy te mają być nie tylko miejscami spotkań czy zamieszkania, ale oferować usługi będące wsparciem w codziennym życiu. Środki finansowe na ich budowę pozyskiwano m.in. z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS) i budżetów federalnych. Po tym okresie dofinansowania poszczególne placówki, aby móc funkcjonować, muszą pozyskiwać sponsorów oraz rozwijać usługi. „Wiele domów wielopokoleniowych w Niemczech powstaje także w ramach innych inicjatyw niż środki unijne, takich jak program NAIS fundacji Bertelsmann, inicjatywa krajowa Deutchland. Land der Ideen, a także ze środków różnych fundacji m.in. w Stuttgarcie z Fundacji Rudolfa i Hermana Schmidtów, dwóch braci, którzy swój ogromny majątek przeznaczyli na cele pomocy i wsparcia mieszkańców Stuttgartu poprzez tworzenie domów łączących pokolenia” – czytamy w opracowaniu „Przegląd zagranicznych praktyk dotyczących organizowania społeczności lokalnej, budowania kontaktów, więzi sąsiedzkich, miksu społecznego, a także cohousingu”.

Niełatwe wykonanie

Realizacja pomysłu zajęła jednak wiele lat. Przyspieszenie nastąpiło w 2015 r., kiedy miasto przeznaczyło na ten cel zaniedbaną zabytkową nieruchomość w centrum miasta. W skład jej wchodzą trzy budynki: frontowy, willa i oficyna. Nie obyło się bez problemów. Okazało się, że zabytkowe obiekty są w gorszym stanie technicznym, niż początkowo sądzono, co nie pozostało bez wpływu na koszty. Ostatecznie prace budowlane obejmowały rozbiórkę i odbudowę budynku frontowego oraz generalny remont budynku willi i oficyny wraz z zagospodarowaniem terenu. W końcu – udało się. Odbiór techniczny odrestaurowanego kompleksu nastąpił pod koniec grudnia 2018 r. Powstało 16 lokali mieszkalnych o powierzchni od 27 do 56 m kw., spośród których 11 zostało przystosowanych dla potrzeb niepełnosprawnych. Ponadto w kamienicy stworzono jeden lokal usługowy (40 mkw.), a także świetlicę – czyli specjalne pomieszczenie przeznaczone na centrum spotkań dla mieszkańców o powierzchni 85 m kw. Całkowity koszt to 8 mln 295 tys. zł. Inwestycja była realizowana wyłącznie ze środków miasta.

Matryca do wykorzystania

Od początku zakładano, że koncepcja domu będzie powielana. Chodziło o to, aby powstał wzór, który będzie można później wykorzystać, np. przy zasiedlaniu budynków wyremontowanych w ramach programów rewitalizacji. „Dom Wielopokoleniowy realizowany w Łodzi nie ma na celu wyłącznie zaspokajania potrzeb mieszkaniowych. Rolą tego projektu jest również zapewnienie stabilizacji dla dzielnicy, w której jest zlokalizowany” – tak tłumaczono ideę w jednym z opracowań.
Dlatego zasiedlenie budynku poprzedziła analiza wykonana przez ekspertów (Laboratorium Architektury 60+). Efektem prac jest opracowanie, które może stanowić źródło inspiracji dla innych (dostępne jest na stronie centrumwiedzy.org/projekt-pilotazowy-ii/dzialania/dzialanie-2-dom-wielopokoleniowy). Eksperci przeanalizowali różne modele funkcjonowania domów wielopokoleniowych w innych krajach i zaproponowali koncepcje możliwe do realizacji w polskich warunkach. Między innymi rozważali, w jakiej formule powinien być tworzony dom, w jaki sposób finansowany oraz w jaki sposób zarządzany. Ostatecznie uznano, że z punktu widzenia miasta i powodzenia pomysłu będzie pozostawienie domu w zasobach mieszkaniowych miasta. I tak też się stało.

Problemy prawne

Jednym z największych wyzwań było zasiedlenie domu tak, aby można było zrealizować ideę miksu społecznego. – Ze względu na specyfikę domu, w którym od mieszkańców oczekuje się postaw wzajemnej pomocy i współpracy wielopokoleniowej, lokatorzy musieli być dobrani ze względu na szczególne potrzeby oraz predyspozycje. Pojawił się problem, jak tej selekcji dokonać. Zasadniczo trzeba było wybrać osoby, które akceptowałyby idee współpracy i integracji – wyjaśnia Katarzyna Dyzio. Od trafnego doboru zasadniczo zależało powodzenie całej koncepcji. Utrudnieniem było niewątpliwie to, że wszystko musiało odbyć się zgodnie z przepisami w zakresie przyznawania lokali komunalnych, a także z uwzględnieniem reguł pierwszeństwa wynikających z Uchwały nr XLIV/827/12 z 29 czerwca 2012 r. w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu Miasta Łodzi (t.j. Dz. Urz. Woj. Łódzkiego 2017 r. poz. 4450).
Obawy wiązały się również z tym, czy uda się stworzyć oczekiwane więzi między lokatorami. Uznano, że proces ten trzeba wspomóc. Dlatego w konkursie wyłoniono organizację pozarządową. W budynku świetlicy stworzyła ona klub sąsiedzki. Działa on już od kilku tygodni. – W działalności klubu mogą uczestniczyć nie tylko mieszkańcy tego budynku, ale również sąsiedzi. Z informacji od operatora klubu wiemy, że coraz więcej osób jest zainteresowanych taką formą spędzania wolnego czasu – mówi Aleksandra Hac z biura prasowego prezydenta Łodzi. Dodaje, że inne miasta już dostrzegły pomysł – zainteresowały się nim m.in. Leszno i Warszawa. ©℗
6 lat minęło od pojawienia się idei budowy Domu Wielopokoleniowego do wprowadzenia się lokatorów
16 liczba mieszkań w trzech budynkach tworzących Dom Wielopokoleniowy
8 mln zł pochłonął remont kompleksu przy ul. Wólczańskiej 168
160 tys. zł kosztowało opracowanie modelu zasiedlenia i funkcjonowania domu. Pieniądze pozyskano ze środków Funduszu Spójności oraz z Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju
ok. 80 tys. zł to roczny koszt prowadzenia Klubu Sąsiedzkiego, który ma integrować mieszkańców

opinia

Sami jesteśmy ciekawi, czy ta wspólnota się sprawdzi

Wśród korzyści, jakie przynosi funkcjonowanie takiego miejsca dla miasta, możemy wskazać z pewnością integrację międzypokoleniową, włączenie osób zagrożonych społecznym wykluczeniem – takich jak seniorzy czy osoby z niepełnosprawnościami. Wytworzone sieci wsparcia pozwolą m.in. na wydłużenie czasu ich niezależności. Jest to projekt pilotażowy, chcemy sprawdzić, czy nowo powstała wspólnota sąsiedzka spełni swoją rolę, czy idea wzajemnej pomocy i zaangażowania w budowanie wspólnego dobra ma szansę zaistnieć.
Najważniejsze wnioski będą wyciągane w przyszłości, po dłuższym funkcjonowaniu domu. W tym momencie najistotniejsze jest, aby organizacja pozarządowa wspierała mieszkańców na etapie budowania wspólnoty.